Testy, pomiary, wskaźniki. Psycholog nie wywróży przyszłości dzieci

Rodzice przychodzący do psychologa czy psychiatry czasami liczą na prosty komunikat: „Zmierzyliśmy. Z państwa dzieckiem wszystko jest w porządku”. Tyle że takiej odpowiedzi nie dostaną. Zastanawiamy się, czy w ogóle warto zrobić dziecku test na inteligencję, a jeśli tak, to kiedy.

Z dzieckiem do gabinetu. Tak dla spokoju

Zanim trzynastoletni Antek wszedł w wiek dojrzewania, jego rodzice chcieli sprawdzić, czy ich syn jest… zdrowy psychicznie. Zabrali go do psychiatry, uznając, że skoro są siatki centylowe do wagi i wzrostu, na pewno istnieją testy do oceniania, czy ktoś jest zdrowy, czy poza normą. – Naprawdę chciałam się uspokoić, że wszystko jest w porządku. Tyle się mówi teraz o kryzysie zdrowia psychicznego młodych ludzi – wspomina Marta, mama Antka. – Miałam nadzieję, że mojego syna to nie dotknie.

W gabinecie specjalisty czekało ich rozczarowanie. Zamiast obiektywnego wykresu, danych liczbowych i diagramów zobaczyli uniesione brwi lekarza.

– W jakim sensie „zmierzyć”? – zapytał.
– Czy nie ma żadnych ukrytych problemów – powiedzieli rodzice.
– Proszę państwa, każde dziecko jest inne. Nie chodzi o to, by pasowało do jakiegoś szablonu, tylko by mogło dobrze funkcjonować w swoim świecie. Nie ma czegoś takiego, jak pomiar zdrowia psychicznego – stwierdził lekarz.

Marta Niedźwiedzka, lekarz psychiatra i psychoterapeutka z warszawskiego Ośrodka Relacje przyznaje, że zdarzają się rodzice, którzy chcą „profilaktycznie” zmierzyć zdrowie psychiczne dziecka (niezależnie od tego, jak ten termin rozumieją) i są rozczarowani, jeżeli to się nie udaje.

Test na inteligencję: kobieta patrzy w oczy osobie na skraju kadru, w tle psycholog
Fot. Pavel Danilyuk / Pexels

Test na inteligencję. Przed egzaminem ósmoklasisty – do psychologa

Specjaliści mówią także, że głównie przed egzaminem ósmoklasisty do gabinetów pukają dorośli, których zaczyna niepokoić poziom inteligencji swoich pociech. Odczuwają lęk, że ich dziecku nie uda się zdać. Pomiar poziomu inteligencji ma ich uspokoić, ale także dać wskazówki, jaki kierunek nauki będzie dla tego młodego człowieka najlepszy.

Często rodzice deklarują, że w zasadzie „wszystko im jedno”, ale to pewne, że liczą na wysoki poziom IQ potomka. Jeżeli okaże się niższy, na pewno będą zawiedzeni. – A może to zmieni ich stosunek do dziecka? – zastanawia się dr Niedźwiedzka.

Grzegorz, ojciec czternastoletniego Kamila, przyznaje, że przed egzaminem ósmoklasisty czuł coraz większy niepokój. – Kamil uczył się dobrze, ale coś z tyłu głowy mówiło mi: on nie wykorzystuje całego swojego potencjału. Że gdybym wiedział, jaki ma poziom inteligencji, wiedziałbym, czy i w jakim stopniu mogę go „docisnąć”. Oczywiście, nie jakoś mocno – opowiada Grzegorz.

– Nie chciałem działać po omacku. Potrzebowałem faktów. Konkretów. Miary, która powie mi, czy mogę oczekiwać świetnych wyników, czy raczej powinienem już teraz przygotować się na rozczarowanie. Dlatego zapisałem moje dziecko na test inteligencji – kontynuuje.

Polecamy: Nie ma stuprocentowo pewnych decyzji. Psychologia pokera w życiu

Norma w gabinecie a norma na egzaminie

Kamil dostał testy logiczne, wzory, zagadki słowne, zadania matematyczne. Psycholożka poprosiła ojca chłopaka na rozmowę. Okazało się, że Kamil ma „inteligencję w normie”. – Nie wiedziałem, w której normie: dolnej czy górnej i czy dobrze poradzi sobie na egzaminie – wspomina jego ojciec. – Usłyszałem od psycholożki, że test mierzy pewne zdolności, ale nie przewiduje przyszłości. Wynik IQ nie mówi o tym, jak dziecko radzi sobie ze stresem, jak bardzo się stara, jak długo potrafi się skupić. Nie mówi nic o jego motywacji ani o tym, czy będzie chciało wykorzystać swój potencjał.

Okazało się, że test dał Grzegorzowi pewność: jego syn nie ma trudności poznawczych. Ale to wcale nie oznacza, że zda egzamin ósmoklasisty na wysokim poziomie.

– To zależy od wielu czynników. Wiedza, chęci, przygotowanie, nastawienie – tego nie zmierzymy jednym testem – powiedziała psycholożka. – Ponadprzeciętny intelekt nie jest czymś rzadkim i wyjątkowym. Dzieci uczące się w dobrych liceach mają intelekt powyżej przeciętnej. Ale badanie intelektu ma sens tylko i wyłącznie wtedy, kiedy pojawia się jakiś problem z dzieckiem.

Przeczytaj: Pop-psychologia. Zaczynamy mówić głupoty i żądamy dla nich szacunku

Co i kiedy warto mierzyć w dziecku?

Test na inteligencję – zdaniem Marty Niedźwiedzkiej – warto zrobić w sytuacji, gdy dziecko powinno sobie radzić w szkole, ale nie za bardzo mu to wychodzi. Jeżeli okaże się, że jest wynik jest niski, można zmienić szkołę na mniej wymagającą. Badanie może być pewną wskazówką co do predyspozycji jednostki, jednak ich pełne wykorzystanie jest uzależnione od wielu czynników.

Mówi się czasami o niektórych dzieciakach: „zdolny, ale leniwy”. „Inteligentny, bystry, ale im dalej, tym coraz gorzej”. Nikt się nie zastanawia nad przyczyną. Dzieje się tak dlatego, że wysoki poziom inteligencji połączony z brakiem koncentracji nie musi się przekładać na dobre wyniki. Są dzieci z mniejszym ilorazem inteligencji, ale z większą motywacją i lepszymi umiejętnościami do zorganizowania sobie nauki. To właśnie one osiągają lepsze wyniki niż jednostki według badań inteligentniejsze. 

Jeżeli nie warto rutynowo badać inteligencji, to co warto mierzyć u dziecka? Jonathan Haidt, znany amerykański psycholog społeczny, uważa, że dekoncentracja ludzi na całym świecie może być nawet większym problemem niż epidemia chorób psychicznych.

– Warto badać przesiewowo stopień koncentracji uwagi uczniów – uważa dr Niedźwiedzka. – Pamiętajmy bowiem, że bardzo inteligentne dzieci mające zaburzenia koncentracji uwagi będą miały kłopot w późniejszych klasach szkoły podstawowej i na pewno spadnie im motywacja.

Jeżeli nauczyciele będą wiedzieli, które dzieci mają kłopoty z zaburzeniami koncentracji, będą mogli – wspólnie z rodzicami – podjąć odpowiednie kroki, takie jak indywidualizacja procesu uczenia czy chociażby odpowiednie rozsadzanie dzieci w ławkach.

Szukasz inspirujących treści w wersji papierowej? Sięgnij po kwartalnik Holistic News

Kwartalnik Holistic News możesz kupić TUTAJ

Test na inteligencję dziecka. Kiedy go nie stosować?

Naukowcy zajmujący się psychologią rozwojową uważają, że unikać testowania inteligencji dzieci na pewno należy w trzech przypadkach: 

  • kiedy rodzice chcą „zmierzyć” dziecko tylko dla własnej ciekawości;
  • kiedy wyniki testu mogą niepotrzebnie zestresować dziecko lub wpłynąć na jego samoocenę;
  • jeżeli testy są używane jako jedyne kryterium oceny zdolności dziecka – najważniejszy jest bowiem holistyczne spojrzenie na rozwój dziecka.

Potwierdza to amerykański psycholog Richard E. Nisbett w książce pt. Geografia myślenia. Dlaczego ludzie Wschodu i Zachodu myślą inaczej?. Zauważa w niej, że holistyczne podejście, typowe dla medycyny wschodniej, skupia się na równowadze i całościowym spojrzeniu na pacjenta, co może być korzystne również w kontekście opieki nad dziećmi. W swojej drugiej książce pt. Inteligencja. Sposoby oddziaływania na IQ. Dlaczego tak ważne są szkoła i kultura Nisbett analizuje wpływ czynników kulturowych i edukacyjnych na rozwój intelektualny dzieci. Podkreśla, że inteligencja nie jest wyłącznie determinowana genetycznie, ale w dużej mierze kształtowana przez środowisko. Chodzi także o jakość edukacji i wsparcie społeczne. Takie podejście również sugeruje potrzebę całościowego spojrzenia na rozwój dziecka, z uwzględnieniem zarówno aspektów poznawczych, jak i emocjonalnych oraz społecznych.

„Na Zachodzie dziecko, któremu idzie słabo na lekcjach matematyki, będzie prawdopodobnie uznane za nieuzdolnione w tej dziedzinie albo nawet w ogóle »niezdolne do uczenia się«. Na Wschodzie uważa się, że takie dziecko musi bardziej się starać albo jego nauczyciel musi bardziej się starać, albo może dziecko powinno się zacząć uczyć w innych, zmienionych warunkach” – pisze w Inteligencji Nisbett.

Zamiast tracić czas na testowanie dzieci, warto po prostu lepiej poznać ich słabe i mocne strony.

Ważny temat: Kolejny dzień, kolejny wyścig szczurów. Epiktet uczy, jak żyć lepiej

Opublikowano przez

Krystyna Romanowska

Autorka


Dziennikarka, pisarka, mama nastoletnich bliźniaczek. Autorka bestsellerowych książek: cyklu z prof. Zbigniewem Lwem – Starowiczem i poradnika „Nastolatki na krawędzi”. Interesuje się psychologią rozwojową, społeczną i seksuologią. Stara się być na bieżąco ze światem.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.