Nauka
Badania genetyczne pozwolą na wybór IQ. Staniemy się nadludźmi
03 listopada 2024
Do 2100 roku współczynniki dzietności dla większości krajów będą znajdowały się poniżej poziomu potrzebnego do utrzymania populacji. Jednak w wielu państwach o niskich dochodach, zwłaszcza w Afryce Subsaharyjskiej, wskaźniki dzietności pozostaną wysokie. To przyczyni się do wzrostu liczby ludności w tych regionach. Ta sytuacja, określana jako „demograficznie podzielony świat”, będzie miała znaczące konsekwencje dla gospodarek i społeczeństw.
Nowe prognozy dotyczące populacji pokazują, jak może wyglądać nasza przyszłość do roku 2100 w różnych scenariuszach rozwoju. Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Waszyngtona przedstawia prognozy dotyczące urodzeń na świecie. Aby utrzymać populację na stałym poziomie, wskaźnik dzietności powinien wynosić 2,1 dziecka na kobietę. Szacuje się jednak, że do 2050 roku w 76 proc. krajów będzie on poniżej tego poziomu. Do 2100 roku liczba ta wzrośnie do 97 proc.
Polecamy: Czy luka demograficzna to kolejna dystopia na temat naszej planety?
Zmniejszająca się dzietność oznacza kurczenie się populacji, co może być zrównoważone jedynie przez imigrację. Niska liczba urodzeń dzieci w krajach o średnich i wysokich dochodach przyniesie wyzwania w kontekście wzrostu gospodarczego oraz zmniejszającej się siły roboczej. Spadająca dzietność to także większe obciążenie systemów opieki zdrowotnej związane ze starzeniem się społeczeństwa.
Prognozy wskazują na duże zmiany w globalnych wzorcach urodzeń. Do 2100 roku ponad połowa wszystkich dzieci będzie rodzić się w Afryce Subsaharyjskiej. Największym wyzwaniem dla krajów o wysokiej dzietności w tym regionie jest zarządzanie gwałtownym wzrostem populacji. Kluczowa jest tu poprawa opieki zdrowotnej, edukacji i praw kobiet. W krajach o niskiej dzietności polityka prorodzinna może pomóc zwiększyć liczbę urodzeń. Niemniej jednak większość z nich nadal będzie miała wskaźniki poniżej poziomu zastępowalności pokoleń.
Najważniejszym zestawem narzędzi do prognozowania dzietności na świecie jest Shared Socioeconomic Pathways (SSP). Jedną z części tych prognoz jest składnik populacji i kapitału ludzkiego – „ludzki rdzeń”. Koncentruje się on na szacowaniu tego, jak będą wyglądać populacje różnych krajów pod względem:
Pierwszy zestaw prognoz dotyczących populacji i kapitału ludzkiego w ramach SSP został opracowany w 2013 roku (WIC2013). Był on zaktualizowany w 2018 oraz w 2023 roku. Ta zaktualizowana wersja zawiera dane i wyniki dotyczące populacji 200 krajów i regionów według wieku, płci i wykształcenia od 2020 do 2100 roku.
W najbardziej — z dzisiejszej perspektywy — prawdopodobnych scenariuszy z dzisiejszej perspektywy światowa populacja osiągnie szczyt w 2080 roku na poziomie 10,13 miliarda, a następnie powoli będzie spadać do poziomu 9,88 miliarda w 2100 roku. Główne powody późniejszego szczytu i wyższej populacji pod koniec wieku wynikają z dalszego spadku śmiertelności i wolniejszego przewidywanego obniżenia płodności w krajach o wysokiej rozrodczości.
Dane z 2018 roku wykazały, że szczyt populacji zostanie osiągnięty w 2070 roku na poziomie 9,7 miliarda, a światowa populacja pod koniec wieku wyniesie 9,3 miliarda. Z kolei badanie z 2013 roku przewidywało niższy wzrost populacji i jej szczyt na poziomie 9,4 miliarda w 2070 roku.
Średnio, populacja w prognozach będzie znacznie lepiej wykształcona niż obecnie, ponieważ młodsze kohorty są lepiej wykształcone niż starsze praktycznie wszędzie.
Zgodnie ze scenariuszem SSP2, do 2050 roku większość populacji będzie posiadać wykształcenie średnie II stopnia lub wyższe (64 proc.), a 29 proc. wykształcenie policealne. Afryka nadal będzie najsłabiej wykształconym regionem świata z 30 proc. populacji w wieku 25+, która nie ukończyła szkoły podstawowej (13 proc. na poziomie światowym), ale zmniejszy się z 48 proc. w 2020 roku (21 proc. na poziomie światowym).
Według raportu ONZ „World Population Prospects” dzietność w Polsce utrzymuje się na dość optymistycznym poziomie. Problem w tym, że prognozy organizacji dla naszego kraju nie odpowiadają rzeczywistości. W 2022 roku różnica między rzeczywistą a zakładaną przez ONZ dzietnością wynosiła 14 punktów proc. Natomiast w 2023 roku wzrosła do 36 punktów proc. W 2023 roku w Polsce urodziło się tylko 272 tys. dzieci. To największy spadek dzietności w naszym kraju od zakończenia II wojny światowej. ONZ przewidywała, że taki niski poziom Polska osiągnie dopiero w 2055 roku.
Prognozy GUS również były optymistyczne. Krajowy urząd statystyczny przewidywał, że wskaźnik spadku dzietności odnotowany w 2023 roku pojawi się nad Wisłą dopiero w 2049 roku.
Polecamy: Populacja Chin ponownie się kurczy, może zmniejszyć się nawet o ponad połowę. Co to oznacza?