Humanizm
Psychiatra przestrzega: pigułkami nie naprawimy życia ani związku
22 listopada 2024
ONZ nie widzi możliwości, by muzułmanie Rohindża w najbliższym czasie mogli wrócić do Mjanmy (Birmy). Także organizacje humanitarne ostrzegają, że sytuacja jest zbyt niebezpieczna, by można było zdecydować się na taki krok Yanghee Lee, specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. praw człowieka w Mjanmie, podkreśliła, że uchodźcy Rohindża, którzy obecnie w większości przebywają w Bangladeszu, nie mogą nadal bezpiecznie wrócić do swoich domów. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych od 2017 r. ok. 700 tys. […]
Yanghee Lee, specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. praw człowieka w Mjanmie, podkreśliła, że uchodźcy Rohindża, którzy obecnie w większości przebywają w Bangladeszu, nie mogą nadal bezpiecznie wrócić do swoich domów. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych od 2017 r. ok. 700 tys. muzułmanów uciekło z Mjanmy do sąsiedniego Bangladeszu, po tym jak armia rozpętała czystki etniczne.
Zdaniem Lee sytuacja w Mjanmie „nosi znamiona ludobójstwa”. Co gorsza, nie poprawia się, choć już w listopadzie 2018 r. Mjanma i Bangladesz na podstawie wzajemnej umowy chciały rozpoczynać repatriację. Jednak ostatecznie Bangladesz wycofał się z tych planów.
„Nie widziałam żadnego dowodu wskazującego, że rządowi Mjanmy udało się stworzyć warunki, w których Rohindżowie mogą powrócić do swojego miejsca pochodzenia i żyć bezpiecznie, przy gwarancji poszanowania podstawowych praw. Nie udało się zapewnić, że nie dotkną ich identyczne prześladowania i przerażająca przemoc” – komentowała wtedy Yanghee Lee.
Ponad 40 organizacji humanitarnych ostrzegło, że powrót Rohindżów do kraju nadal jest niebezpieczny i przedwczesny. „Repatriacja uchodźców (…) jest zarówno najbardziej potrzebnym rozwiązaniem kryzysu, jak i najbardziej kontrowersyjnym. Nie chodzi o to, czy Rohindżowie powinni móc powrócić do swoich domów, ale kiedy i pod jakimi warunkami. Obecnie takie nie istnieją. Setki domów zostały zniszczone, a ludzie nadal borykają się z ograniczeniami i nadużyciami” – skomentował na łamach „Fair Observer” Daniel P. Sullivan, adwokat z organizacji humanitarnej Refugees International.
ONZ skrytykowała także Indie i Arabię Saudyjską za ostatnie działania w stosunku do Rohnidżów. W Indiach, według rządowych danych, przebywa obecnie 40 tys. muzułmańskich uchodźców, ale nie mogą czuć się bezpiecznie (UNHCR podaje liczbę 18 tys.). Tamtejsze władze w październiku 2018 r. deportowały siedmiu mężczyzn z powrotem do Mjanmy, a na początku stycznia pięcioosobową rodzinę. Wzbudziło to popłoch i strach wśród przebywających w Indiach muzułmanów, którzy próbują teraz masowo dostać się z powrotem do Bangladeszu. „Rząd Indii wobec Rohindżów przyjął postawy podobne do władz Mjanmy” – skomentowała Al-Dżazira.
Arabia Saudyjska również deportowała muzułmańskich uchodźców – jednak z powrotem do Bangladeszu.
Mjanma zaprzecza oskarżeniom, podczas gdy Lee wezwała rząd Bangladeszu, by przygotował się do przyjęcia uchodźców na dłużej. Planowane jest przeniesienie ok. 100 tys. ludzi na wyspę Bhasan Char w Zatoce Bengalskiej. Jednak ten pomysł budzi kontrowersje ze względu na izolację i strach przed powodziami czy monsunami – wyspa oddalona jest dwie godziny drogi od najbliższego zamieszkanego lądu.
Źródła: AP/Fair Observer/ABC News/Al-Jazeera