Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Cyberwłamywacze mogą liczyć na nagrodę w wysokości 50 tys. franków szwajcarskich, jeśli uda im się zmanipulować wynik fikcyjnych wyborów. Test ma związek z rządowym planem upowszechnienia systemu e-votingu Rząd Szwajcarii pracuje nad rozszerzeniem systemu głosowania przez internet. Stworzona do tego celu platforma administrowana przez szwajcarską pocztę przechodzi kolejne testy. Jednym z nich jest sprawdzian z udziałem hakerów. Jeśli uda im się złamać zabezpieczenia, otrzymają nagrodę pieniężną. Pula […]
Rząd Szwajcarii pracuje nad rozszerzeniem systemu głosowania przez internet. Stworzona do tego celu platforma administrowana przez szwajcarską pocztę przechodzi kolejne testy. Jednym z nich jest sprawdzian z udziałem hakerów. Jeśli uda im się złamać zabezpieczenia, otrzymają nagrodę pieniężną. Pula przeznaczona na ten cel to 50 tys. franków szwajcarskich.
Na potrzeby testu zorganizowano fikcyjne wybory, które rozpoczęły się w lutym, a zakończą się 24 marca. Włamywacz, który zmanipuluje wynik, może liczyć na najwyższą nagrodę. Pomniejsze przypadną między innymi tym, którym uda się naruszyć prywatność głosujących.
W Szwajcarii głosowanie przez internet jest możliwe w kilku kantonach. Władze chcą teraz zapewnić taką możliwość mieszkańcom dwóch trzecich spośród 26 kantonów. Biorąc pod uwagę charakter systemu politycznego kraju – opartego w dużym stopniu na demokracji bezpośredniej, z częstymi referendami – rozpowszechnienie tej formy głosowania stanowiłoby duże udogodnienie dla obywateli.
Szwajcarska opozycja twierdzi jednak, że takie rozwiązania są bardzo drogie i niezbyt bezpieczne. Jak na razie nie ma pewnej gwarancji, że instytucje państwowe, w przypadku ingerencji hakerów w proces wyborczy, będą mogły obronić się przed atakiem. Z tego właśnie powodu Francja porzuciła plany dotyczące głosowania przez internet w wyborach powszechnych (władze chciały, by w taki sposób mogli głosować obywatele poza terytorium kraju).
Pomimo kontrowersji, głosowanie zdalne, ograniczone np. do szczebla lokalnego, za pośrednictwem platformy e-votingowej jest możliwe w co najmniej kilkunastu krajach. Jedynym, który zdecydował się na zastosowanie takiej formy udziału obywateli w wyborach parlamentarnych, jest Estonia. Niewielkie bałtyckie państwo jest uważane za światowego lidera w cyfryzacji usług publicznych, a także w zakresie cyberbezpieczeństwa. Podczas tegorocznych wyborów 43,8 proc. głosów zostało oddanych w ten właśnie sposób.
Estończycy mają taką możliwość już od 2007 r. E-voting przyczynił się do zwiększenia frekwencji wyborczej średnio o kilka punktów procentowych, co może stanowić wskazówkę dla innych demokracji borykających się z malejącym udziałem obywateli w wyborach. Z raportu Banku Światowego z 2017 r. wynika, że w ciągu ostatniego ćwierćwiecza frekwencja wyborcza w skali globalnej spadła o ok. 10 proc.
Źródła: thelocal.ch, theverge.com, qz.com