Nauka
Jedno wstrzyknięcie i wraca słuch. Działa u dzieci i dorosłych
28 lipca 2025
Pamiętasz komara uwięzionego w bursztynie z filmu „Park Jurajski”? Tam bursztyn zawierał krew dinozaura, a tutaj dowód na znacznie mroczniejszy proces. Mrówka i mucha, zainfekowane przez prehistoryczny grzyb zombie, przetrwały miliony lat zamknięte w żywicznej kapsule. Naukowcy odkryli najstarszy znany ślad pasożyta, który przejmuje kontrolę nad ciałem swojej ofiary.
Wyobraź sobie owada, który nagle traci wolę. Jego ciało przejmuje pasożyt, sterując każdym ruchem, aż do śmierci na liściu, w idealnym miejscu do uwolnienia zarodników. Te dramatyczne chwile, zatrzymane przez czas, sprawiają, że owady w bursztynach przypominają kadry z prehistorycznego thrillera. Jedna z takich scen została utrwalona w przezroczystej bryłce żywicy z doliny Hukawng, na terenie dzisiejszej Mjanmy. Wewnątrz znajdują się mrówka i mucha, przebite cienkimi strzępkami pradawnego grzyba. To najstarszy znany dowód na istnienie „grzybów zombie”.
„To fascynujące, że niektóre z dziwnych zjawisk występujących dziś w przyrodzie, miały miejsce już w erze dinozaurów” – mówi cytowany przez serwis Earth.com prof. Edmund Jarzembowski z Instytutu Geologii i Paleontologii w Nankinie, współautor badania.
Znaleziony bursztyn pochodzi sprzed około 100 milionów lat. Grzyb, nazwany Paleoophiocordyceps, należy do tej samej linii co współczesne grzyby zombie, które dziś atakują owady w tropikalnych lasach.
Mechanizm, jaki stosował ten prehistoryczny grzyb zombie, był równie skuteczny, co przerażający. Wszystko zaczyna się od mikroskopijnego zarodnika, który przebija pancerz owada i przejmuje kontrolę nad jego ciałem. Pasożyt wpływa na układ nerwowy ofiary, zmieniając jej zachowanie. Gdy grzyb dojrzewa, owad przyczepia się do liścia i umiera. Dzięki wyjątkowemu zachowaniu szczegółów, owady w bursztynach pokazują, jak precyzyjnie grzyb sterował swoją ofiarą już miliony lat temu.
Bursztyn działa jak kapsuła czasu. W ciągu kilku minut żywica może zamknąć organizm tak, że przetrwa miliony lat bez rozkładu. Właśnie dlatego takie znaleziska są bezcennym źródłem wiedzy o ewolucji, także tej najbardziej mrocznej. W tym przypadku udało się znaleźć nie tylko zainfekowane ciała, ale też delikatne strzępki grzybni i struktury, w których rozwijają się zarodniki.
„To okno na pradawną ekologię chorób” – stwierdzili autorzy badań opublikowanych w Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences.
Co ciekawe, ułożenie zarodników i ich struktura niemal nie różnią się od tych, które obserwujemy dziś u podobnych osobników. To oznacza, że pasożytnicze grzyby działały według tej samej strategii przez ponad 100 milionów lat.
Okazuje się, że naukowcy mają konkretne plany jak wykorzystać grzyby. Uczeni chcą je wykorzystać jako naturalne pestycydy. Zamiast stosować chemikalia, które zanieczyszczają glebę i wodę, biolodzy używają grzybów do zwalczania szarańczy czy ciem. Ich zdolność do selektywnego ataku na konkretne owady jest bezcenna w rolnictwie.
To pokazuje, że nawet tak pradawny organizm jak prehistoryczny grzyb zombie może dziś zainspirować rewolucję w naszym podejściu do rolnictwa i ochrony środowiska. I może warto z większym szacunkiem patrzeć na to, co pozornie martwe i ukryte w kawałku starej żywicy.
Polecamy: Uczeni badają świat grzybów. Mogą uratować naszą planetę