Toksyczne alternatywy dla plastiku

Lek groźniejszy niż choroba? Alternatywy dla plastiku mogą mieć znaczący wpływ na poziom zanieczyszczenia mórz oraz mieć inne negatywne skutki dla środowiska

Lek groźniejszy niż choroba? Alternatywy dla plastiku mogą mieć znaczący wpływ na poziom zanieczyszczenia mórz oraz mieć inne negatywne skutki dla środowiska – wynika z raportu przedstawionego w brytyjskim parlamencie

Według ekspertów z Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC) zostało nam tylko 12 lat na poprawienie stanu klimatu. W przeciwnym razie człowiek będzie musiał się zmierzyć z falami coraz bardziej ekstremalnych zjawisk pogodowych: palących susz, dramatycznych powodzi oraz niszczycielskich huraganów.

Problemem jest również plastik. Od lat 50. wyprodukowano go łącznie ponad 10 mld ton. Co roku miliony ton plastiku trafiają m. in. do oceanów, zaśmiecając plaże i zagrażając dzikiej przyrodzie. Wiele akwenów to już dziś wielkie śmietniska.

Według ostrożnych szacunków na powierzchni oceanów unosi się ponad 100 mln ton plastiku. Strzępy torebek, butelki czy fragmenty mebli. Odpadków jest tak dużo, że tworzą ogromne pływające wyspy. Jedna z nich, która dryfuje na Pacyfiku między Hawajami a Kalifornią, jest pięciokrotnie większa niż Polska. 

Szkodliwe zamienniki plastiku

Próbując powstrzymać dewastację środowiska naturalnego, coraz więcej firm i konsumentów stawia na alternatywy dla plastiku, takie jak opakowania biodegradowalne lub kompostowalne. Ale z raportu przedstawianego przed Komisją Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich brytyjskiego parlamentu wynika, że nowe materiały, które miały zastąpić plastik i ograniczyć problem zanieczyszczenia, same mogą mieć katastrofalny wpływ na środowisko.

Autorzy raportu stawiają tezę, że alternatywy dla tradycyjnych tworzyw sztucznych mogą wyrządzić większe szkody niż sam plastik. „Ludzie są bardziej skłonni do wyrzucania materiałów określanych jako biodegradowalne, co jeszcze bardziej może zwiększyć zanieczyszczenie na lądzie i w morzu” – powiedziała Juliet Phillips, działaczka Agencji Badań Środowiskowych.

Podkreśliła również, że ​​„jeśli biodegradowalny kubek dostanie się do morza, może stanowić równie duży problem dla życia morskiego jak kubek z plastiku”.

Kłopot z kompostowaniem

„Wszyscy wiemy, że zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi w naszych rzekach i morzach jest ogromnym problemem, ale zastąpienie tworzywa sztucznego innymi materiałami nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem” – stwierdził poseł Neil Parish, przewodniczący komisji.

„Obawiamy się również, że tworzywa sztuczne nadające się do kompostowania zostały wprowadzone do obrotu bez odpowiedniej infrastruktury lub wiedzy konsumentów na temat ich utylizacji” – dodał.

Podobne opinie do brytyjskich ekspertów prezentują również specjaliści z innych krajów, m.in. z Polski. „Tak naprawdę większość opakowań, które w sklepach sieciowych przedstawiane są jako biodegradowalne, również nie rozkłada się pod wpływem zwykłych warunków atmosferycznych, czyli gdzieś w drodze do sortowni czy na wysypisku. Do ich rozkładu potrzebne są specjalne warunki środowiskowe – odpowiednia zawartość tlenu, dwutlenku węgla, wody i mikroorganizmy glebowe” – uważa dr inż. Ewelina Basiak.

Źródła: CNN, parliament.uk, nanowosmieci.pl

Opublikowano przez

Piotr Chałubiński


Politolog, który interesuje się krajami byłego ZSRR oraz Indiami. Od wielu lat związany z dziennikarstwem. Pracował w TVP i TVN. W wolnych chwilach podróżuje, trenuje judo i BJJ.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.