Nauka
Zieleń chroni przed demencją. Ale czasem staje się pułapką
17 kwietnia 2025
Na niebie może pojawić się nowa, jasna gwiazda – i to nie jest metafora. T Coronae Borealis, układ podwójny oddalony o 3 tysiące lat świetlnych, lada moment może wybuchnąć. Eksplozja będzie spektakularna i przez kilka dni będzie można ją dostrzec gołym okiem. To niecodzienna okazja, by zostać świadkiem kosmicznego fenomenu.
T Coronae Borealis to układ dwóch gwiazd oddalony od Ziemi o około 3000 lat świetlnych. Znajduje się w gwiazdozbiorze Korony Północnej. W jego skład wchodzi biały karzeł oraz czerwony olbrzym, który stopniowo traci materię. Gdy biały karzeł zgromadzi jej wystarczająco dużo, dochodzi do nagłego rozbłysku. Gwiazda staje się wtedy niezwykle jasna – widoczna gołym okiem nawet z miasta. Tego typu zjawisko określa się jako nową powracającą. Wybuch gwiazdy nowej T Coronae Borealis następuje średnio co 80 lat. Kolejny rozbłysk może wydarzyć się w każdej chwili.
Historia T Coronae Borealis sięga XIX wieku. Po raz pierwszy jej wybuch zaobserwowano 12 maja 1866 roku. Zauważył go John Birmingham, irlandzki astronom-amator, który dostrzegł jasny punkt w miejscu, gdzie wcześniej nie było nic widocznego. Oznaczono ją wówczas jako „nową” – czyli gwiazdę, która nagle pojawiła się na niebie.
Drugi znany wybuch gwiazdy nowej nastąpił w 1946 roku, a jego obserwację opisał Leslie Peltier, jeden z najsłynniejszych obserwatorów gwiazd zmiennych. Oba wydarzenia zostały dobrze udokumentowane i pozwoliły naukowcom zrozumieć, że to zjawisko się powtarza. Dzięki nim wiemy, że T Coronae Borealis wybucha średnio co 80 lat – a kolejny rozbłysk może wydarzyć się lada moment.
„Tempo przechwytywania materii przez białego karła nie musi być stałe, bo nie ma gwiazd, które są idealnie stabilne. To, ile materii potrzeba, aby nastąpił wybuch, zależy od masy białego karła. Im bardziej masywny, tym mniej materii trzeba zgromadzić na jego powierzchni, żeby doszło do eksplozji. Ważne jest też, jak szybko towarzysz jest w stanie tracić materię. W przypadku T CrB tempo przekazywania masy jest wysokie, co sprzyja częstszym wybuchom” – mówi w rozmowie z PAP prof. Joanna Mikołajewska z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN, która zajmuje się m.in. badaniami nowych.
Polecamy: Rozszerzanie się wszechświata może hamować. Naukowcy mają nową teorię
T Coronae Borealis już zaczęła się „przygaszać”. Zwykle dzieje się tak przed wybuchem. Ostatnio nastąpiło to w marcu 2023 roku – dokładnie tak samo, jak przed wybuchem gwiazdy nowej w 1946. Astronomowie uważają więc, że eksplozja wydarzy się między marcem a październikiem 2025 roku. Są jednak głosy, że może się opóźnić nawet do 2026. Dobra wiadomość jest taka, że T CrB, jak nazywają ją naukowcy, będzie dobrze widoczna z obu półkul. W kwietniu pojawia się na wschodnio-północno-wschodnim niebie kilka godzin po zachodzie Słońca. Im dalej w lato, tym wcześniej ją zobaczymy – najłatwiej w czerwcu i lipcu.
Aby ją odnaleźć, najlepiej skorzystać z aplikacji takich jak Star Walk 2 czy Sky Tonight. Wystarczy wpisać nazwę gwiazdy, skierować telefon w stronę nieba i śledzić strzałkę, która zaprowadzi nas do „nowej” gwiazdy.
Choć wybuch gwiazdy nowej brzmi jak coś, co mogłoby wstrząsnąć Ziemią i jej mieszkańcami, spokojnie – nie mamy się czego obawiać. Gwiazda znajduje się około 3000 lat świetlnych od nas. Nie zobaczymy ognia ani wybuchu w klasycznym rozumieniu. Zamiast tego na niebie pojawi się jasny punkt. Ale co to będzie za punkt! Jasność gwiazdy wzrośnie z 10 do 2 magnitudo, czyli osiągnie poziom porównywalny z Gwiazdą Polarną. Będzie ją można zobaczyć gołym okiem, nawet z centrum miasta.
„To jedna z zaledwie dziesięciu znanych nowych powracających, czyli takich, które wybuchają więcej niż raz w historii obserwacji. To naprawdę wyjątkowa sytuacja” – tłumaczy astrofizyk dr Rebekah Hounsell z NASA.
Eksplozja będzie szybka. Jasność gwiazdy może wzrosnąć w ciągu zaledwie kilku godzin i utrzymać się przez kilka dni. Potem powoli zacznie gasnąć – przez lornetkę będzie widoczna jeszcze przez tydzień, a może i dłużej. Dlatego jeśli chcecie być na bieżąco, najlepiej ustawić powiadomienia w aplikacjach astronomicznych.
T Coronae Borealis to jedna z niewielu znanych nowych powracających, ale nie jedyna. Na świecie znamy dziesięć układów, w których powtarza się wybuch gwiazdy nowej. Jednym z najlepiej poznanych jest RS Ophiuchi, która wybucha co kilkanaście lat. Ostatnio miało to miejsce w 2021 roku – wtedy również można ją było zobaczyć gołym okiem.
Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News!
Jeszcze częściej rozbłyskuje U Scorpii – średnio co 10 lat. Jej rozbłysk trwa bardzo krótko i szybko znika. Inna podobna gwiazda to V394 Coronae Australis, znajdująca się na południowym niebie. Choć wybucha rzadko, należy do tej samej klasy co T CrB. Podobnie CI Aquilae, która ostatni raz eksplodowała w 2000 roku.
Wszystkie te obiekty mają wspólną cechę: są to układy podwójne, w których biały karzeł zbiera materię od swojego towarzysza, aż dochodzi do wybuchu. Na niebie wygląda to jak narodziny nowej gwiazdy, choć w rzeczywistości to dobrze znany, cykliczny proces – rzadki, ale powtarzalny.
Polecamy: Nowe sygnały z Marsa. Naukowcy nie wykluczają przełomu