Humanizm
Zagadki umysłu. Możliwe, że Twój przyjaciel to zombie
12 października 2024
Świnie z genetycznie wprowadzoną odpornością na zespół rozrodczo-oddechowy mogą pojawić się na rynku w ciągu dwóch lat. Według szacunków choroba kosztuje rolników na całym świecie 2,7 miliarda dolarów rocznie. Świnie mogą stać się pierwszymi genetycznie zmodyfikowanymi zwierzętami hodowlanymi wykorzystywanymi do produkcji mięsa na dużą skalę.
Za wprowadzenie na stoły mięsa z genetycznie modyfikowanych świń odpowiada amerykańska firma Genus. To międzynarodowa organizacja zajmująca się hodowlą, jej stado liczy już ponad 100 zwierząt odpornych na tę chorobę.
Zobacz też:
Moglibyśmy być pierwsi
– mówi Clint Nesbitt z Genus.
Jest przekonany, że zwierzęta zmodyfikowane w celu uzyskania odporności na zespół rozrodczo-oddechowy, otrzymają rynkową zgodę amerykańskich organów regulacyjnych najpóźniej na początku 2025 roku.
Rolnicy są bardzo podekscytowani, ponieważ jest to wyniszczająca choroba. Proces dopuszczania naszego mięsa na rynek trwa już od kilku lat, ale jesteśmy blisko jego zakończenia. Nie mamy powodów sądzić, że FDA odrzuci nasz produkt
– dodaje Nesbitt.
Genus stara się również o zgodę regulacyjną dotyczącą głównych rynków eksportowych dla amerykańskiej wieprzowiny, takich jak Meksyk czy Chiny. Firma planuje rozpocząć produkcję na pełną skalę.
Zespół rozrodczo-oddechowy jest spowodowany przez wirusa, który u niektórych zwierząt nie wywołuje objawów, ale u innych może prowadzić do ciężkiej choroby. Może uszkodzić układ odpornościowy, czyniąc świnie podatnymi na inne infekcje, które muszą być leczone antybiotykami. Chociaż na rynku są dostępne szczepionki, te zmniejszają jedynie nasilenie objawów. To sprawia, że edycja genów jest atrakcyjną alternatywą.
Wirus infekuje komórki, wiążąc się z niewielką częścią białka o nazwie CD163. Prace przeprowadzone w Instytucie Roślin w Wielkiej Brytanii wykazały, że wykorzystanie edycji genów CRISPR do usunięcia DNA kodującego tę część białka zapobiega infekcji i jednocześnie umożliwia białku świń dalsze funkcjonowanie we wszystkich innych aspektach.
Są całkowicie odporne na wirusa. Nie znaleźliśmy niczego innego, co miałoby podobny wpływ na świnie
– mówi Nesbitt.
W USA Genus dokonał edycji tego genu w czterech różnych liniach hodowlanych. Nie było to proste. Tylko około jedna piąta prosiąt miała pożądaną edycję i tylko w niektórych komórkach ciała, a nie we wszystkich. U kilku z nich wystąpiły również niezamierzone zmiany w innych częściach genomu. Konieczne były kolejne rundy hodowli, aby stworzyć zwierzęta z pożądaną zmianą bez efektów ubocznych.
Trudność i koszt stworzenia genetycznie zróżnicowanej populacji zwierząt gotowych do masowej produkcji jest po części powodem, dla którego zmodyfikowane zwierzęta hodowlane nie są jeszcze wykorzystywane do produkcji mięsa lub nabiału. Genus jest pierwszą firmą, która pokonała tę przeszkodę.
Firma będzie sprzedawać nasienie, a nie świnie
– mówi Nesbitt.
Oznacza to, że pierwsze pokolenie zwierząt wyprodukowanych w ten sposób nie będzie miało odporności na PRRS, ponieważ tylko jedna z dwóch kopii genu CD163 będzie u nich edytowana. Dopiero dalsza hodowla umożliwi dokonanie u zwierząt edycji w obu kopiach, a to może potrwać kilka lat.
W Wielkiej Brytanii National Pig Association wezwało rząd do przyspieszenia planów zezwalających na produkcję i sprzedaż genetycznie modyfikowanych roślin i zwierząt. Jednak nie wszystkie organizacje popierają ten pomysł.
Trzymanie zwierząt w stłoczonych i stresujących warunkach tworzy idealne środowisko dla rozprzestrzeniania się i ewolucji patogenów. Jeśli świnie odporne na PRRS zostaną wykorzystane do utrwalenia obecnego intensywnego modelu hodowli, inne choroby będą się nadal rozwijać i wymagać kolejnych edycji genowych
– mówi Catherine Jadav z Compassion in World Farming.
To może cię również zainteresować: