Sami siebie krzywdzimy. Postęp technologiczny zagraża cywilizacji [wideo]

Postęp technologiczny ma nam służyć, a jednak często staje się dla nas zagrożeniem.

Warto się nad tym zastanowić, a za punkt wyjścia do dalszej refleksji może posłużyć prelekcja Łukasza Sakowskiego pt. Jak człowiek pokonuje się sam? Cywilizacja a ewolucja.

Zobacz całe wystąpienie Łukasza Sakowskiego na naszym kanale na Youtube!

Żyjemy w dziwnych czasach. Mamy dostęp do niezliczonych użytecznych rozwiązań technicznych, jak i do niemal całego dorobku cywilizacyjnego. Jesteśmy w stanie zaspokajać nasze potrzeby (nie tylko te najbardziej podstawowe) w nieznanym wcześniej stopniu. A mimo to tak często mówimy o lękach, depresji i coraz większej liczbie osób borykających się z zaburzeniami psychicznymi. Czy ewolucja zawraca na naszych oczach?

Podczas konferencji Holistic Talk, która odbyła się w niemal miesiąc temu w Bielsku-Białej, Łukasz Sakowski wprost stwierdził, że coraz częściej krzywdzimy samych siebie. Czasami własnymi rękami, czasami z czyjąś pomocą. Odnalezienie drogi, której kierunek wyznaczają prawda, dobro i humanizm, wydaje się obecnie coraz trudniejsze, mimo że dla większości z nas to pierwszy, wręcz instynktowny wybór.

Jakość poświęcona na ołtarzu zysku

To, co robimy na co dzień, co jemy i gdzie mieszkamy, ma na nas przemożny wpływ. Czynniki te bezpośrednio przekładają się na jakość naszego życia, nasze zdrowie, możliwości samorealizacji i poczucie szczęścia. Kolejne zdobycze techniki, rozwój myśli, wywalczone swobody, dostęp do informacji i danych historycznych, z których możemy czerpać pełnymi garściami, teoretycznie powinny wyznaczać progresywny kurs rozwoju naszej cywilizacji.

Naszym działaniom powinna towarzyszyć troska o człowieka, a wysiłki zmierzać do zabezpieczenia i poprawienia egzystencji na Ziemi. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że dzieje się zupełnie odwrotnie.

Nasze pożywienie coraz mniej przypomina to, co trafiało na nasze talerze jeszcze kilkanaście lat temu. Producenci, aby uzyskać jak największe profity, nie mają żadnych oporów, by poświęcić na ołtarzu zysku jakość wytwarzanych produktów. Gdy wydawało się, że rolnictwo jest już tak bardzo nastawione na ilość (a nie na jakość), że gorzej pod tym względem już być nie może, okazało się, że jednak może. Rodzą się jeszcze większe przedsięwzięcia, obserwujemy jeszcze większą akumulację areałów ziemi i pogłowia. Jednocześnie mamy coraz mniejszą kontrolę nad tym, jak rolę się uprawia, a raczej wytwarza.

Do tego dochodzi agresywna promocja wszystkiego, co niezdrowe. Rosną nakłady na obiekty produkcyjne, które de facto są fabrykami wspomaganymi przez laboratoria. Filozofie typu slow-food i jej podobne okazały się wydmuszką – kwiatkiem do kożucha globalnych tendencji.

Pamiętajmy, co powiedział Monteskiusz:

Medycyna zmienia się, gdy zmienia się kuchnia.

Polecamy: Mięso ze świń modyfikowanych za pomocą metody CRPISPR wchodzi na rynek

Natłok i świadoma rezygnacja

Również rewolucja w obszarach techniki, komunikacji i dostępu do informacji nie jest tym, czego można było się optymistycznie spodziewać u jej początków. Natłok informacji, bodźców, korespondencji i innych treści, które wymagają od nas zaangażowania, tak drastycznie przybrał na sile, że sytuacja zaczyna zagrażać naszemu zdrowiu, szczególnie psychicznemu.

Nigdy wcześniej nasz mózg nie był absorbowany w tak wyczerpujący sposób. Gwałtowność zmian nie dała mu szansy na zaadaptowanie się do nowych warunków w sposób ewolucyjny. Każdego dnia coraz więcej czynności możemy wykonać, korzystając z mnożących się w zawrotnym tempie aplikacji na smartfony, a granica ich użyteczności jest ciągle przesuwana. Wszystko odbywa się kosztem czynności wykonywanych przez lata w sposób „analogowy”. 

Powstaje pytanie, czy ta granica gdzieś jest. Czy w ogóle jest coś, czego nie da się wykonać przy pomocy nowych rozwiązań? Czy przypadkiem uznanie jakichś czynności za pozostające poza zasięgiem techniki nie jest jedynie efektem naszej niewystarczająco bujnej wyobraźni? Albert Einstein stwierdził kiedyś, że 

Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona.

To, że czegoś nie możemy sobie teraz wyobrazić, wcale nie oznacza, że ta rzecz już wkrótce nie stanie się częścią naszej rzeczywistości. 

Czy przed nami czasy samoograniczania się? By żyć zdrowiej i lepiej? Czy rozwiązaniem może być świadoma rezygnacja z możliwości, które daje nam rozwinięta jak nigdy wcześniej technika?

Chokniti Khongchum / Pexels

Neokatastrofizm

Agnieszka Smrokowska-Reichmann w pracy Przesycenie. Koncepcje Jürgena Habermasa i Jeana Baudrillarda na tle katastrofizmu neohumanistycznego Stanisława I. Witkiewicza opisuje neokatastrofizm. To zjawisko autodestrukcji współczesnych zachodnich postindustrialnych społeczeństw informatycznych.

Współczesny świat społeczny dokonuje aktu samozniszczenia, generując mechanizmy destrukcji, które działają w aksjosferze, w obszarze etycznym, na płaszczyźnie relacji interpersonalnych, a nawet w pewnym sensie w wymiarze ontologicznym

– pisze Autorka.

I dodaje:

Mechanizmy destrukcji są na tyle nieprzejrzyste i wielopoziomowe, że podmioty pozostają odnośnie do nich nieświadome. Złożoność i wysokie zorganizowanie mechanizmów destrukcji sprawia, że w rzeczywistości społecznej nie zachodzi ani degeneracja, ani deprywacja – ale przeciwnie: wzrost, potęgowanie się precyzji i perfekcji. Katastrofa polega więc, używając nomenklatury Baudrillarda, na implozji, a nie na eksplozji, a podmiotowi grozi nie zubożenie, lecz nadmiar możliwości działania i samorealizacji, zmieniający go ostatecznie w pustą funkcję jego zaktualizowanej potencji, jak chce Baudrillard, bądź też w klienta terapeutokratycznego państwa paternalizmu, jak twierdzi Habermas.

Do jakiego punktu doprowadzą nas dzisiejsze tendencje? Trudno być optymistą, nawet mimo widocznego wielkiego trudu naukowców, myślicieli i innowatorów, którzy chcą poprowadzić nas ku lepszej przyszłości. Gdy jednak bliżej przyjrzymy się ich pracy, czasami trudno oprzeć się wrażeniu, że rodzi ona kolejne dylematy i nowe zagrożenia. Warto świadomie śledzić ten proces i wnikliwie przyglądać się wszystkim nowinkom – nie tylko pod kątem tego, co niosą ze sobą dobrego, ale również analizować je pod kątem potencjalnym problemów, które mogą w przyszłości wygenerować.


Dowiedz się więcej:

Opublikowano przez

Artur Heliak

Redaktor


Wrocławianin, absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Redaktor, autor i menedżer z doświadczeniem w realizowaniu projektów związanych z komunikacją w Polsce i Wielkiej Brytanii, między innymi dla firm IT, mediów lokalnych i organizacji pozarządowych.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.