Humanizm
Hulaj dusza, piekła nie ma. Zetki, influencerzy i pieniądze
16 listopada 2024
Argentyński sąd orzekł, że ochrona lodowców jest obowiązkiem rządu i władz lokalnych. Z takiego rozstrzygnięcia cieszą się ekolodzy
„Troska o lodowce jest złożonym zadaniem w państwie federacyjnym. Muszą bowiem zostać uwzględnione różne interesy. Dlatego jest to wspólny obowiązek dla rządu centralnego i władz prowincji” – orzekło pięciu sędziów sądu najwyższego.
Zgodnie z orzeczeniem cenniejsze od zysków z wydobycia kruszców jest prawo Argentyńczyków do czystej wody. „Ochrona przyrody musi być przeprowadzona systemowo, zwłaszcza gdy – jak w przypadku lodowców – chodzi o prawo dostępu ludzi do wody” – podkreślono w uzasadnieniu.
Ponadto uznano, że w stosowaniu prawa można szeroko definiować lodowce, do których zalicza się m.in. „lodowce skalne” i zamarznięte wody na szczytach gór, co wiąże ręce także innym spółkom, które chciałyby korzystać z miejscowych bogactw naturalnych.
Kanadyjski Barrick Gold to obecnie największy producent złota na świecie. W swoich oddziałach, na kilku kontynentach, zatrudnia ponad 20 tys. pracowników. W 2018 r. firma zanotowała przychód w wysokości 8 mld dolarów.
Spór między rządem a gigantem trwał kilka lat i dotyczył eksploatacji kopalni złota Veladero w andyjskiej prowincji San Juan. We wrześniu 2015 r. doszło tam do wycieków skażonej wody z rurociągów. Wyniki dochodzenia, prowadzonego przez argentyńską policję, wykazały, że co najmniej pięć rzek zostało poważnie zatrutych.
Barrick Gold przyznał się do spowodowania wycieku i zapłacił 10 mln dolarów grzywny. Przedstawiciele firmy publicznie wyrazili ubolewanie z powodu wypadku, twierdząc zarazem, że krzywdy zostały naprawione. Zdaniem wielu wysokość kary była niewspółmiernie niska do szkód wyrządzonych środowisku.
„Odpady z przemysłowych roztworów cyjanku stosowanych w górnictwie są niezwykle toksyczne. Kanadyjczycy u siebie w kraju nie stosują wielu toksycznych materiałów. Nie mają za to skrupułów, aby używać ich za granicą. To przykład polityki postkolonialnej” – uważa Rafał Rykowski, iberysta i dziennikarz TVN24 BiS.
Rząd Argentyny nakazał korporacji zawieszenie pracy w kopalni. Firma szybko przeszła do kontrataku. Prawnicy złożyli pozew, w którym argumentowali, że ustawa o lodowcach, która obliguje rząd centralny do ich ochrony, jest niezgodna z konstytucją. Zdaniem firmy ten obowiązek leży w gestii władz lokalnych.
„Bogatym koncernom łatwiej jest rozmawiać z władzami biednych prowincji niż z rządem centralnym. Inwestycje gigantów to dla wielu regionów potężny zastrzyk gotówki i nowe miejsca pracy. Często ważniejsze niż zdrowie mieszkańców i ich prawa” – dodał Rykowski.
Z rozstrzygnięcia sprawy bardzo cieszą się ekolodzy. „Świętujemy z powodu tego orzeczenia, ponieważ nie ma wątpliwości, że lodowce muszą być chronione” – podkreślił w oświadczeniu Gonzalo Strano, rzecznik Greenpeace Argentina.
„Pozew, który złożyli prawnicy korporacji Barricka, był przewrotną grą” – powiedział Strano. „Teraz trzeba przestrzegać prawa, a kopalnia Veladero musi zostać zamknięta. Nie możemy dłużej pozwalać, by prace wydobywcze odbywały się na argentyńskich lodowcach” – dodał.
Jeszcze dalej w ochronie swoich zasobów posunął się Salwador, który wprowadził całkowity zakaz wydobycia wszelkich metali na swoim terytorium. Mały kraj w Ameryce Środkowej przeciwstawił się naciskom potężnych korporacji z Kanady i USA. Powodem była ochrona zasobów wodnych dewastowanych przez górnictwo, które na skutek eksplantacji przez wielkie korporacje są tam wyjątkowo zanieczyszczone.
Źródła: mining.com, New York Times