Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Szkołę trzeba budować na nowo. Zaproponowany kilkadziesiąt lat temu przez Blooma zestaw celów kształcenia, warto użyć do budowy nowego, twórczego środowiska uczenia się uczniów. Może warto skorzystać z propozycji wyjścia z ławek i zainicjować rozwiązywanie zadań na stojąco. Na pewno byłoby dobrze ofertę szkoły traktować holistycznie i zamiast dzielić wiedzę na cząstki dostrzec ją jako różnorodną całość.
Szkoła nie musi uczyć tylko zapamiętywania i posługiwania się wybranymi algorytmami. Nie musi służyć zaznaczaniu właściwych odpowiedzi w teście i poprawnemu rozwiązywaniu określonych grup zadań. Może, a nawet powinna uczyć myślenia. Myśląca Klasa to innowacyjna metoda prowadzenia zajęć, opracowana przez kanadyjskiego eksperta edukacji matematycznej Petera Liljedahla. Można i warto stosować ją w różnych sytuacjach.
Szkoła powinna być po coś. Przez wieki za podstawę jej funkcjonowania uznawano zapamiętywanie i odtwarzanie treści proponowanych przez nauczycieli. W połowie ubiegłego wieku zespół amerykańskich psychologów edukacyjnych pod kierunkiem Benjamina Samuela Blooma opracował rewolucyjną koncepcję określającą nowy sposób spostrzegania celów uczenia się. Model, nazwany od nazwiska twórcy taksonomią Blooma, stanowi kompleksowy system opisu i oceny efektów edukacyjnych i składa się z sześciu głównych kategorii:
Zaproponowana struktura stanowi efekt przemyśleń związanych z koncepcją łączenia celów uczenia z badaniem poziomu osiągnięć uzyskiwanych przez uczniów. Powyższy zamysł pokazał, jak ważne jest nie tylko to, czego się uczy i co zapamięta uczeń, ale również to, w jaki sposób nabytą wiedzę i umiejętności wykorzystuje. Bloom wiele lat pracował nad edukacją na arenie międzynarodowej. Był inicjatorem powołania International Association for the Evaluation of Educational Achievement (IEA), międzynarodowej organizacji przeprowadzającej badania nad osiągnięciami edukacyjnymi. W wyniku jej starań zaczęto zbierać dane mogące stać się podstawą poprawy jakości edukacji na poziomie globalnym.
W 2001 roku grupa psychologów kognitywnych, teoretyków programów nauczania i badaczy instruktażowych oraz specjalistów od testowania i oceniania opublikowała rewizję taksonomii Blooma pod tytułem „A Taxonomy for Teaching, Learning, and Assessment”. Autorzy podkreślili konieczność dostrzeżenia w procesie uczenia się aspektów rozwojowych wzmacniających autonomię uczniów. Połączyli zaproponowane przez Blooma poziomy syntezy i analizy w jedno, postrzegając je jako dwa czynniki tej samej kompetencji. Dodali też kolejny poziom, a mianowicie tworzenie – zbiór umiejętności powiązanych z proponowaniem nowych, innowacyjnych rozwiązań.
Jedna z dominujących dziś w edukacji koncepcji to propozycja zmiany paradygmatów w procesie uczenie się, zakładająca porzucenie zasady zapamiętywania i odtwarzania na rzecz poszukiwania, kreacji i wdrażania nowych, twórczych rozwiązań. Istnieje wiele tego typu propozycji – jedną z nich jest Building Thinking Classrooms in Mathematics Petera Liljedahla. Autor proponuje 14 praktyk, które pozwalają motywować i angażować uczniów do działania. Pierwsza z nich podpowiada, że jeśli chcemy, aby uczniowie myśleli, trzeba im dać coś, co im to umożliwi. Coś, co nie tylko wymaga myślenia, ale także do niego zachęca. Punktem wyjścia może być praca organizowana w niebanalnej formie – na przykład w małych grupach, na stojąco, przy tablicach umieszczonych na wszystkich ścianach pracowni. Kolejna zasada zakłada głośne zastanawianie się wszystkich uczniów nad rozwiązaniami. Uwzględniające każdą propozycję i akceptującą pomyłki. Wyzwalające wspólną radość z osiąganych wyników.
Z badań wynika, że współpraca uczniów i tak zwana mowa eksploracyjna to ważne czynniki aktywności uczniów i mają ogromny wpływ na ich zaangażowanie w proces uczenie się. Z badań Liljedahla wynika, że ważne jest tworzenie przypadkowych zespołów, co powodowało, że w ciągu sześciu tygodni 100 proc. uczniów przystępowało do pracy z nastawieniem, że nie tylko będą myśleć, ale że będą aktywnie angażować się w pracę grupy. Ponadto wykazano, że stosowanie częstych i wyraźnie losowych grup przełamywało bariery społeczne, zwiększało mobilność, chęć dzielenia się wiedzą, zmniejszało stres i zwiększało entuzjazm dla matematyki.
Ciekawym doświadczeniem było też odejście od nauki na siedząco przy ławkach i pisania w zeszytach. Optymalna okazała się praca na pionowych nietrwałych powierzchniach, takich jak tablice suchościeralne, tablice szkolne lub okna. Nie miało znaczenia, jaka była powierzchnia – ważne, żeby była pionowa i pozwalała na zmazywanie wyników. Fakt, że zapisywane efekty nie miały charakteru ostatecznego, sprzyjał podejmowaniu większego ryzyka i zapobiegał wycofaniu się uczniów przed proponowaniem rozwiązań, co do których nie byli zupełnie pewni.
Zobacz też:
Jedną z podstaw opisywanego rozwiązania jest przekonanie, że klasa to nie pokój z meblami. To przede wszystkim przestrzeń do myślenia oraz współpracy. Badania pokazują, że klasyczne frontalne ustawienie klasy promuje pasywne uczenie się. Z kolei klasa, w której uczniowie siedzą zwróceni we wszystkie strony, to przestrzeń w najskuteczniejszy sposób skłaniająca ich do myślenia. W typowych salach lekcyjnych zadania są przydzielane uczniom w formie tekstowej z zeszytu ćwiczeń lub podręcznika, zapisane na tablicy lub wyświetlane na ekranie. Przy okazji sprawdzono, że wykonanie zadań z podręcznik zmniejsza koncepcyjne zaangażowanie uczniów, w przeciwieństwie do sytuacji, kiedy to samo wyzwanie pojawi się na tablicy. Nie bez znaczenia jest również to kiedy i w jaki sposób uczniowie otrzymują poszczególne zadania do wykonania. Badania Liljedahla wykazały, że zadanie zaproponowane w ciągu pierwszych pięciu minut lekcji, powoduje znacznie większe zaangażowanie w pracę nad jego rozwiązaniem niż kiedy użyje się je w dalszej części zajęć. Stwierdzono też, że uczniowie myślą o wiele intensywniej, gdy stoją swobodnie wokół nauczyciela, a nie wtedy, gdy siedzą przy swoich stolikach.
Podsumowując, w myślącej klasie:
Wszystkie te zmiany wymagają, ale też wzmacniają samodzielność uczniów. Ponadto wyzwalają gotowość do korzystania z całego potencjału klasy. Uczą patrzeć się na pracę rówieśników. Wdrażają do posiłkowania się wiedzą gromadzoną podczas wspólnej pracy. Inspirują i wyzwalają gotowość do twórczego działania.
Przeczytaj także:
Szkoła myślenia wymaga skupienia na doświadczeniu, przetwarzaniu, kreowaniu i poszukiwania możliwości zastosowania nowych, własnych rozwiązań. Takie podejście wymaga dialogu, współpracy, uczenia się nawzajem od siebie i pracy ujętej w holistyczny model nauczania. Ten proponuje między innymi Holistic Think Tank pracujący nad koncepcją przedmiotu interdyscyplinarnego IDS. Idei stworzenia uniwersalnej wiązki programowej, która będzie w stanie zastąpić dowolny przedmiot szkolny realizowany w toku edukacji podstawowej w dowolnym zakątku świata. Koncepcja bazuje na rozwiązaniach skupionych nie wokół treści czy powtarzalnych algorytmów postępowania, ale wielu wyzwań edukacyjnych umożliwiających autonomiczne doświadczanie rozwoju przez każdego ucznia:
Szkoła, organizacja uczenia się, zakładane efekty pracy wymagają istotnej zmiany skupionej na stymulowaniu zaangażowania uczniów. Pomocne może być w tym zakresie wdrażanie zasad pracy klasy myślącej oraz łączenie treści i celów kształcenia. Czas by nauczyciele dostrzegli przydatność działań realizowanych w ramach międzyprzedmiotowej oferty edukacyjnej. Podmiotom odpowiadającym za stan edukacji przydałby się natomiast krytyczny ogląd wyzwań stojących przed szkołą i akceptacja jej twórczego przekształcania oraz niezbędnych modyfikacji.
Źródła:
Bloom’s Taxonomy, https://cft.vanderbilt.edu/guides-sub-pages/blooms-taxonomy/
Building thinking classrooms https://buildingthinkingclassrooms.com/
Holistic Think Tank http://holisticthinktank.com/
Może cię również zainteresować: