Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Słynny japoński koncern motoryzacyjny szykuje się do podboju bezdroży Księżyca, co pokazuje, jak rośnie znaczenie prywatnego kapitału w eksploracji kosmosu Toyota pracuje nad budową księżycowego łazika, którego kabina byłaby na tyle szczelna, by astronauci mogli przebywać w niej bez skafandrów. Pojazd miałby pełnić funkcję „księżycowego kampera”, w którym przybysze z Ziemi przez kilka tygodni mogliby żyć w normalnych warunkach. Podróż dookoła Księżyca Projekt, jak na razie, jest w fazie koncepcyjnej, ale założenia […]
Toyota pracuje nad budową księżycowego łazika, którego kabina byłaby na tyle szczelna, by astronauci mogli przebywać w niej bez skafandrów. Pojazd miałby pełnić funkcję „księżycowego kampera”, w którym przybysze z Ziemi przez kilka tygodni mogliby żyć w normalnych warunkach.
Projekt, jak na razie, jest w fazie koncepcyjnej, ale założenia są ambitne – według zamierzeń łazik z dwoma osobami na pokładzie będzie mieć zasięg 10 tys. km, a więc tyle, by możliwa była podróż dookoła Księżyca.
Łazik o długości sześciu, wysokości czterech i szerokości ponad pięciu metrów ma być zasilany energią elektryczną, a baterie będą wspomagane ogniwami fotowoltaicznymi. Projekt jest realizowany w ramach współpracy Toyoty i Japońskiej Agencji Aerokosmicznej (JAXA). Według Japończyków pojazd zostanie wykorzystany w planowanych załogowych misjach księżycowych w czwartej dekadzie XXI w.
Koncepcja łazika Toyoty zakłada, że będzie mógł być sterowany także zdalnie. Mógłby też zostać wysłany na Księżyc wcześniej i czekać na przybycie ludzi. Japonia jest zainteresowana szerszą współpracą ze Stanami Zjednoczonymi przy kolejnych misjach na Księżycu.
Uczestnictwo Toyoty w realizacji planu łazika księżycowego jest kolejnym sygnałem świadczącym o rosnącym znaczeniu prywatnego kapitału w eksploracji tzw. głębokiego kosmosu (deep space). Orbita okołoziemska już jest zresztą w dużym stopniu przezeń opanowana – przez przemysł satelitarny i raczkującą turystkę orbitalną.
Fundamentalna zmiana nastąpiła, gdy USA zrezygnowały z używania własnych rakiet przy wysyłaniu astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Wraz zakończeniem ery wahadłowców rozpoczęła się era partnerstwa prywatno-publicznego, m.in. z Boeingiem, a także należącym do twórcy Amazona Blue Origin i przede wszystkim SpaceX Elona Muska.
To właśnie kapsuła Dragon, wyprodukowana przez firmę ekscentrycznego miliardera z RPA, będzie najprawdopodobniej wkrótce zabierać na orbitę astronautów startujących z przylądka Canaveral. Jej zakończony powodzeniem test miał miejsce na początku marca. Sam Musk ma ambicje, by wysłać ludzi nawet na Marsa.
Ważnym z punktu widzenia prywatyzacji kosmosu wydarzeniem była też lutowa ekspedycja księżycowa Beresheet. Izraelska firma SpaceIL jest pierwszym w historii prywatnym podmiotem, który wysłał aparaturę badawczą na powierzchnię naturalnego satelity Ziemi.
Prywatny kapitał nie realizuje wyłącznie marzeń o lotach w kosmos, ale patrzy realnie na kryjące się pośród gwiazd pieniądze. Wśród potencjalnych źródeł bogactwa są m.in. energetyka i górnictwo kosmiczne.
Źródła: JAXA, space.com