Algorytmy algorytmom. Po co tworzyć, skoro sztuczna inteligencja zrobi to szybciej i lepiej?

Znasz to uczucie, kiedy z codziennej rutyny wyrywa cię rozwiązanie, na które wcześniej nie wpadłeś? Co dzieje się później, po tym strzale kreatywności? Szukasz narzędzi, inspiracji, rozwiązań, by jak najlepiej zrealizować swój cel. To jeden scenariusz. W drugim otwierasz media społecznościowe, a ekscytacja szybko przekształca się w rezygnację. Okazuje się, że setki ludzi wpadły już na ten sam pomysł, co Ty. Prawda może być nawet jeszcze gorsza. A co, jeśli to nigdy nie był Twój pomysł, tylko został Ci podsunięty przez algorytmy polecające treści? Jak zachować zapał do działania i samemu nie zostać sztuczną inteligencją?

AI w branży kreatywnej

Chcę sztucznej inteligencji, która zrobi moje pranie i zmyje naczynia, abym mogła tworzyć i pisać, a nie sztucznej inteligencji, która będzie za mnie tworzyć i pisać, abym mogła zrobić pranie i zmyć naczynia.

Ten głośny wpis polskiej pisarki, Joanny Maciejewskiej, kilka miesięcy temu odbił się szerokim echem w internecie.

To w istocie paradoks nowoczesnej techniki i dzisiejszego rynku pracy. Obietnice szybkiego zysku oraz redukcji kosztów zachęcają producentów z branży kreatywnej (i nie tylko) do przerzucenia kolejnych twórczych obowiązków na modele generatywne. Będzie przecież taniej, szybciej i zgodnie z trendami. Co może pójść nie tak? Jeśli finalnie dodamy do tego algorytm, który decyduje o zasięgach danej publikacji, to w skrajnych przypadkach dostaniemy treści tworzone przez algorytm dla algorytmów.

Problem tkwi nie tylko w redukcji miejsc pracy, co zresztą nie jest procesem jednoznacznym. By nie popaść w zaślepiającą technofobię, nie należy pomijać całej plejady usprawnień pracy kreatywnej, które coraz częściej wydają się nam oczywistością. Narzędzia bazujące na sztucznej inteligencji mogą być skutecznym wsparciem dla twórców. Na przykład programy do zautomatyzowanej wstępnej selekcji zdjęć, uzupełniania brakujących klatek w filmie czy uczenia maszynowego przy animacji modeli 3D. Przekształcenia rynku pracy to gorący temat, ale wciąż to tylko jedno oblicze aktualnych zmian kulturowo-technicznych wywołanych generatorami tekstów, obrazów czy dźwięków.

Dowiedz się więcej: Sztuczna inteligencja zyskała „ciało”

AI w branży kreatywnej: futurystyczny humanoidalny android uczy młodą dziewczynę sztuki malowania obrazów
Fot. Przemysław Kołodziej / Midjourney

Pułapka algorytmów: AI i schematy

Anna Cieplak i Michał Krzykawski, pracownicy naukowi z Uniwersytetu Śląskiego, pytają w swoich badaniach między innymi o to, jak algorytmy wpływają na naszą kreatywność i jak determinują sam proces twórczy. Z przytaczanych przez nich wywiadów przeprowadzonych wśród studentów sztuki pisania oraz wśród zawodowych pisarzy wynika, że jednym z czołowych problemów ankietowanych jest nieustanna ekspozycja na treści wyselekcjonowane przez algorytmy polecające.

Pejzaże cyfrowe social mediów często w trakcie pisania, sprawiają osaczające wrażenie, że nagle piszesz o tym, co wszyscy już napisali, ale i piszą właśnie w tej chwili. A ty oto bierzesz udział w wyścigu, czy pierwszy opublikujesz na ten temat książkę. Czy ta presja na szybką i produktywną pracę nad treścią nie brzmi przytłaczająco i nie rozmija się z ideą procesu pisania nie-maszynowego? Automatyczne pisanie przecież może za nas robić AI

– zauważają Cieplak i Krzykawski („Wyobraźnia z ekranu”).

Z badań wynika, że brak higieny cyfrowej i częste uciekanie się do mediów społecznościowych – a więc do tego, co podsuwa nam algorytm – utrudnia pracę wyobraźni. Mimowolnie możemy ulegać rekomendowanym inspiracjom, dopasowując się do nich. Z jednej strony łatwo w takiej sytuacji o poczucie utraty sensu twórczych działań, z drugiej zachęcani jesteśmy do funkcjonowania na bazie powtarzających się, ale popularnych schematów.

Nasz lęk bierze się więc również stąd, że sztuczna inteligencja obnaża, jak bardzo generyczna stała się nasza kultura i kapitalistyczne warunki recepcji jej wytworów w krótkotrwałych czasoprzestrzeniach mediów społecznościowych

– piszą badacze z Uniwersytetu Śląskiego.

Polecamy: HOLISTIC NEWS: Czy sztuczna inteligencja nam zagraża? O AI rozmawiamy #PoLudzku

Mózg i wyobraźnia

Horyzont możliwości wyobraźni jest determinowany w coraz większym stopniu przez systemy obliczeniowe, które wytwarzają i zarządzają przypadkiem i przepływem informacji, napędzając tym samym cykl życia idei, dyskursu, sztuki

– stwierdza Ed Finn z Arizona State University w tekście „Algorithms Are Redrawing the Space for Cultural Imagination”.

Dzisiaj media cyfrowe, a w szczególności sztuczna inteligencja, niewątpliwie stanowią jeden z kluczowych determinantów literatury. Choć nie wiemy, w jaką stronę wir zmian ostatecznie pociągnie książki, samo zjawisko jest dobrze znane. Historia literatury to także historia innych mediów, a więc tego, jak wpływały na siebie różne gałęzie sztuki. Jacek Dukaj, znany pisarz science fiction, widzi w tym właśnie kolejny etap długiej ewolucji medium literackiego.

Po wejściu w epokę masowej transmisji obrazu literatura stopniowo wyzbyła się nawyku malarskich opisów. Każdy już widział lody Arktyki, pustynie Afryki, Manhattan, Hawaje, pałace, lochy, średniowiecze, starożytność, orbitalne panoramy planety i głębokiego kosmosu, wnętrze mózgu i atomu, po cóż je ponownie opisywać?

– pyta retorycznie Dukaj w artykule „Bibliomachia”.

Twórcy różnych gałęzi sztuki z jednej strony prawdopodobnie zaadaptują część rozwiązań algorytmicznych. Część artystów tym usilniej skupi się na poszukiwaniu innych form wyrazu, rezygnując z tego, co równie dobrze można znaleźć w treściach generatywnych. Praktyki kreatywne człowieka nie znikną, ale prawdopodobnie ulegną fundamentalnej przebudowie – podobnie jak ludzka pamięć. Efekt Google, wielokrotnie analizowany, chociażby przez zespół pod kierunkiem Betsy Sparrow, pokazuje, że przez ciągłe bycie online ludzie zapominają o rzeczach, do których mają bardzo łatwy dostęp. Jednocześnie ludzki umysł tworzy efektywne mapy wiedzy, a więc lepiej wie, gdzie szukać potrzebnych informacji.

Wyniki te sugerują, że procesy ludzkiej pamięci adaptują się do nowych technik obliczeniowych i komunikacyjnych, które się pojawiły

– pisze Sparrow ze współbadaczami.

Może Cię zainteresować: W poszukiwaniu wspólnoty. Dlaczego polityka tożsamości bardziej szkodzi, niż pomaga?

AI w branży kreatywnej: humorystyczny pasek komiksowy. Mężczyzna z brodą w bluzie i dżinsach gra na trąbce. Obok niego gigantyczny pokraczny metalowy robot, który trzyma trąbkę kilka razy większą niż trąbka człowieka
Fot. Przemysław Kołodziej / Midjourney

Pułapka algorytmów a internet rzeczy 2.0

Oprócz ogólnoświatowej sieci komputerowej, a więc internetu, w którym to, co ludzkie, działa w symbiozie z treściami i całym zapleczem zarządzanym przez programy, istnieje internet rzeczy. Należą do niego zarówno inteligentny dom, jak i system sygnalizacji świetlnej. To układ połączonych ze sobą urządzeń, które pozyskują dane ze środowiska oraz od siebie nawzajem, by reagować na wewnętrzne i zewnętrzne bodźce. Innymi słowy, internet rzeczy złożony jest z maszyn i przeznaczony dla maszyn, choć człowiek oczywiście może ingerować w jego działanie czy po prostu wyciągać potrzebne informacje.

Granica między internetem rzeczy a tym, co powszechnie nazywamy internetem, powoli się zaciera. Istnienie profili zarządzanych przez algorytmy, wypełnionych treściami, stworzonymi przez sztuczną inteligencję, udostępnianych i komentowanych przez boty, w celu jak najlepszego wpisania się w trendy promowane przez aktualny algorytm Facebooka, jest realizacją teorii symulakrów francuskiego filozofa Jeana Baudrillarda. Co to jednak oznacza dla ludzkiej wyobraźni, która jest stymulowana przez te wielowarstwowe generatywne treści?

Próby zaspokojenia głodu bogów algorytmu jedynie krótkoterminowo mogą dać pozytywne rezultaty. Dostosowanie praktyk do sztucznego odbiorcy ostatecznie nie pozwoli na skuteczne konkurowanie z autorami maszynowymi i AI w branży kreatywnej. To nierówna walka. Musimy być jej świadomi, by nie popaść w twórczy paraliż czy wypalenie generowaniem treści z myślą jedynie o większych zasięgach. Kreatywność nie istnieje w próżni, lecz warto zadbać o higienę cyfrową. Otwarcie umysłu nie tylko na to, co podsuwa nam algorytm, pomoże myśleć – a w konsekwencji tworzyć – poza utartymi szablonami. W przekraczaniu siebie – a więc tego, co znamy – wciąż jako ludzie jesteśmy dobrzy.

Polecamy: Klon AI influencerki zaczął oferować fanom doznania seksualne bez jej wiedzy

Opublikowano przez

Piotr F. Piekutowski

Autor


Doktor nauk humanistycznych. Literaturoznawca, związany z Uniwersytetem Śląskim, na którym prowadzi badania w obszarze ekonarratologii. Bywa pisarzem, scenarzystą, copywriterem. Na co dzień rozdarty między książką a miejską pasieką, gdzie opiekuje się kilkuset tysiącami pszczół.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.