Humanizm
Życie to nie bajka, ale istnieje narrator. Wewnętrzny głos umysłu
21 grudnia 2024
Drobne kłamstwa, wprowadzanie w błąd oraz rozmaite dowcipy tylko jednego dnia w roku mogą uchodzić na sucho. 1 kwietnia w wielu miejscach na świecie jest obchodzone popularne święto żartu, czyli prima aprilis. Ta tradycja ma długą historię, a jej początki najprawdopodobniej sięgają czasów starożytnych.
Ludzka skłonność do zabawy jest związana z ludyczną formą kultury. Pozytywna moc śmiechu była dobrze znana naszym przodkom, dlatego chętnie kultywowali okazje do spontanicznej radości.
Geneza prima aprilis nie jest dokładnie znana. Zdaniem niektórych badaczy zwyczaj wywodzi się ze starożytności i ma związek z uroczystościami na cześć Ceres, obchodzonymi w połowie kwietnia. Zgodnie z mitem, kobieta, kierując się echem, szukała porwanej córki Prozerpiny. Została jednak oszukana i wyprowadzona w pole. Podobny los spotkał grecką Demeter.
Prawdopodobna jest także wersja, że obyczaj wywodzi się z rzymskich Veneraliów, świętowanych dokładnie 1 kwietnia. W tym dniu kobiety obmywały posąg Wenus, prosząc ją o pomoc w relacjach z mężczyznami, a także oddawały się kąpielom w publicznych łaźniach. Organizowano maskarady, tańce i zabawy.
Do XVI wieku kilka razy w roku obchodzono Święto Głupców (łac. festa fatuorum), znane z wyborów króla śmiechu, który w trakcie festiwalu sprawował pieczę nad wygłupami, przebierankami i hulankami. Uczestnikami zabaw byli głównie żacy oraz niższy kler. Czas niekontrolowanej radości w wyznaczone dni był manifestacją niezależności, a także okazją do kpin z nadużyć władzy. W XVII wieku święto zostało potępione przez kościół i zakazane.
Obchody prima aprilis mogą mieć także związek z wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego w 1582 roku. Od tego czasu nowy rok rozpoczynał się 1 stycznia. Tych, którzy nie byli skłonni zaakceptować zmian i początek roku nadal obchodzili w kwietniu, nazywano głupcami. Nierzadko padali ofiarami niewybrednych żartów. Chrześcijaństwo zaczęło łączyć obchody tego dnia z Judaszem Iskariotą, który miał urodzić się w prima aprilis. Data kojarzyła się z obłudą i fałszem.
Do Polski zwyczaj pierwszokwietniowych psikusów dotarł w XVI wieku, a już sto lat później na dobre zadomowił się wśród wszystkich warstw społecznych. Wacław Potocki pisał: „Prima aprilis albo najpierwszy dzień kwietnia. Do rozmaitych żartów moda staroletnia”. Początkowo obchody polegały na opowiadaniu zmyślonych historii, by następnie śmiać się z naiwnych słuchaczy.
Poza tym dzień ten traktowano jako niepoważny i dlatego unikano spraw mających istotne znaczenie. Z czasem spektrum pomysłów na wprowadzenie kogoś w błąd zaczęło się powiększać. W latach 20. XX wieku w obchody 1 kwietnia aktywnie włączyły się gazety, w których publikowano nieprawdopodobne historie, wydumane informacje i sporą dawkę humoru.
Prima aprilis jest obchodzony pod wieloma nazwami i odzwierciedla lokalną tradycję i kulturę. W krajach anglosaskich, gdzie żarty trwają tylko do południa, to Dzień Głupców (ang. April Fools’ Day, All Fools’ Day). Zrobienie kawału w późniejszej porze może przynieść nieszczęście, a głupcem okaże się pomysłodawca dowcipu. W Szkocji przyjęła się nazwa Dzień Polowania na Głupca (Hunt the Gowk Day). We Francji 1 kwietnia jest znany jako Dzień Kwietniowej Ryby (fr. Jour du poison d’avril).
Określenie odnosi się do czasów, kiedy Francuzi w ramach postu, przypadającego zwykle na tę porę roku, spożywali głównie rybne potrawy. Dziś w ramach dowcipu kartki ze śmiesznymi napisami przykleja się do pleców przechodniów. Nierzadko mają one kształt ryb. Z kolei Portugalia obchodzi Dzień Kłamstwa (port. Dia da mentira). Podobnie w Litwie, gdzie świętuje się Dzień Kłamcy (lit. Melagio diena).
W Rosji prima aprilis jest znany pod nazwą Dzień Śmiechu (ros. День смеха). Zdaniem niektórych badaczy wschodniosłowiańska tradycja robienia żartów jest zakorzeniona w kulturze pogańskiej. Wierzono, że 1 kwietnia ze snu zimowego budzi się duch ogniska domowego (ros. домовой). Nie chcąc rozgniewać bożka, ludzie przebierali się w śmieszne stroje i chętnie żartowali.
Masowe obchody tego dnia są związane z rządami Piotra Wielkiego, który był znany z zamiłowania do hucznych zabaw i dowcipów. W 1703 roku w Moskwie zaproszono mieszkańców na uliczny spektakl z udziałem niemieckiej trupy aktorskiej. Po odsłonięciu kurtyny oczom żądnych rozrywki widzów ukazał się napis: „1 kwietnia – nie wierz nikomu!”. Przedstawienie nie odbyło się, a zawiedzeni moskwianie zrozumieli, że zostali nabici w butelkę. Wydarzeniu z rozbawieniem miał przyglądać się car.
Po przeniesieniu stolicy kraju do Petersburga primaaprilisowe żarty stały się ważnym elementem kultury miejskiej, co znalazło kontynuację w czasach Katarzyny II. Zwyczaj robienia psikusów w Rosji przetrwał w kolejnych wiekach, jednak ze sfery publicznej przeniósł się do prywatnej.
W krajach kultury iberyjskiej odpowiednikiem prima aprilis jest Dzień Niewiniątek (hiszp. Dia de los Santos Inocentes), obchodzony 28 grudnia. To jedna z najbardziej popularnych tradycji przypadających na koniec roku, znana też pod nazwą Dzień Młodzianków. Święto zawdzięcza nazwę tragicznym wydarzeniom związanym z biblijnym Herodem. Jednak na przestrzeni wieków przekształciło się w radosny czas, pełen dowcipów i śmiechu. Na licznych jarmarkach bożonarodzeniowych można znaleźć całą gamę artykułów do płatania figli oraz zabawne stroje.
Z końcem grudnia na świecie obchodzony jest także jeden z kilku w roku Dzień Pocałunku. Wypada zauważyć, że w krajach hiszpańskojęzycznych moc śmiechu jest dodatkowo wzmacniana pozytywnymi aspektami płynącymi z całowania. Dlatego po spłataniu figla ofiarę należy obdarować buziakiem. Prima aprilis!
W „Nędznikach” Viktor Hugo zawarł trafną myśl: „Śmiech jak słońce, spędza zimę z twarzy ludzkiej”. Nieprzypadkowo w większości krajów dzień żartów przypada na początek wiosny. Pierwsze promienie słoneczne pozytywnie nastrajają, dodają energii i motywują do działania. Okres ten od dawna łączył się z pożegnaniem zimowych mrozów, początkiem prac polowych i nowymi nadziejami.
Polecamy: Weź życie w swoje ręce: jak być szczęśliwym
W pogańskich tradycjach krajów słowiańskich wierzono, że niegroźne psikusy zapewniają przychylność opiekuńczych duchów, budzących się z zimowego snu. W średniowieczu karnawałowy „świat na opak” polegał na porzucaniu dotychczasowych ról i nakładaniu masek. Śmiech nosił żywioł parodii, a dobra zabawa obowiązywała wszystkich.
Ludyczne tradycje są obecne w obchodach prima aprilis na całym świecie. Dowcipy, żarty, kawały są elementem międzyludzkich relacji. Stanowią też źródło informacji o członkach wspólnoty. Najważniejsze, aby psikusy były życzliwe, inspirowane radością, dalekie od złości. Pamiętajmy, że tego dnia powinien panować śmiech pogodny i serdeczny, a figle powinny być płatane z rozmysłem.
Dowiedz się więcej:
Źródła
M. Gadowicz, O prima aprilis na wesoło i na poważnie, ale zawsze historycznie, Instytut Pamięci Narodowej, [online]
V. Hugo, Nędznicy, tłum. W. Limanowska, Warszawa 2023