Nauka
Bliżej leku na długowieczność. Ważne odkrycie naukowców
06 stycznia 2025
Zmienność pór roku, a właściwie ich powtarzalność i następowalność po sobie wedle odwiecznego rytmu, obrazuje także nasze ludzkie życie. Coś się musi skończyć, żeby coś innego mogło się zacząć. Jak radzimy sobie ze stratą czegoś i czy zawsze umiemy dostrzegać w tym nowy początek? Jaką rolę pełni w naszym podejściu pozytywne nastawienie do zmian?
Kończący się okres świąt może wywoływać u wielu z nas poczucie frustracji, niezadowolenia i nienasycenia, bo odpoczynku może nie było tyle ile byśmy chcieli lub ile potrzebujemy. Organizm upomina się o więcej czasu na regenerację a tu trzeba wracać do pracy, na studia, do szkoły. W takich momentach kluczowa jest perspektywa postrzegania konkretnych doświadczeń. Każde zamknięcie jakiegoś rozdziału, stanowi zawsze otwarcie nowego. Tęsknota, żal za tym, co odchodzi wydają się naturalne, ale ważne, żeby nie przysłoniły perspektywy na przyszłość. Najważniejsze wydaje się w takich momentach „trzeźwe” spojrzenie i realistyczna ocena sytuacji. Coś dobrego się kończyło, ale…być może, w miejsce tego, też pojawi się coś dobrego. Grunt to pozytywne myślenie i nawyki.
We współczesnej psychologii ważną rolę odgrywa nurt zwany psychologią pozytywną. Za jej twórcę uznaje się prof. Martina Seligmana – amerykańskiego badacza, dyrektora Positive Psychology Center utworzonego przy uniwersytecie w Pensylwanii. Ten nurt myślenia o człowieku bazuje na trzech filarach, które ułatwiają mu wykształcenie w sobie pozytywnego myślenia: pozytywne doświadczenia, pozytywne cechy indywidualne i pozytywne instytucje.
Warto też zauważyć, że korzenie takiego sposobu postrzegania człowieka można odnaleźć już u wielu wcześniejszych humanistów. Wystarczy wymienić Arystotelesa, który jako jeden z pierwszych postrzegał człowieka w horyzoncie eudajmonii. A więc celu ludzkiego życia, jakim jest osiągnięcie szczęścia. W czasach nam bliższych Abraham Maslow czy Carl Rogers – przedstawiciele psychologii humanistycznej, także wyraźnie zwracali uwagę na rolę i znaczenie pozytywnego myślenia w życiu człowieka.
Psychologia pozytywna zaobserwowała, że człowiekowi łatwiej jest skupiać się na negatywnych doświadczeniach. Koncentrując się na doświadczeniu straty, upływającego czasu, przemijania, lęków, stresu itp. przekierowujemy naszą uwagę, myśli, emocje na to, co trudne i bolesne. Tym samym niejako sami zamykamy się w zamkniętym kręgu pesymistycznego myślenia i „samobiczowania się”. Czynimy to, zamiast próbować wyjść z tego schematu i spojrzeć na swoje życie od drugiej strony.
Mihaly Csikszentmihalyi pisał o tym stanie we wprowadzeniu do dzieła Seligmana pt. Prawdziwe szczęście: „Wyłączne skupienie się na patologii, która zdominowała tak dużą część naszej dyscypliny, powoduje, że model człowieka pozbawiony jest pozytywnych cech, które sprawiają, że życie warte jest życia. Nadzieja, mądrość, kreatywność, myślenie o przyszłości, odwaga, duchowość, odpowiedzialność i wytrwałość są ignorowane lub wyjaśniane jako transformacja bardziej autentycznych negatywnych impulsów”.
Trzeba przeczytać: „To twoja wina!”. Tak mechanizm kozła ofiarnego rujnuje relacje
Chodzi więc o zmianę perspektywy w postrzeganiu samego siebie, innych ludzi. A także możliwości, które stawia przede mną przyszłość – zarówno ta bliższa, jak i dalsza. Możemy ubolewać nad skończonym urlopem, który minął tak szybko, że nawet nie zdążyliśmy odpocząć. Możemy teraz wracać do pracy z negatywnym nastawieniem, z poczuciem, że przede mną tylko kolejne obowiązki, zadania do wykonania i wynikające z tego trybu permanentne zmęczenie. Jednak psychologia pozytywna uczy innego podejścia.
Coś się skończyło, ale zaczyna się coś nowego. A to, co przede mną, nie musi oznaczać dla mnie jedynie kolejnych trosk, stresów i zmagań. Jak każde doświadczenie – przynosi mi także wiele pozytywnych przeżyć i wniosków. Sztuka polega tylko na tym, żeby umieć je widzieć.
Aby umieć zmienić swoje nastawienie do świata trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: na czym polega pozytywne myślenie? To, co na co dzień określamy jako „pozytywne”, oznacza dla nas: wartościowe. Pozytywnym nazywamy więc te działania, inicjatywy, kierunki dążeń, które są dla nas korzystne, pożądane, i zakładamy, że zaowocują tym, czego chcemy.
Niestety, dość często pozytywne myślenie jest ośmieszane, uznawane za naiwność albo niepoprawne idealizowanie. Bywa kojarzone z amerykańskim przysłowiowym keep smiling jako chodzeniem z przyklejonym sztucznym uśmiechem na twarzy. Jeszcze większym nieporozumieniem jest częste traktowanie samej psychologii pozytywnej jako udawania przed innymi, że jest się szczęśliwym i zaprzeczania trudnym emocjom oraz wypieraniu ze świadomości tego, co bolesne.
Ciekawy temat: Okruszki uwagi. Subtelna manipulacja, która może zniszczyć życie
Trzeba jasno powiedzieć: nie na tym polega dojrzałe i autentyczne pozytywne myślenie. Pozytywne myślenie w gruncie rzeczy oznacza świadomą postawę realistycznego nastawienia. Wejście w pozytywne nawyki. Nie chodzi bowiem o poprawianie sobie nastroju poprzez zaprzeczanie niewygodnym faktom lub samooszukiwanie się w duchu „wszystko będzie dobrze, jakoś samo się ułoży”.
Realizm podpowiada, że trzeba mieć świadomość zarówno swoich słabych, jak i mocnych stron. Ale dojrzałe pozytywne myślenie koncentruje mnie na pracy nad sobą. A ona musi być poprzedzona zarówno racjonalnym rozeznaniem, jak i konkretnymi decyzjami. Niezbędne jest tutaj podjęcie wysiłku poznania siebie samego. Ustalenia: co jest dla mnie ważne, co przynosi mi radość i satysfakcję, czego potrzebuję do szczęścia. A następnie ocenienie, w których z tych obszarów, działań, zadań i celów mam szansę rozwinąć się, iść do przodu i osiągać sukcesy.
Jeśli przykładowo nie mam predyspozycji fizycznych do uprawiania konkretnego sportu, ale uprę się w ramach swoich ambicji, że dam radę albo podejmę takie wyzwanie, żeby zadowolić kogoś innego, a nie siebie, to porażka, frustracja i gorycz będą oczywistym efektem tego działania. Mogę także pracując cały rok w pozycji siedzącej przed laptopem postanowić za namową znajomych, że razem z nimi w wakacje zdobędę Mount Everest i w ramach „pozytywnego myślenia” utwierdzać się, że dam radę.
Efekt tego przedsięwzięcia jest łatwy do przewidzenia a posiłkowanie się w tym zadaniu „pozytywnym myśleniem” wydaje się raczej naiwnością i brakiem samopoznania. Zaklinanie rzeczywistości wbrew racjonalnym przesłankom, nigdy nie będzie dobrym materiałem do pozytywnego myślenia.
To się czyta: Wyobraźnia. Rodzi plany, ale może też stać się więzieniem
Seligman, jak i wielu innych psychologów, podkreśla jeszcze dwa warunki istotne dla budowania w sobie pozytywnego myślenia. Po pierwsze: nie przejmuję się rzeczami, na które nie mam wpływu. To jeden z pozytywnych nawyków, które powinniśmy posiadać. Niby znana i oczywista prawda, ale jakże często w naszych codziennych zabieganiach – zapomniana. Z jednej strony ta postawa wynika z przywołanej powyżej realistycznej świadomości moich możliwości. Ale jakże często ta świadomość właśnie ucieka nam sprzed oczu. Ustępując miejsca przekonaniu: „ja nie dam rady tego zmienić?”, „co znaczy, że się nie da…”.
I właśnie tutaj kryje się złudna pułapka niewłaściwie rozumianego pozytywnego myślenia, które sprowadzać się będzie do przysłowiowego „bicia głową w mur”. A w efekcie przyniesie rozczarowanie, złość i poczucie przegranej.
Podając konkretny przykład: zaplanowałam i przygotowałam grilla na działce dla przyjaciół, ale zerwała się ulewa i to był koniec odpoczynku na świeżym powietrzu. Człowiek może na tę sytuację zareagować w dwojaki sposób. Jeśli zwycięży we mnie pesymistyczne myślenie, to będę się użalać nad tą sytuacją, frustrować nad zmarnowanym czasem, zaangażowanie, które włożyłam w przygotowanie. Będę przeklinać pogodę i wyzywać nietrafne prognozy z internetu. Jeśli jednak uruchomię pozytywne myślenie, co przekłada się na pewną elastyczność odnalezienia się w każdej sytuacji, poszukam innego rozwiązania. W końcu najważniejsze jest spotkanie z ludźmi i wspólnie spędzony czas. Jedzenie jest tylko dodatkiem, który można dostosować do miejsca.
To właśnie jest drugi z najważniejszych punktów odniesienie dla zdrowego pozytywnego myślenia. Chodzi o odpowiednią hierarchię wartości. Nie tylko Seligman, ale wielu innych psychologów i filozofów (E. Lévinas, M. Buber, F. Rosenzweig. J. Tischner) wskazuje, że tym, co kluczowe dla poczucia szczęścia w życiu, a co za tym idzie: odpowiedniego lokowania i szlifowania swojego pozytywnego nastawienia, są relacje z innymi ludźmi. Niejednokrotnie inwestujemy nasz czas, emocje, działania w ludzi, którzy bynajmniej nie pełnią ważnej roli w naszym życiu.
Inwestowanie energii i czasu w jednostronne relacje zazwyczaj rodzi w człowieku niedosyt, rozczarowanie, żal. Wtedy trudno o zbudowanie w sobie pozytywnego myślenia. Właśnie dlatego tak istotne jest pielęgnowanie tych więzi, które naprawdę coś znaczą dla mnie i dla tej drugiej strony. Wtedy pozytywne myślenie, nawet w momentach trudnych, posiada swoje uzasadnienie i jest niezbędne do pokonania danego kryzysu.
Andrzej Sapkowski, znany polski pisarz, zawarł w swojej książce pt. Pani Jeziora ważne słowa: „W każdym momencie, w każdej chwili, w każdym zdarzeniu kryją się przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. W każdej chwili kryje się wieczność. Każde odejście jest zarazem powrotem, każde pożegnanie powitaniem, każdy powrót rozstaniem. Wszystko jest jednocześnie początkiem i końcem”.
Tymi słowami niewątpliwie wpisuje się on w holistyczny sposób myślenia o ludzkim życiu. Holistyczne spojrzenie pokazuje ciągłość zmian, które układają się w harmonijny porządek. Coś musimy stracić, żeby zyskać coś innego. Czasami trzeba coś pożegnać, coś opłakać, żeby przywitać coś nowego i otworzyć przestrzeń dla radości.
Przeczytaj też koniecznie: Sekrety życia wg humanistów. 8 ważnych zasad rozwoju osobistego