Prawda i Dobro
Nie szukamy prawdy, tylko wygranej. Psychologia debaty zaskakuje
16 września 2025
Pod dnem Atlantyku dzieje się coś, co geolodzy uważali za niemożliwe. Najnowsze badanie wyjaśnia tajemnicę kataklizmu w Lizbonie i zdradza, jak pewnego dnia może zniknąć cały ocean.
1 listopada 1755 roku, Lizbona, tętniąca życiem stolica Portugalii, obróciła się w ruinę. Ziemia zadrżała tak mocno, że wstrząsy odczuwane były w całej Europie. Po trzęsieniu ziemi nadeszło tsunami, a potem miasto strawił pożar. Tysiące ludzi zginęło w tej hekatombie. Dziś historycy i sejsmolodzy oceniają, że siła wstrząsów osiągnęła wtedy 8,7 w skali Richtera. To najsilniejsze znane trzęsienie ziemi w Europie.
Kataklizm od lat wzbudzał zdziwienie badaczy, bowiem Lizbona leży daleko od miejsc, gdzie zwykle dochodzi do takich zjawisk. Z geologicznego punktu widzenia tak silne trzęsienia ziemi w tym rejonie nie powinny być możliwe. Tak przynajmniej do niedawna sądzili naukowcy. Ostatnia publikacja międzynarodowego zespołu w magazynie Nature Geoscience ujawnia szokujące fakty o tym, co dzieje się głęboko we wnętrzu naszej planety.
Badacze z Portugalii, Włoch, Niemiec i Holandii dzięki pomiarom z zakresu tomografii sejsmicznej oraz symulacjom komputerowym ustalili zaskakujące fakty. Okazuje się, że pod dnem Atlantyku wierzchnia warstwa płaszcza Ziemi, niczym podeszwa odklejająca się od starego buta, odrywa się od skorupy ziemskiej i zapada w głąb planety. Proces ten nazywany jest delaminacją. Co w tym odkryciu jest tak rewolucyjnego?
Do tej pory uważano, że delaminacja jest niemożliwa w tak starym i mocnym basenie oceanicznym jak Atlantyk. „O ile nam wiadomo, delaminacja nigdy nie została zidentyfikowana w nienaruszonym basenie oceanicznym” – przyznaje cytowany przez portal Science.org główny autor badania, geolog João Duarte z Uniwersytetu w Lizbonie. Okazuje się jednak, że odkrycie genezy katastrofy w stolicy Portugalii może nam powiedzieć znacznie więcej również o przyszłości geologii naszej planety, a konkretnie o rejonie Atlantyku.
Pod względem sejsmicznym Atlantyk jest obecnie jednym z najspokojniejszych oceanów na świecie. Raczej brak tu regularnych wstrząsów czy majestatycznych wulkanów charakterystycznych dla Pacyficznego Pierścienia Ognia. Ostatnie trzęsienie ziemi w rejonie Oceanu Atlantyckiego uderzyło Lizbonę w 1969 roku. Zginęło 25 osób, a wstrząsy miały moc nawet 7,9 w skali Richtera. Naukowcy nie wiedzieli, gdzie szukać źródeł tego kataklizmu. Pomiary wykazały, że epicentrum wstrząsów znajdowało się 20 kilometrów pod powierzchnią Ziemi. Zwykle w przypadku tego typu wydarzeń mieści się ono znacznie bliżej, ok. 10 kilometrów od powierzchni.
Dzięki zespołowi Duartego wiemy, że mamy do czynienia właśnie z delaminacją. Autorzy badania stawiają tezę, że może być to pierwszy etap tworzenia się strefy subdukcji. Jest to obszar, w którym jedna z płyt tektonicznych wchodzi pod drugą. W rezultacie pojawia się duża aktywność wulkaniczna i trzęsienia ziemi. Strefy subdukcji są dość powszechne przy aktywnych sejsmicznie wybrzeżach Pacyfiku.
Jakie tajemnice skrywa świat? Zajrzyj na kanał Holistic News na YouTube:
Co to oznacza dla przyszłości Oceanu Atlantyckiego? Niewielka strefa subdukcji w zachodnim basenie Morza Śródziemnego, znana jako Łuk Gibraltarski, już teraz „naciera” na zachód. Według badaczy delaminacja może być pierwszą oznaką, że subdukcja rozprzestrzeni się wzdłuż wschodnich wybrzeży Atlantyku. Ostatecznie, za miliony lat, ocean może przestać się rozszerzać i zacznie się zamykać. Ameryki zaczną zbiegać się z Afryką i Europą, torując drogę dla kolejnego superkontynentu.
Czy trzęsienia ziemi powrócą do Europy? Sprawdź artykuł: Naukowcy odkryli: lód penetruje skały. Trzęsienia ziemi uderzą w Europę
Darmowa dostawa* w Księgarni Holistic News: użyj kodu DOSTAWA0
* Oferta ważna tylko do końca września!