Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
Eksperci podkreślają, że europejska metropolia, pod wieloma względami, jest przyrodniczym ewenementem
Londyn to nie tylko bogactwo historyczne, lecz także miejsce występowania 15 tys. gatunków fauny i flory. National Park City Fundation jest organizacją pozarządową, która skupia wokół siebie zarówno mieszkańców, jak i władze miejskie. Ambitne plany jej kierownictwa zakładają, że do 2050 r. tereny zielone w stolicy Wielkiej Brytanii będą stanowić 50 proc. powierzchni całego miasta. Celem projektu jest doprowadzenie do powstania pierwszego na świecie miasta-parku narodowego.
Na stronie fundacji czytamy, że bliskość natury jest człowiekowi ogromnie potrzebna. Dlatego aktywiści skupieni wokół organizacji chcą, by „szare tereny” Londynu zmieniły się w obszary zielone.
Według twórców inicjatywy Londyn ma przeobrazić się w park narodowy przez takie działania, jak tworzenie ogrodów na tarasach, dachach i podjazdach samochodowych. Jednak aranżacja nowych terenów zieleni to nie wszystko, ponieważ idea parku zakłada również ochronę zwierząt, dla których aglomeracja stała się środowiskiem naturalnym. Mowa tutaj między innymi o jeżach. Z myślą o nich fundacja chce, by w płotach otaczających ogrody były wycinane dziury, którymi te małe ssaki będą mogły się przemieszczać.
Fundacja wymienia wiele korzyści płynących ze zwiększenia powierzchni zielonych w miastach. Wśród nich kluczowe miejsce zajmuje poprawa zdrowia psychicznego mieszkańców. Organizacja łączy także brak bliskości z naturą z rozprzestrzenianiem się chorób cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca, otyłość, rak czy choroby serca.
Portal „WEforum” wylicza liczne zyski ekonomiczne. „Za każdego funta wydanego na zieleń w mieście Wielka Brytania oszczędza siedem funtów na opiece zdrowotnej, energii czy kosztach środowiskowych” – napisał portal.
Daniel Raven-Ellison z „National Geographic” twierdzi, że stolica Wielkiej Brytanii pod wieloma względami jest przyrodniczym ewenementem. Według niego, jeśli zliczyć parki miejskie i dodać do nich prywatne podwórka, powierzchnia terenów zielonych wyniesie 47 proc., co pozwala władzom miasta myśleć o ich powiększeniu do 50 proc.
„Londyn jest najbardziej różnorodnym biologicznie miejscem w Wielkiej Brytanii ze względu na mieszkających tam ludzi” – powiedział Daniel Raven-Ellison.
Fundacja informuje również, że potrzeba zwiększania terenów zielonych w miastach wynika z postępującej urbanizacji. „Do 2050 r. 70 proc. ludzkości będzie żyła na terenach zurbanizowanych” – czytamy na stronie.
Źródła: nationalparkcity.org, weforum.org, nationalgeographic.co.uk