Humanizm
Zagadki umysłu. Możliwe, że Twój przyjaciel to zombie
12 października 2024
Obserwując świat przyrody zarówno tej ożywionej jak i nieożywionej, jesteśmy świadkami niezliczonych procesów, które podtrzymują życie. Oddychanie, rozmnażanie – wszystko to służy przetrwaniu gatunków. Istoty, które zwykliśmy określać jako pozbawione świadomości w tajemniczy sposób, mają w sobie ogromną determinację, aby trwać. Tymczasem my ludzie jako jedyny gatunek potrzebujemy nadrzędnego celu, do którego możemy się odwoływać, aby znaleźć motywację do codziennego działania.
Poza pierwotnymi i prymitywnymi mechanizmami rządzącymi naszym organizmem człowiek wykształcił w sobie mnóstwo wyrafinowanych i skomplikowanych struktur psychicznych. Rozwój kory mózgowej, a co za tym idzie, zdobycie dominacji w przyrodzie poskutkowało tym, że jesteśmy na szczycie hierarchii gatunkowej. Jednakże mimo podobnych do zwierząt instynktów, z jakiegoś powodu nasza świadomość musiała wykształcić w sobie mechanizm motywacji, który nadaje nam pęd do podejmowania działań, aby poza podtrzymywaniem życia, móc odkrywać i ulepszać otaczający świat.
Dla człowieka jako istoty społecznej nie ma nic gorszego niż samotność. Chociaż może być ona definiowana w różny sposób, to ta najbardziej dotkliwa potrafi powodować ból porównywalny z tym fizycznym. Wielu, których dotknęła, wie, że jest to nie tylko stan, w którym brak ludzi wokół, ale również niezrozumienie, brak akceptacji czy ostracyzm spowodowany brakiem tolerancji. Pozbawiony wsparcia społecznego człowiek staje się samotnie dryfującą łodzią, której brak jest jasnego celu. Samotność wyklucza realizację najważniejszych potrzeb takich jak: potrzeba uznania i szacunku, akceptacji, miłości i intymności. Człowiek pozostawiony sam sobie traci umiejętność poruszania się wśród ludzi, cechuje go aleksytymia, czyli niezdolność do odczuwania emocji brak kontaktu z własnymi uczuciami. Empatia i responsywność innych jest niczym zwierciadło zapewniające informację zwrotną o tym, czy nasze postępowanie jest właściwe, czy nie. Możemy oczywiście mieć osobiste przekonanie o słuszności naszych racji, jednak konfrontacja naszego zdania z opiniami innych utwierdza nas w zasadności realizacji celów i stwarza przeświadczenie, że jesteśmy ważni i potrzebni. Do poruszania się w świecie potrzebny jest nam więc drugi człowiek. Bez niego powoli zatracamy sami siebie w smutku i zgorzknieniu.
Paradoksalnie jedną z głównych motywacji człowieka do życia jest lęk. Owiany tajemnicą proces umierania, a także niewiedza o tym, czy istnieje życie po śmierci, powoduje, że robimy wszystko, aby przedłużyć nasze istnienie.
Jako cywilizacja wykształciliśmy wiele mechanizmów pozwalających opanować strach przed śmiercią i trwać w codzienności. Jednym z nich jest religia. Wierność wyznawanym zasadom, a także obietnica życia po śmierci działa na człowieka motywująco. Pozwala wierzyć w to, że gdy będziemy wystarczająco wierni przyjętym przez nas systemom moralnym po przekroczeniu progu śmierci otrzymany nagrodę. Obawa przed tym, że przestaniemy istnieć, a nasza świadomość po prostu rozpłynie się w niebycie, jest trudna do przyjęcia. Potrzebujemy zapewnienia, że gdy skończą nam się lata istnienia na tym świecie, w sposób metafizyczny przeobrazimy się w nieśmiertelną istotę.
Wieczność jest czymś, co szczególnie działa na ludzką wyobraźnię. Pozwala nam snuć wizje i wyobrażenia życiu w wiecznej szczęśliwości, w raju takim, w jaki wierzymy. Nie będziemy już ograniczeni perspektywą śmierci, a tym samym strachem przed tym, że wszystko, co robimy i przeżywamy, kiedyś się skończy.
Perspektywa nieskończoności czasu ma dla człowieka również funkcję regulującą zachowanie. Przyjęcie określonego systemu wierzeń zazwyczaj skutkuje utożsamianiem się z konkretnym systemem moralnym, który definiuje czy postępujemy dobrze, czy źle. Za wierność uznanym nakazom czeka nas nagroda, jednak za sprzeniewierzenie się sile wyższej – kara.
Większość norm narzuconych przez największe systemy religijne świata jest spójne z uniwersalnymi zasadami etycznymi. Obowiązują one człowieka ze względu na jego godność jako istoty żywej.
Wykształcenie się społeczeństw spowodowało przyjęcie konkretnych funkcji oraz ról na zasadzie wzajemnej umowy, która umożliwia harmonijną współpracę i rozwój cywilizacji. Dlatego jako jednostka mamy cele indywidualne. Zaś jako społeczeństwo również kolektywne, które bywają nadrzędne i wymuszają na nas przyjęcie kompromisowej postawy. W myśl zasady, że tam, gdzie zaczyna się wolność innego człowieka, kończy się nasza własna.
Jako ludzie wszyscy pragniemy bliskości, szacunku i bezwarunkowej akceptacji. Poza naturalnym instynktem służącym przedłużaniu życia mamy w sobie ogromną potrzebę miłości. Na pytanie czym ona jest, próbowano odpowiedzieć wiele razy. Definiuje się ją jako uczucie, a raczej zbiór emocji, które odczuwamy jako przyjemne i wzniosłe. Oprócz tego miłość to zasady i postawy, które kierują naszym zachowaniem. Dla tych, których obdarzyliśmy tym uczuciem, pragniemy wszystkiego, co najlepsze. Można powiedzieć, że niejako integrujemy się z obiektami naszych uczuć i chronimy je jako cząstkę siebie. Czy jest to miłość do partnera lub partnerki, czy też miłość do dziecka lub krewnego, uczucia te wyzwalają motywację. Może to być chęć zapewnienia jak najlepszego bytu naszym dzieciom. Może to być również potrzeba okazywania czułości, zapewnienia stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa poprzez deklarację stałego zaangażowania w relację.
Polecamy:
Takie postępowanie jest gratyfikujące nie tylko dla tych, wobec których jest skierowane, ale również dla nas samych. Wiara w to, że żyjemy nie tylko sami dla siebie, powoduje wzmocnienie naszych struktur psychicznych wywołujących szczęście, spełnienie i satysfakcję.
Stojąca na szczycie piramidy potrzeb Abrahama Maslowa samorealizacja to stan, który możemy osiągnąć tylko wtedy, gdy czujemy się bezpieczni, kochani oraz mamy zaspokojoną potrzebę przynależności. Bardzo często ten najtrudniejszy w osiągnięciu cel, istnieje tylko w naszej nieświadomości, dopóki nie zaspokoimy potrzeb niższego rzędu. Gdy osiągniemy już to, cą niezbędne do podstawowej egzystencji, a nasze życie uczuciowe określimy jako pełne i satysfakcjonujące, jesteśmy w stanie rozpocząć proces mający na celu rozwój i skierowanie swoich działań na samego siebie. Nie jest to egocentryzm, gdyż zaspokajając tę potrzebę, nie krzywdzimy innych. Patrzymy raczej z perspektywy człowieka, który, żyjąc w harmonii społecznej, wypełnia przyjęte standardy etyczne i moralne. Skupia się na osiągnięciu swego rodzaju eudajmonii (czyli wewnętrznego poczucia szczęścia i dobrostanu),. Wyraża się ona w zaspokojeniu tęsknoty za pięknem harmonią i wykorzystaniem swojego potencjału, który już wtedy istnieje w strukturze świadomości. Rozwijanie samego siebie oraz zaspokajanie swoich potrzeb poznawczych wpływa również korzystnie na systemy, w których funkcjonuje jednostka: rodzinę, społeczność lokalną czy naród. Pozbawione egoizmu dążenie do doskonałości pozwala na osiągnięcie satysfakcji życiowej. Wbrew teorii gry o sumie zerowej nie powoduje odebrania zasobów innym, a stanowi wartość dodaną do wspólnego, cywilizacyjnego dorobku.
Trudne doświadczenia, przez które tracimy zaufanie do drugiego człowieka, brak bezpiecznego przywiązania w dzieciństwie oraz poczucie niezrozumienia powodują, że coraz więcej ludzi czuje się zagubionych. Wyraża się to nie tylko w ogólnej dezorientacji w rzeczywistości, ale również w poczuciu braku celu. Czasami, gdy odważymy się zaryzykować i po prostu pozwolimy się odnaleźć innym, być może, poprzez satysfakcjonujące relacje, odkryjemy w sobie potencjał do rozwoju, samorealizacji i miłości. Sprawią one, że my sami poczujemy się spełnieni i wzbogacimy tym samym całe społeczeństwo.
Polecamy:
Źródła:
Danesh, H. B. „Human needs theory, conflict, and peace.” The encyclopedia of peace psychology 4 (2011)
Dover, Michael A. „Human needs: overview.” (2016)
Ticho, Ernst A. „Termination of psychoanalysis: treatment goals, life goals.” The Psychoanalytic Quarterly (1972)
Williams, Geoffrey C., et al. „Extrinsic Life Goals and Health‐Risk Behaviors in Adolescents 1.” Journal of applied social psychology 30.8 (2000)
Zobacz też: