Prawda i Dobro
Piekło na Karaibach. Kraj w rękach gangsterów
20 stycznia 2025
Eksperci podkreślają, że europejska metropolia, pod wieloma względami, jest przyrodniczym ewenementem
Londyn to nie tylko bogactwo historyczne, lecz także miejsce występowania 15 tys. gatunków fauny i flory. National Park City Fundation jest organizacją pozarządową, która skupia wokół siebie zarówno mieszkańców, jak i władze miejskie. Ambitne plany jej kierownictwa zakładają, że do 2050 r. tereny zielone w stolicy Wielkiej Brytanii będą stanowić 50 proc. powierzchni całego miasta. Celem projektu jest doprowadzenie do powstania pierwszego na świecie miasta-parku narodowego.
Na stronie fundacji czytamy, że bliskość natury jest człowiekowi ogromnie potrzebna. Dlatego aktywiści skupieni wokół organizacji chcą, by „szare tereny” Londynu zmieniły się w obszary zielone.
Według twórców inicjatywy Londyn ma przeobrazić się w park narodowy przez takie działania, jak tworzenie ogrodów na tarasach, dachach i podjazdach samochodowych. Jednak aranżacja nowych terenów zieleni to nie wszystko, ponieważ idea parku zakłada również ochronę zwierząt, dla których aglomeracja stała się środowiskiem naturalnym. Mowa tutaj między innymi o jeżach. Z myślą o nich fundacja chce, by w płotach otaczających ogrody były wycinane dziury, którymi te małe ssaki będą mogły się przemieszczać.
Fundacja wymienia wiele korzyści płynących ze zwiększenia powierzchni zielonych w miastach. Wśród nich kluczowe miejsce zajmuje poprawa zdrowia psychicznego mieszkańców. Organizacja łączy także brak bliskości z naturą z rozprzestrzenianiem się chorób cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca, otyłość, rak czy choroby serca.
Portal „WEforum” wylicza liczne zyski ekonomiczne. „Za każdego funta wydanego na zieleń w mieście Wielka Brytania oszczędza siedem funtów na opiece zdrowotnej, energii czy kosztach środowiskowych” – napisał portal.
Daniel Raven-Ellison z „National Geographic” twierdzi, że stolica Wielkiej Brytanii pod wieloma względami jest przyrodniczym ewenementem. Według niego, jeśli zliczyć parki miejskie i dodać do nich prywatne podwórka, powierzchnia terenów zielonych wyniesie 47 proc., co pozwala władzom miasta myśleć o ich powiększeniu do 50 proc.
„Londyn jest najbardziej różnorodnym biologicznie miejscem w Wielkiej Brytanii ze względu na mieszkających tam ludzi” – powiedział Daniel Raven-Ellison.
Fundacja informuje również, że potrzeba zwiększania terenów zielonych w miastach wynika z postępującej urbanizacji. „Do 2050 r. 70 proc. ludzkości będzie żyła na terenach zurbanizowanych” – czytamy na stronie.
Źródła: nationalparkcity.org, weforum.org, nationalgeographic.co.uk