Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
Naukowcy coraz częściej rozszerzają definicję samotności i uwzględniają w jej ramach również poczucie izolacji od zwierząt, miejsc oraz własnych nawyków. Czy potrzeba nam nowej definicji tak dobrze znanego już zjawiska?
W badaniu przeprowadzonym w Stanach Zjednoczonych podczas pandemii COVID-19 respondenci wskazywali, że ich samotność wynika z bardzo różnorodnych przyczyn. Jedna z kobiet wyraziła tęsknotę za wizytami w sklepie spożywczym, podczas gdy inna za przeglądaniem książek w bibliotece. Okazuje się, że samotność to nie tylko brak kontaktu z ludźmi. Może mieć bardzo różne oblicza.
Zobacz też:
Rozumienie samotności, a także jej przeciwieństwa — przynależności, wykracza poza akademickie zainteresowania. Z raportu amerykańskiego chirurga generalnego wynika, że jest ona problemem zdrowia publicznego. Podnosi ryzyko chorób serca o 29 proc., a ryzyko udaru mózgu o 32 proc. Przewlekła samotność wiąże się z 50 proc. wzrostem ryzyka rozwoju demencji.
Jak podkreśla antropolog Michelle Parsons z Uniwersytetu w Północnej Arizonie, poszerzanie pojęcia samotności może przyczynić się do rozwoju nowych metod interwencji. Badania wskazują, że utrata poczucia miejsca spowodowana migracją, rozwojem, zmianami klimatycznymi czy innymi czynnikami, może również manifestować się jako samotność.
Przeczytaj również: Krąży nad nami widmo samotności. Samotność to zagrożenie dla demokracji
Pandemia pokazała, że poczucie przynależności wielu osób wciąż opiera się na związkach ze światem zewnętrznym, a nie wyłącznie na relacjach ludźmi. Związki tworzą się pomiędzy tym co zbudowane, stworzone przez człowieka, a nie tylko z tym, co jest dziełem natury.
Potrzeba nawiązywania więzi z otoczeniem ujawnia się we wpisach do “Pandemic Journaling Project”. Ta globalna inicjatywa, mająca na celu zebranie relacji ludzi dotyczących historycznego kryzysu zdrowotnego, od maja 2020 r. do stycznia 2022 r. zgromadziła około 22 tys. wpisów. Większość ankiet na ten temat pomija powiązania ludzi z miejscami, czynnościami czy nawet przypadkowymi znajomościami. W swoich dziennikach ludzie opisywali brak rytuałów i codziennych praktyk, takich jak obchodzenie urodzin, święta, nabożeństwa religijne czy pogrzeby. Równie ważne okazały się dla nich miejsca takie jak siłownie, sklepy spożywcze, biblioteki czy domy przyjaciół. Respondenci wspominali również o braku codziennych, pozornie błahych interakcji, które zachodzą, gdy ludzie poruszają się w ramach swoich społeczności. W jednym z wpisów pojawia się następująca refleksja:
Tęsknię nie tylko za moimi przyjaciółmi, ale także za nieznajomymi. Za przypadkowymi spotkaniami na ulicy, w sklepach, w barach. Za chwilowym nawiązaniem kontaktu, po którym każdy idzie w swoją stronę
Rozszerzając narzędzia oceny samotności, uwzględnia się także budynki. Architekci, dla których zrozumienie sposobów poruszania się ludzi jest kluczowe, często instynktownie uwzględniają wpływ projektowania przestrzeni na poczucie izolacji lub przynależności. Naukowcy społeczni zaczynają dostrzegać, że środowisko może mieć wielki wpływ na nasze uczucia.
Doświadczenia z pandemii pokazują, że samotność to nie tylko brak kontaktów z rodziną i przyjaciółmi. A rozszerzenie tej koncepcji może wydatnie ułatwić przeciwdziałanie jej.
To może cię zainteresować: