Humanizm
Zagadki umysłu. Możliwe, że Twój przyjaciel to zombie
12 października 2024
Posługując się takimi określeniami jak „prawda” czy „prawdziwy” w życiu codziennym, zazwyczaj mamy na myśli jedną, konkretną funkcję tych słów. Wykorzystujemy je do tworzenia opisu rzeczywistości, z tyłu głowy mając uformowany sąd, iż prawdziwe jest to, co jest zgodne ze stanem faktycznym. W świecie fizycznym, którego właściwości możemy zbadać empirycznie, wynik testowania rzeczywistości jest zawsze taki sam. W świecie metafizycznym, w którym zanurzona jest nasza psychika, dużo trudniej jest jednoznacznie zdefiniować prawdę obiektywną.
Prawdziwe jest to, co istnieje w naszym intelekcie i jest zgodne z rzeczywistością. Tak brzmi jedna z definicji prawdy. Wiemy jednak, że w naszym wewnętrznym świecie znajduje się mnóstwo bytów, których nie możemy zaliczyć do prawdziwych. Umiejętność rozróżniania tego, co tkwi tylko w naszym umyśle, od tego, co istnieje naprawdę, jest jedną z najważniejszych cech świadczących o naszym zdrowiu psychicznym. Dlatego prawda w psychoterapii jest tak ważnym środkiem, umożliwiającym leczenie i zmianę.
Może Cię zainteresować:
Nasz mózg nie lubi się wysilać ponad miarę. Jedną z jego najważniejszych cech jest tendencja do oszczędzania energii. Dlatego często mówimy, że podejmujemy „wysiłek intelektualny”. I rzeczywiście, zmuszenie samych siebie do wzmożonej pracy umysłowej wymaga od nas dużej dozy motywacji i konsekwencji.
Oszczędzanie energii przez nasz główny narząd to jednak nie lenistwo, a adaptacyjna zdolność do jak najefektywniejszego działania w momencie zagrożenia. Mózg uczy się, aby szybko reagować, co ma ogromne znaczenie w momentach zagrożenia. Szybka aktywacja reakcji „walcz lub uciekaj” jest możliwa między innymi dzięki temu, że jesteśmy w stanie niejako przewidzieć zagrożenie, zanim ono nastąpi. Mechanizm „oszczędzania paliwa” na wypadek krytycznych sytuacji pozwala być zawsze gotowym na wydarzenia, które wymagają bardzo wysokiego poboru energii.
Uczenie się jest jedną z naszych najważniejszych zdolności. Uczymy się poprzez doświadczenie, nabywane w toku naszego życia. Zdolności poznawcze, do których zaliczamy między innymi postrzeganie i pamięć, pozwalają nam tworzyć tak zwane prototypy. Są to uproszczone reprezentacje umysłowe obiektów. Dzięki takim heurystykom (uproszczeniom) jesteśmy w stanie bardzo szybko skonfrontować to, co widzimy, z naszymi wewnętrznymi wyobrażeniami, a następnie zdefiniować i nazwać.
Uproszczenia, czy może bardziej uogólnienia, którymi charakteryzują się prototypy, pozwalają na szybsze działanie systemu poznawczego. Jeśli w toku uczenia się i nabywania doświadczeń uznamy, że pies ma cztery nogi, ogon i szczeka, to każdy obiekt, który będzie posiadał takie cechy, w pierwszym odruchu nazwiemy psem. Gdybyśmy przyjęli bardziej rygorystyczną definicję i dodali do niej więcej elementów – na przykład: pies ma długi pysk, jest duży i ma długie oklapłe uszy – to mopsa, pekińczyka i wielu innych ras nie moglibyśmy dopasować do swojego prototypu. Musielibyśmy stworzyć ich więcej, a to wszystko spowolniłoby naszą reakcję na bodziec, którym w tym wypadku będzie widok psa.
Polecamy: Fakty i dowody już nie mają znaczenia. Czym jest prawda dla naszego mózgu? [wideo]
Nasza psychika jest miejscem, w którym zachodzi niezliczona ilość procesów. Dzięki nim możemy budować więzi, zakochiwać się, trwać w relacjach z ludźmi. Jest to również sfera, w której dochodzi do wykształcenia się naszej samooceny i obrazu nas samych. Rodzą się one wraz z nabywaniem doświadczenia, począwszy od pierwszego stylu przywiązania w okresie niemowlęcym. Rozwijają się w toku naszego życia, w trakcie interakcji z innymi ludźmi.
W relacji ze światem zewnętrznym jesteśmy niejako badaczami, którzy stawiają hipotezy, a następnie je weryfikują, tworząc wewnętrzny osąd i przyjmując go za prawdę. Można powiedzieć, że pojedyncza interakcja z innym człowiekiem to dla nas próba badawcza. Przetwarzamy ją w naszym wewnętrznym laboratorium, a następnie na podstawie wyników, które otrzymamy, formułujemy teorię. Ta teoria funkcjonuje z nami przez długi czas.W zależności od naszej dyspozycji i gotowości do zmian, szukamy jej potwierdzenia lub też – jeśli jesteśmy wystarczająco elastyczni – podważamy ją i dostosowujemy do nowych realiów. Co się dzieje, jeśli postrzeganie świata zostanie w nas w jakiś sposób zniekształcone?
Niewłaściwe postrzeganie zachowań i intencji innych osób zdarza się każdemu. Problem pojawia się wtedy, gdy każda nasza relacja opiera się na jednym niezmiennym schemacie. Gdy w żaden sposób nie ulega on weryfikacji, mimo napływu nowych danych. Taki brak elastyczności powoduje, że czujemy się zagubieni w stosunkach międzyludzkich, a każdą relację oceniamy w zero-jedynkowym systemie. Inaczej rzecz biorąc – określamy każdą osobę jako „złą” lub „dobrą”, posługując się wyłącznie małym wycinkiem jej licznych cech.
Człowiek, którego charakteryzuje wysoki poziom funkcjonowania psychicznego, zdaje sobie sprawę, że ważna dla niego osoba nie może być cały czas dostępna. Ktoś, kto nas kocha, czasami nas rani, a niekiedy potrzebuje więcej czasu dla siebie. Mamy świadomość, że uczucia tej osoby są niezmienne nawet wtedy, gdy okazuje ona gniew lub oddala się od nas.
Definiowanie kogoś tylko przez pryzmat jednej cechy, zazwyczaj negatywnej, powoduje, że bardzo boimy się odrzucenia. W takim przypadku każdą formę niedostępności czy zdystansowania traktujemy jako akt wrogości, tym samym określając daną osobę jako „złą”.
Postrzeganie osób jako „dobrych” lub „złych” jest jedną z cech zaburzonej organizacji osobowości, według koncepcji zaproponowanej przez amerykańskiego psychoanalityka i psychiatrę Otto F. Kernberga. W swojej teorii zaproponował on podejście dymensjonalne w miejsce nozologicznego. Prościej mówiąc, stwierdził, że struktura osobowości pacjenta może być bardziej lub mniej zdezorganizowana i umieszczona w pewnym spektrum, które rozpościera się od organizacji prawidłowej, poprzez neurotyczną, narcystyczną, aż do organizacji borderline.
Pojęcie „borderline” tłumaczy się niekiedy jako „osobowość z pogranicza”. To dlatego, że jest ona położona na osi tuż poniżej zaburzeń psychotycznych. Te z kolei charakteryzują się już objawami wytwórczymi, a więc omamami wzrokowymi czy słuchowymi. Pacjent jest przekonany, że widzi lub słyszy coś, czego nie ma. Osoby z zaburzeniem borderline nie są dotknięte psychozami, lecz ich postrzeganie świata jest głęboko zaburzone.
Charakteryzuje ich tak zwana dyfuzja tożsamości. Jest to rozszczepienie, które polega na tym, że nie mają oni spójnego obrazu siebie. Tym samym testowanie rzeczywistości – czyli ocena tego, co jest prawdziwe lub nie – również przebiega nieprawidłowo. To dlatego tak bardzo obawiają się odrzucenia, gdyż każdy, nawet najmniejszy gest innych mogą zinterpretować jako wrogi. Wówczas pomijają całe spektrum innych zachowań, nawet najbardziej pozytywnych, i określają daną osobą jako odrzucającą, a więc „złą”. Aby pomóc takiej osobie, należy użyć najprostszego środka: prawdy.
Praca terapeutyczna z osobami dotkniętymi zaburzeniem osobowości borderline polega na pokazywaniu im sprzecznych ze sobą elementów. Jest to dialog polegający na analizie wydarzeń i zbudowanych na ich podstawie przekonań danej osoby. Konfrontacja tego, w jaki sposób widzi ona konkretne zachowanie, z tym, jakie może być ono w rzeczywistości, pozwala na połączenie pozornie sprzecznych elementów w całość i ukazanie całego spektrum cech innych osób, tym samym pozwalając na przeformułowanie raz powziętych sądów.
Najważniejszym czynnikiem leczącym jest tutaj analiza przeniesienia. Jest to zjawisko polegające na tym, że pacjent podczas terapii zaczyna odczuwać swojego terapeutę w taki sam sposób, w jaki odczuwa inne osoby w swoim życiu. Może na przykład czuć złość i postrzegać osobę prowadzącą terapię jako kogoś, kto jest zły i chce mu zaszkodzić. Rolą terapeuty jest wówczas pokazanie pacjentowi, że jego złość może być efektem fałszywego założenia i niewłaściwej interpretacji danej sytuacji.
Gniew może być reakcją pacjenta na pewną uwagę bądź pytanie terapeuty, które w rozumieniu tego pierwszego jest zagrażające. Czuje on wówczas stratę, której bardzo się obawia, dlatego jego reakcją obronną jest dążenie do zdewaluowania interlokutora, aby łatwiej było znieść przewidywane porzucenie.
Przedstawienie faktów takimi, jakie są, a więc ukazanie prawdy, może pomóc pacjentowi spojrzeć na całą sytuację z szerszej perspektywy, a tym samym zmienić jego czarną wizję na bardziej adaptacyjny osąd.
Prawda w psychoterapii to podstawowe narzędzie do budowania więzi, czyli relacji terapeutycznej. Bez szczerości niemożliwe jest rozpoczęcie procesu zdrowienia. Bez pomocy „zewnętrznego obserwatora” czasami bardzo łatwo jest zaplątać się w sieć błędnych przekonań. W świecie łatwo się zagubić. Jak bardzo jest skomplikowany, skoro sama definicja prawdy staje się przedmiotem tomów filozoficznych rozważań?
Źródła
O.F. Kernberg, Borderline Personality Organization, „Journal of the American Psychoanalytic Association” 1967, Vol. 15, No. 3.
G. Mitrowski, Transcendentalne kategorie filozofii: prawda, dobro, piękno, Katowice 1993.
E. Nęcka et al., Psychologia poznawcza, Warszawa 2020.
Dowiedz się więcej:
Polecamy: Idealiści kontra realiści. Czy pragmatyzm może dać szczęście?