Prawda i Dobro
Modele AI nie zawsze rozpoznają oszustwa. Często są łatwowierne
14 listopada 2024
J. R. R. Tolkien pytał kiedyś: „Czemuż gardzić człowiekiem, który, zamknięty w więzieniu, próbuje się z niego wydostać i powrócić do domu? [...]” Czy rzeczywistość w istocie jest więzieniem? Czy ucieczki do fikcyjnych światów można potraktować jako formę terapii?
Słowa autora Władcy Pierścieni, wypowiedziane z uniwersyteckiej katedry w Oksfordzie pod adresem brytyjskiej krytyków literackich lat 30. XX wieku, stanowiły wstęp do jednej z najżarliwszych obron eskapizmu w kulturze Zachodu. Wbrew panującym ówcześnie przekonaniom pisarz starał się dowartościować odwieczną skłonność człowieka do odbywania wyobraźniowych podróży w fikcyjne światy. Tolkien wygłosił swój wykład blisko dziewięćdziesiąt lat temu.
Od tamtej pory eskapizm przestał być zjawiskiem ocenianym jednoznacznie negatywnie. Ekranizacje Władcy Pierścieni zdobyły kilkanaście statuetek Akademii Filmowej, kolejne odcinki Gry o tron przyciągały przed telewizory miliony widzów, zaś trzecia część gry o wiedźminie Geralcie stała się ogólnoświatowym fenomenem. Uciekanie w fantastyczne światy jest bez wątpienia aktywnością przyjemną, często także inspirującą. Dlaczego zatem wciąż zdarza nam się traktować eskapizm z dużą dozą niechęci lub – w najlepszym wypadku – podejrzliwości?
„Dlaczego grasz w te gry, nie szkoda ci czasu?”, „Po co znowu czytasz te bzdury o elfach?”, „Przestań śnić na jawie i zajmij się czymś pożytecznym!” – ci z nas, którzy lubią spędzać wolny czas na zanurzaniu się w fikcyjne światy, z pewnością niejednokrotnie słyszeli podobne utyskiwania ze strony rodziny, nauczycieli czy znajomych. Społeczna niechęć wobec fantastyki i eskapizmu nie jest jednak wyłącznie domeną naszego codziennego doświadczenia ani tym bardziej polskiego kręgu kulturowego.
W 2015 roku na łamach The New York Timesa ukazał się wywiad z Kazuo Ishiguro. Przyszły noblista wyraził obawę, że jego powieść Pogrzebany olbrzym (2015) może spotkać się z nieprzychylnym odbiorem ze względu na zawarte w niej elementy fantastyczne i baśniowe. W podobnym tonie wypowiadał się także Dan Simmons – autor Hyperiona i innych cenionych powieści fantastycznonaukowych – który wskazywał na problem wykluczenia prozy nierealistycznej przez kapituły najbardziej prestiżowych nagród literackich.
Polecamy: Prawda, dobro i humanizm to nie są puste słowa. Udowadniamy to!
Krytyka eskapizmu nierozerwalnie wiąże się z późnokapitalistycznym kultem produktywności. Nie poświęcasz całego swojego czasu pracy, nauce lub rozwojowi osobistemu, a więc ten czas marnujesz – to narracja powtarzana przez internetowych coachów. Mimo iż ów trend spotyka się z coraz częstszą krytyką i przeciwstawiane są mu idee slow living czy work life balance, wciąż jest silnie obecny w kulturze Zachodu i w znaczący sposób determinuje nasz sposób myślenia o odpoczynku i czasie wolnym. W świecie, w którym panuje kult pracy, wyobraźniowe wyprawy do Śródziemia, Świata Dysku czy Zapomnianych Krain jawią się niektórym jako infantylne ucieczki przed wyzwaniami dnia codziennego. Czy jednak ucieczka zawsze musi oznaczać coś złego?
Termin „eskapizm” w kulturze Zachodu został obdarzony wieloma negatywny konotacjami. Kojarzy nam się z prokrastynacją – obsesyjnym odkładaniem obowiązków na później – ucieczką przed „normalnym życiem”, czy też naiwnym marzycielstwem. Jednak nie zawsze tak było. W wywiadzie dla portalu Instytut Książki Andrzej Sapkowski wskazuje, że łaciński źródłosłów excappare oznacza nie tyle ucieczkę, ile oswobodzenie się od czegoś, co przeszkadza i ciąży. W podobnym tonie wypowiadają się także współcześni psychologowie i badacze mediów.
Polecamy:
Matthias R. Hastall z Technical University Dortmund dowodzi, że eskapizm może być czymś zarówno dobrym, jak i złym. Gdy towarzyszą mu poważne zaburzenia psychiczne, może prowadzić do wycofania się z życia rodzinnego, zaniedbywania obowiązków lub uzależnienia. Badania dowodzą jednak także, że aktywności eskapistyczne, takie jak czytanie literatury fantastycznej, granie w gry wideo czy oglądanie seriali mogą skutecznie redukować poziom codziennego stresu i prowadzić do poprawy nastroju.
O tym, jak ważny dla zdrowia psychicznego jest eskapizm, przekonaliśmy się podczas lockdownów. Zbawienne okazywały się dla nas wówczas seriale czy gry wideo, które – choć na moment – pozwalały uciec przed klaustrofobiczną rzeczywistością. Odcięci od rodziny i znajomych szukaliśmy pocieszenia w fikcji i często je otrzymywaliśmy. Wyprawy do fantastycznych światów pozwalały oderwać myśli od trudnego „tu i teraz”. W 2019 roku media nagłośniły historię amerykańskiego gracza i plakatu, który umieścił on pod murami ambasady RP w Waszyngtonie.
Plakat zawierał podziękowania dla polskich twórców gry wideo Wiedźmin 3: Dziki Gon, która pozwoliła graczowi znieść psychiczne trudy rekonwalescencji w trakcie choroby nowotworowej. Podobne przykłady dowodzą, że fikcja bywa często formą terapii, a uciekanie w fantastyczne światy jest przyrodzoną skłonnością człowieka. Czy można nas zatem winić, że chcemy czasem uciec z więzienia zwanego rzeczywistością?
Oświeceniowy filozof Gottfried Wilhelm Leibniz dowodził, że żyjemy w najlepszym ze światów. Nawet pobieżny namysł nad otaczającą nas rzeczywistością pozwala jednak kwestionować tę optymistyczną diagnozę. Czy w świetle trudnej teraźniejszości rzeczywiście można nas winić za to, że czasem pragniemy przenieść się do innej, lepszej rzeczywistości? Tolkien wskazywał, iż w fantastycznych opowieściach poszukujemy przede wszystkim pocieszenia i uzdrowienia od chorób trawiących nasz świat. „Nie chcemy – dowodził pisarz – uciekać od życia, tylko od naszych czasów i nieszczęść, które sami sobie sprowadziliśmy”.
W esejach uczonego eskapizm jest rzadziej rozumiany jako ucieczka przed czymś. Dużo częściej pisze on bowiem o uciekaniu dokądś. Jak zauważa Krzysztof M. Maj w jednym z rozdziałów książki Allotopie. Topografia światów fikcjonalnych, odwiedzanie fantastycznych światów według Tolkiena to nie „ucieczka w świat fikcji i potępiany społecznie eskapizm – lecz autentyczny powrót do domu ze świata, w którym zadomowiliśmy się z konieczności, a nie świadomego wyboru”. Tak rozumiany eskapizm traci swoje konotacje negatywne. Jawi się jako aktywność o szczególnej wartości poznawczej, zaś wyprawy do fantastycznych światów stają się przestrzenią dla poznania naszych pragnień i tęsknot.
Mimo iż rozważania autora Władcy Pierścieni dotyczyły dawnych czasów, możemy w ich kontekście rozpatrywać także niektóre aspekty kultury późnokapitalistycznej. Zaakceptowanie społecznego imperatywu produktywności, ciągłego samorozwoju i kultu pracy powoduje często, że gubimy gdzieś zdolność twórczego fantazjowania, którą posiadaliśmy jako dzieci. Nie zdajemy sobie sprawy, że „prawdziwa rzeczywistość” jest często więzieniem zbudowanym z kulturowych i społecznych nakazów racjonalności. Tak rozumiana racjonalność wydaje się mieć jednak niewiele wspólnego z mądrością.
Dowiedz się więcej:
Źródła:
Alexandra After, For Kazuo Ishiguro, The Buried Giant Is a Departure, [online];
Matthias R. Hastall, Escapism, [w:] The International Encyclopedia of Media Effects, ed. P. Rössler, et. al., Wiley; 2017;
Krzysztof M. Maj, Allotopie. Topografia światów fikcjonalnych, Kraków 2015;
Andrzej Sapkowski, Michał Hernes, Nocny Stolik #90. Andrzej Sapkowski: książki mnie ukształtowały i sprawiły, że sam zacząłem pisać, [online];
J. R. R. Tolkien, Drzewo i liść oraz Mythopoeia, przeł. J. Kokot, M. Obarski, K. Sokołowski, Poznań 1994.
Może Cię zainteresować: