Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
Samochody elektryczne w ostatniej dekadzie zdobyły dużą część rynku motoryzacyjnego. Pojazdy napędzane prądem kojarzą się nie tylko z Teslą. Każdy z wiodących producentów ma w swojej ofercie „elektryka”. Na przekór tej rewolucji idą japońskie firmy samochodowe, które jednoczą siły, aby wspólnie promować auta z klasycznym napędem. Czy to oznacza, że silnik spalinowy nie odchodzi jeszcze do lamusa?
Pomimo szaleństwa związanego z pojawieniem się na rynku pojazdów z napędem elektrycznym, silnik spalinowy nadal ma przyszłość. Trzej japońscy producenci samochodów: Toyota, Mazda i Subaru — będą współpracować w celu opracowania nowego rodzaju silników, które pomogą w dążeniu do neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla.
Polecamy: Pojazdy elektryczne mogą przynieść środowisku więcej szkód, niż pożytku
Podczas konferencji „Multipathway Workshop” CEO Toyoty, Mazdy i Subaru przedstawili nową generację silników spalinowych, które mają być podstawą dla przyszłych systemów hybrydowych. Przedstawiciele japońskich gigantów motoryzacyjnych podkreślili, że chcą „zaprojektować silnik spalinowy na nowo”, tak aby ten był dostosowany do współczesnych wymogów ekologicznych. Kluczem do tego będzie możliwość zasilania różnymi paliwami neutralnymi pod względem emisji dwutlenku węgla, takimi jak biopaliwa, paliwa syntetyczne i ciekły wodór.
Toyota już od jakiegoś czasu prowadzi w Japonii kampanię promującą samochód wyścigowy napędzany wodorem. Bez wątpienia wnioski wyciągnięte z tego programu pomogły w opracowaniu nowej rodziny silników, którą będzie rozwijać trio producentów.
W oświadczeniu opublikowanym po konferencji wspomniano, że każdy producent samochodów wykorzysta ulepszenia, aby stworzyć charakterystyczne silniki, które „nie tylko reprezentują daną markę, ale także zaspokajają unikalne potrzeby i preferencje klientów”.
Każdy producent samochodów przedstawił przykłady tego, jak będą wyglądać jego jednostki napędowe. Subaru zaprezentowało płaski silnik czterocylindrowy, który w połączeniu z silnikiem elektrycznym tworzy układ hybrydowy nowej generacji. Jednostka ta umieszczona została wewnątrz prototypowego modelu Crosstrek.
Mazda natomiast zaprezentowała silniki jedno- i dwuwirnikowe. Firma wykorzystuje obecnie silnik rotacyjny (silnik Wankla) w modelu MX-30 oraz prototypowym samochodzie sportowym Iconic SP. Co ciekawe, w koncepcji projektantów Mazdy silnik spalinowy nie ma mechanicznego połączenia z kołami, ponieważ służy jako generator prądu, co także ma zmniejszyć emisję szkodliwych substancji.
Toyota z kolei pokazała dwie nowe rzędowe czwórki: jednostkę 1,5-litrową i większą 2,0-litrową. Firma nie podzieliła się wieloma szczegółami na temat swoich nowych napędów spalinowych, z wyjątkiem tego, że każdy silnik „osiąga zarówno wysoką moc, jak i sprawność cieplną”. Oprócz większej wydajności i mocy nowe motory będą również bardziej kompaktowe, co pomoże zwiększyć przestrzeń pojazdu oraz poprawić aerodynamikę nadwozia. Dzięki temu zmniejszy się zużycie paliwa, a co za tym idzie emisja spalin.
Nie ma jeszcze informacji na temat harmonogramu wprowadzania tych silników, ale można spodziewać się, że w nadchodzących miesiącach pojawi się więcej szczegółów. Wszystko wskazuje na to, że japońskie marki idą (dosłownie) pod prąd i nie zamierzają ulegać ogólnoświatowej modzie na elektryki. Powodów powrotu do sprawdzonych jednostek jest wiele, ale jednym z najważniejszych jest końcowa cena samochodu elektrycznego, która jest zbyt wysoka dla przeciętnego klienta. Z pewnością inną przeszkodą jest wciąż zbyt krótki zasięg oraz długi czas ładowania akumulatorów.
Decyzja trzech japońskich koncernów motoryzacyjnych może dać do myślenia pozostałym graczom na rynku, którzy także zdecydują się iść drogą wytyczoną przez firmy z Kraju Kwitnącej Wiśni. Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy raz, kiedy tamtejsi giganci rynku samochodowego wyznaczają nowe trendy. To Toyota wylansowała w 1997 roku swoją hybrydowym modelem Prius. Na kanwie tej popularności pozostałe firmy również zaczęły wprowadzać do swoich ofert pojazdy elektryczno-spalinowe. Może w tym przypadku będzie podobnie?
Polecamy: Volkswagen zmniejsza produkcję. Samochody elektryczne są nieopłacalne?
Zobacz także: