Bestsellery, hity i spory o kasę. Autor kontra wydawca i dystrybutor

Dobry artysta, to głodny artysta. Choć mało kto głośno wyraża takie stanowisko, to dalej jest ono głęboko zakorzenione w zbiorowej świadomości. Widać to szczególnie wtedy, gdy raz za razem autorzy podejmują temat finansowania pracy kreatywnej. Okazuje się wówczas, że godziwy zarobek podkopuje wiarygodność „roszczeniowego” twórcy. Z kolei artyści często za kiepską sytuację obwiniają „chciwe” wydawnictwa. W tym sporze często na dalszy plan schodzą realni beneficjenci sukcesu twórczego. Kim oni są i gdzie w tym łańcuchu jest – a gdzie powinien być – autor?

Sen o sukcesie i zimny prysznic

Godne zarobki twórców w Polsce jako temat debaty powróciły z wyjątkową siłą, bo i skala tym razem też jest wyjątkowa. Mowa o sprawie Joanny Kuciel-Frydryszak. Pisarka – która miała na koncie kilka publikacji książkowych, choć daleko było jej do miana autorki poczytnej czy rozpoznawalnej – nagle w 2023 roku rozbija przysłowiowy bank. Reportaż Chłopki. Opowieść o naszych babkach sprzedał się w ponad pół milionie egzemplarzy. Przy czym średni nakład książki w Polsce to ok. 2 tys. sztuk.

Po blisko dwóch latach od premiery reportaż wciąż można znaleźć na niemal każdym kroku. Zarówno w małej lokalnej księgarni, jak i między mydłem a szamponem w popularnej drogerii. Ten społeczny fenomen szedł w parze z uznaniem krytyki. Chłopki zdobyły podwójne zwycięstwo w Bestsellerach Empiku, miano Wydarzenia Roku 2023 Magazynu Książki, a także nominacje do Nagrody Literackiej Nike oraz O!Lśnień. A to tylko kilka z najważniejszych nagród i nominacji.

Literacki sen o sukcesie, dotarciu zarówno do krytyków, jak i tysięcy czytelników, zakończył się gwałtownym przebudzeniem. W połowie marca 2025 roku Kuciel-Frydryszak w krótkim wpisie na swoim profilu zapowiedziała wejście z Wydawnictwem Marginesy na drogę sądową. Nieoczekiwanie lakoniczna wiadomość pisarki wywołała lawinę komentarzy, sięgającą daleko poza środowisko literackie.

Zarobki twórców w Polsce: wokalistka z mikrofonem w trakcie wykonania piosenki, w tle mężczyzna z saksofonem i perkusja
Fot. cottonbro studio / Pexels

Zarobki twórców w Polsce. Ile zarabia autor?

Autorka w swojej argumentacji powołała się na konkretny przepis prawny. Chodzi o tak zwaną klauzulę bestsellerową. Artykuł 44 polskiej ustawy o prawie autorskim opisuje rzadką sytuację, w której znalazła się Kuciel-Frydryszak. Bestseller takiej rangi sprawia, że koszty poniesione przez wydawnictwo – na przykład druk, redakcja czy (zazwyczaj wątpliwa) promocja – już dawno się zwróciły. Klauzula bestsellerowa daje w takich okolicznościach możliwość renegocjacji wynagrodzenia, właśnie z tych względów. Wydawnictwo po zwrocie kosztów druku czy składu zarabia tylko więcej, autorowi zaś zostaje stałe kilka procent od ceny okładkowej. W obecnych realiach często jest to nieco ponad 2 złote od sprzedanego egzemplarza.

„Jeden z pierwszych wydawców zaproponował mi 5% ceny okładkowej, na co zapewne niesiony euforią upragnionego wydania powieści chętnie byłbym przystał. Pech jednak chciał, że pracownicy owej oficyny, niczym orły administracji amerykańskiej, omyłkowo dodali mnie do wewnętrznego wątku mailowego. Tam moim oczom ukazała się wiadomość od osoby zawiadującej wydawnictwem, skierowana do tej, która ze mną rozmawiała. Treść tej wiadomości brzmiała: »moglibyśmy dać mu 10%, ale zaproponuj 5%, zgodzi się na 6%«. Co się od tamtej pory zmieniło? Pesymista powiedziałby, że nic. A optymista? Optymista to tylko źle poinformowany pesymista” – komentuje sprawę Chłopek w serwisie X Remigiusz Mróz, autor licznych bestsellerowych kryminałów.

Polecamy: Muzyka przenosi nas w czasie. Nostalgia aktywuje pamięć i emocje

Po pierwsze, zawsze trzeba czytać umowy

Szczepan Twardoch, jeden z najpopularniejszych pisarzy w Polsce, w swoim komentarzu nie odnosi się wprost do przypadku Kuciel-Frydryszak. Być może dla tego, że sam dopiero co przeszedł do Wydawnictwa Marginesy. Mimo tego śląski autor proponuje długą listę porad dla młodych twórców, z których pierwszy punkt zaczyna się od prostego zdania: „Czytajcie umowy”.

„Pierwszą umowę na wydanie książki podpisałem w 2003 roku, jako 24-letni szczyl i byłem tym tak zachwycony, że nawet jej nie przeczytałem. Bo po co, prawda? Była to umowa haniebna i zbójecka, przyznająca mi wynagrodzenie w wysokości 1 złotego i 50 groszy od sprzedanego egzemplarza. Za całą książkę zarobiłem mniej niż tysiąc złotych. Mam tę umowę do dziś, jako memento mojej ówczesnej głupoty” – pisze na swoim profilu facebookowym Twardoch.

Przeczytaj: Bez nudy, ale wartościowo. Twórcy o przyszłości social mediów

Zarobki twórców w Polsce. Czyja to wina?

Bezsprzecznie umowy należy czytać w każdym przypadku, nie tylko przy publikacji książki. Jednak autorzy i artyści często nie mają możliwości negocjacyjnych, a tym samym alternatyw. Albo alternatywy są jedynie pozorne. W rezultacie twórca często staje przed dylematem – grasz na naszych zasadach czy nie grasz wcale?

Najbardziej jaskrawym i specyficznym przykładem są książki naukowe. Dla ich autorów nadrzędnym celem jest publikacja wyników badań i ich popularyzacja, następnie kwestie punktów i ewaluacji. Na szarym końcu powinien być zysk za wydanie książki. Jednak na jakiekolwiek finansowe profity w tym przypadku raczej nie ma co liczyć. Wynagrodzenie badaczy ogranicza się często do kilkunastu egzemplarzy autorskich. Co jednak, jeśli książka naukowa stanie się bestsellerem w małym gronie specjalistów? Wtedy naukowiec zazwyczaj nie otrzymuje nawet egzemplarzy autorskich.

Autor a wydawca i dystrybutor

Problem jednak wbrew pozorom nie tkwi w różnicach interesów między wydawcami a autorami. W grze jest jeszcze ktoś trzeci. Ktoś, kto najbardziej korzysta na patologii dzisiejszego systemu. Są to firmy dystrybucyjne. Ich zysk sięga aż połowy ceny okładkowej. I tutaj już nie ma alternatyw. Według najnowszego raportu Polskiej Sieci Ekonomii dla Instytutu Książki z końca 2024 roku, aż 80 proc. rynku kontrolują raptem cztery firmy dystrybucyjne.

„Mniejsze podmioty na rynku systematycznie tracą możliwość konkurowania przez praktyki takie jak nieterminowe płatności, wymuszanie opłat dodatkowych oraz brak bezpłatnego dostępu do danych sprzedażowych własnych produktów” – czytamy w raporcie.

Z tego względu Filip Springer, pisarz i reportażysta, z oskarżeń o roszczeniowych autorów lub chciwych wydawców przesuwa strumień słusznego gniewu właśnie na monopolizację dystrybucji. To na tym polu należy szukać długoterminowych rozwiązań i regulacji.

„I mi i im [wydawcom] zależy na wydawaniu dobrych książek. I ja i oni chcemy na tym zarabiać pieniądze” – pisze Springer na swoim autorskim profilu. Kontynuuje: „I ja i oni jesteśmy przede wszystkim uzależnieni od skrajnie niesprawiedliwego i wyzyskowego systemu dystrybucji zdominowanego przez trzech wielkich graczy”.

Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News

magazyn Holistic News kwiecień
Kwartalnik „Holistic News” możesz kupić TUTAJ

Uniwersalne problemy pisarzy, artystów i muzyków

Patologie polskiego rynku książki wcale nie są wyjątkowe. Analogiczne bolączki dotykają świata muzyki, filmu czy gier wideo. O klauzuli bestsellerowej w naszym kraju było głośno już kilka lat temu. To na jej podstawie Andrzej Sapkowski, twórca sagi o wiedźminie, mógł dociekać od studia CD Projekt dodatkowego wynagrodzenia. Wynikało to właśnie z ogromnego sukcesu komercyjnego serii gier o Geralcie z Rivii.

Oddalając się jeszcze dalej od literatury, ostatnio coraz silniej słychać głosy krytyki ze środowiska muzycznego. Mowa o dominacji serwisów streamingowych. Uściślając, nie chodzi tu o samą zmianę kanału konsumpcji muzyki, ale o nieuczciwe praktyki i omijanie prawa przez chociażby takie platformy jak Spotify, Tidal czy YouTube Music. Jak się okazuje, sukces w postaci wysokiej liczby odtworzeń utworów wcale nie musi przekładać się na wzrost wynagrodzenia dla artystów. Nie jest to sytuacja zero-jedynkowa.

Związek Artystów Wykonawców STOART czy inicjatywy takie jak Sprawiedliwa Muzyka dążą do uszczelnienia stanu prawnego. Podobnie jak Joanna Kuciel-Frydryszak nagłaśniają nie wszystkim znane patologie systemu. W lutym 2025 roku Spotify miało 675 mln aktywnych użytkowników na świecie, co przekłada się na kolejne miliony godzin słuchania muzyki. Jednocześnie odgórne tantiemy dla muzyków funkcjonują w Polsce za nadawanie w radiu i telewizji, z pominięciem serwisów streamingowych. System więc nie jest przejrzysty, do tego dochodzą ostatnie afery ujawnione przez magazyn Harper’s. Spotify miał umieszczać w serwisie muzykę generowaną przez AI, stylizowaną na konkretnych twórców. Za wszystkim ponownie stała chęć maksymalizacji zysków, a więc stopniowego oddalania się od autorów.

Zarobki twórców w Polsce. Chłopki to tylko jeden przypadek

Spór wokół Chłopek zatacza coraz szersze kręgi. Zachęca twórców do zabrania głosu o dysproporcjach zarobków i naświetlenia kolejnych wersji schematu, w którym nawet odnoszący sukcesy autor plasuje się na dole zarobkowej hierarchii. Chęć wyegzekwowania przez Kuciel-Frydryszak klauzuli bestsellerowej przestaje dotyczyć wyłącznie bestsellerów i wyłącznie literatury. Podobnie jak ciągnący się spór nie jest już jedynie sprawą między konkretną autorką a konkretnym wydawnictwem.

Ważny temat: 600 dolarów i jesteś naukowcem. Fabryki artykułów pracują non stop

Opublikowano przez

Piotr F. Piekutowski

Autor


Doktor nauk humanistycznych. Literaturoznawca, związany z Uniwersytetem Śląskim, na którym prowadzi badania w obszarze ekonarratologii. Bywa pisarzem, scenarzystą, copywriterem. Na co dzień rozdarty między książką a miejską pasieką, gdzie opiekuje się kilkuset tysiącami pszczół.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.