Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Eksperci opierają swoją analizę na badaniach kilku tysięcy kobiet. Ich wyniki mogą być cenną wskazówką dla władz państwowych
Eksperci opierają analizę na badaniach kilku tysięcy kobiet z przełomu lat 80. i 90. Po latach ich potomstwo jest nadal monitorowane. Rezultaty testów nasienia nie pozostawiają wątpliwości. Liczba plemników w spermie dorosłych synów badanych kobiet jest niższa o jedną trzecią od średniej, a ruchliwość – o 12 proc. Nieznacznie niższy – o 1 proc. – jest także poziom testosteronu.
Naukowcy podkreślają, że bezpośrednia relacja przyczynowo-skutkowa jest tylko jedną z możliwości tłumaczenia zjawiska. To znaczy, że na razie nie ma potwierdzenia, czy sam wysoki poziom stresu wpływa na rozwój organów płodu, czy też rolę odegrały jakieś czynniki pośrednie związane z próbami łagodzenia napięcia, np. przyjmowanie leków lub palenie papierosów.
Niemniej wyniki ekspertyzy pozwalają na wyciągnięcie wniosków dotyczących tego, jak ważne jest zapewnienie odpowiedniego komfortu i opieki kobietom we wczesnych stadiach ciąży. Tymczasem w wielu krajach rozwiniętych dla uczestniczek rynku pracy ciąża jest stanem stygmatyzującym w oczach pracodawców, a więc czynnikiem zwiększającym obciążenia psychiczne.
Badania australijskich naukowców powinny więc być kolejną wskazówką dla państw, by tworzyć oraz egzekwować przepisy ułatwiające funkcjonowanie kobiet w ciąży. Szczególnie w kontekście tego, że zjawisko zmniejszającej się płodności w krajach Europy, Ameryki Północnej, Australii i Nowej Zelandii ma charakter masowy. Według naukowców z Hebrew University w Jerozolimie do 2060 r. większość mężczyzn z tych obszarów będzie bezpłodna.
Występowanie stresu u kobiet w ciąży powinno być jednym z czynników branych pod uwagę w projektowanych rozwiązaniach na rzecz stymulacji przyrostu naturalnego – zwłaszcza w krajach, które szczególnie są narażone na spadającą liczbę ludności, np. w Europie.
Źródła: AFP, qz.com