Pomyłki naukowców się zdarzają. Przykłady błędów uczonych, które wyszły na jaw

Nie ma na świecie człowieka, który jest nieomylny. Nawet uczonym, którzy są pewni swoich racji, zdarzają się błędy. Bywa tak, że pomyłki naukowców prowadzą do straszenia społeczeństwa wizjami różnych katastrof. Oto kilka sytuacji, w których uczeni pomylili się całkowicie lub przynajmniej częściowo.

Pomyłki naukowców się zdarzają

Według badań z 2021 roku 91 proc. światowej populacji mniej lub bardziej ufa naukowcom. 85 proc. z nich jest zdania, że lekceważenie nauki może mieć negatywne konsekwencje. Inne badania dają podobne wyniki. Wniosek jest jeden: ufamy nauce. Jednak czy to prawidłowe podejście? Okazuje się, że nawet naukowcy (ktoś może powiedzieć, że „zwłaszcza oni”) czasem się mylą. 

Pluskwa milenijna 

Odnosiła się do domniemanego problemu z oprogramowaniem komputerowym. Miał on wystąpić wraz z nadejściem nowego tysiąclecia, w nocy z 31 grudnia 1999 na 1 stycznia 2000 roku. Problem wynikał z praktyki programowania, stosowanej głównie w latach 60. i 70. XX wieku. Wówczas, ze względu na ograniczenia pamięci komputerowej, daty były zapisywane za pomocą dwóch cyfr (np. 1970 jako „70”). Naukowcy i eksperci obawiali się, że systemy komputerowe mogłyby błędnie interpretować rok 2000 jako 1900. Miało to doprowadzić do błędów w obliczeniach, awarii systemów, a nawet katastrof. 

Obawy dotyczyły różnych sektorów, w tym bankowości, lotnictwa, energetyki, transportu, a także infrastruktury krytycznej. Problem rozwiązano poprzez wdrożenie aktualizacji kluczowych systemów. Ostatecznie nic się nie stało.

Klimatyczne pomyłki naukowców. Globalne ochłodzenie?

W latach 70. wśród naukowców pojawiły się twierdzenia, że klimat na naszej planecie wkrótce zacznie się ochładzać. Teoria ta była oparta na obserwacjach spadku temperatur i analizach zmian klimatycznych. Dane sugerowały, że w ciepłym okresie średniowiecza (tzw. średniowieczne optimum klimatyczne) wkroczymy w epokę lodowcową. 

Teoria ta szybko zyskała rozgłos za sprawą mediów, które szybko wyczuły w niej sensację. Publikacje w popularnych dziennikach wieszczyły zapaść w rolnictwie i światowej gospodarce. Jednakże na początku lat 80. naukowcy zaczęli zbierać coraz więcej dowodów na to, że czeka nas nie ochłodzenie, ale ocieplenie klimatu. 

Polecamy: Czy sztuczne ochłodzenie Ziemi jest możliwe? Grupa aktywistów wydaje miliony, aby się tego dowiedzieć

pomyłki naukowców
Fot. Wawrzyniec Pruski/Midjourney

Wielki Zderzacz Hadronów

LHC jest dzisiaj uznawany za jeden z największych eksperymentów naukowych w historii ludzkości. Jednak przed jego otwarciem pojawiły się głosy, że może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo. I to nie tylko dla świata, ale nawet całej galaktyki. 

Obawy dotyczyły tego, że zderzanie cząstek z tak dużą energią może prowadzić do nieprzewidywalnych i potencjalnie niebezpiecznych skutków. Jednym z najczęściej powtarzanych scenariuszy było stworzenie mikroskopijnych czarnych dziur, które mogłyby rosnąć i ostatecznie zniszczyć Ziemię. Inne teorie sugerowały, że LHC może spowodować powstanie egzotycznych form materii, które także mogłyby być niebezpieczne. Jak wiemy, LHC jest całkowicie bezpieczny, o czym zapewniali wielokrotnie naukowcy z CERN. 

Prognozy Malthusa 

Thomas Malthus był brytyjskim ekonomistą i demografem. W 1798 roku opublikował swoje największe dzieło „An Essay on the Principle of Population”. Twierdził w nim, że populacja ludzka ma tendencję do wzrastania w tempie wykładniczym. Natomiast zasoby żywnościowe rosną w tempie arytmetycznym. Według uczonego wzrost populacji miał zbliżać się do momentu, w którym zasoby żywności nie wystarczą dla rosnącej liczby ludzi. Prowadziłoby to do katastrofalnych skutków, takich jak głód, epidemie, a nawet wojny o zasoby. W ich wyniku nastąpiłoby zmniejszenie populacji do poziomu, na którym zasoby byłyby wystarczające.

Główna oś krytyki spostrzeżeń Malthusa opierała się na postępie technologicznym. Ekonomista bowiem w ogóle nie wziął pod uwagę wzrost wydajności rolnictwa. Dzięki nowym technologiom i metodom uprawy ziemi produkcja żywności mogła nadążać za wzrostem populacji.

Na przewidywania Malthusa można spojrzeć jednak pod innym kątem. Jego ponura wizja przyszłości ludzkości pokazuje, co by było, gdyby ludzkość nie przeprowadziła rewolucji przemysłowej. 

Polecamy: Fotosynteza bez światła? Naukowcy odkryli zjawisko produkcji tlenu na dnie oceanu

Opublikowano przez

Wawrzyniec Pruski

Autor


Polski dziennikarz. Urodzony na lewym brzegu Warszawy. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku Zarządzanie i Marketing. Zajmuje się llifestyle’m i wydarzeniami bieżącymi. Poza dziennikarstwem interesuje się filmem oraz gra w amatorskim teatrze dramatycznym.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.