Humanizm
Byle nie do okopu. Wielu mężczyzn nie chce bronić kraju
19 lutego 2025
Jak sobie radzić po rozstaniu? Rozwód lub zerwanie to zazwyczaj trudne, bolesne a czasami traumatyczne doświadczenie. Coś miało trwać, być na zawsze, ale się rozpadło. Poczucie porażki i straty przytłacza, ale trzeba żyć dalej. Tylko jak? Aby zaleczyć ranę i ukoić ból wielu ludzi decyduje się na skok na głęboką wodę: od razu w nowy związek. Czy to na pewno dobre rozwiązanie?
Amerykański psychoterapeuta i pisarz Irvin D. Yalom napisał onegdaj: „Każdy związek się kiedyś kończy, w ten czy inny sposób. Nie ma gwarancji na całe życie”. I trudno się z nim nie zgodzić. Jednakże dla wielu ludzi ten fakt jest trudny do zniesienia. Wielu nie radzi sobie z zakończeniem relacji, zamknięciem pewnego rozdziału i w ramach „odreagowania” od razu szukają nowej znajomości. Aby złagodzić ból rozstania i ukoić złamane serce decydują się na nową relację, czyli potocznie zwane zjawisko „klin-klinem”. Epoka aplikacji randkowych jedynie ułatwia ten sposób radzenia sobie ze stratą i „zalepiania” niezagojonych ran w przyspieszonym tempie. W ten sposób ukształtowało się nad wyraz powszechne zjawisko we współczesnym świecie randkowania zwane rebound relationship, czyli związek na pocieszenie.
Zdrowy rozsądek podpowiada, aby po każdym zakończonym związku poświęcić trochę czasu sobie, wyciszyć się i przeżyć tzw. żałobę, a dopiero potem zaczynać nowy romans. Jednak obserwacje pokazują inny obraz współczesnego człowieka. Dzięki możliwościom wirtualnego świata kilka miesięcy, tygodni, a czasem nawet dni wystarczy, by nawiązać kontakt z przypadkową osobą i wejść w nową relację. W ten sposób rodzi się zjawisko rebound relationship, czyli związek na pocieszenie, czy też w innym tłumaczeniu: związek z odbicia.
Ten rodzaj relacji wzbudza wiele kontrowersji i wątpliwości, a jednocześnie jego popularność wzrasta. Aby rozpoczynać nową relację – trzeba pożegnać starą. Nowy rozdział można otworzyć, jeśli poprzedni został rzeczywiście zamknięty. Jeśli nadal wracamy myślami do naszego byłego partnera/partnerki, jeśli na wspomnienie wspólnie spędzonych chwil gotują się w nas emocje, to powinniśmy dać sobie jeszcze czas na przeżycie straty i poczekać.
Rupi Kaur, współczesna indyjska poetka, napisała: „Czasem trzeba pozwolić odejść temu, co kochasz, żeby odnaleźć siebie”. Jednakże odnalezienie siebie bynajmniej nie oznacza wskoczenie od razu na głęboką wodę. Wielu ludzi jednak, w takim właśnie momencie, decyduje się na szybkie rozpoczęcie nowej relacji. Jako uzasadnienie słyszymy: „bo łatwiej zapomnę o moim/mojej ex”, „jak jestem sama, to myślę i analizuję co było, a dzięki nowej znajomości – żyję na nowo” itp.
Ważny temat: Okruszki uwagi. Subtelna manipulacja, która może zniszczyć życie
Jak sama nazwa wskazuje: jest on próbą odbicia się od: przeszłości, zranienia, rozpamiętywania, analizowania, ale także od doświadczenia straty, samotności, bólu, tęsknoty. Jego celem bardzo często jest zapełnienie pustki po kimś, kto był, ale teraz już go nie ma.
Nowa i szybko nawiązana znajomość ma stanowić remedium na to wszystko. Związek na pocieszenie zaczyna się bardzo szybko, spontanicznie, bez specjalnego zastanowienia. Osoby decydujące się na taką znajomość bazują jedynie na swoich emocjach, obecnym nastroju i niezaspokojonych potrzebach. Nie ma mowy o jakimś głębszym nastawieniu, czy szeroko rozumianym zaangażowaniu. Liczy się tu i teraz.
Taki związek charakteryzuje zazwyczaj duża euforia oraz intensywność emocjonalna, która gwarantuje wysoki poziom endorfin, czy uwalnianej serotoniny. Jednakże początkowa namiętność szybko traci swoją wartość, kiedy pierwsze emocje przeminą. W praktyce związek na pocieszenie okazuje się związkiem krótkotrwałym. Kiedy łuski z oczu opadną, do głosu dochodzi rozum i trzeźwe myślenie, które zazwyczaj pokazują brak prawdziwego uczucia.
Zwolennicy tego rodzaju znajomości akcentują pozytywne strony takiego doświadczenia. Podkreślają, że nowa relacja pomaga przejść przez trudny czas. Dlaczego? Ponieważ daje poczucie akceptacji ze strony nowego partnera/-ki, „znowu czuję się chciana i atrakcyjna”, „na nowo poczułem się dla kogoś ważny”. Tego typu przeżycia mają pomóc w regeneracji emocjonalnej.
Dla osób, które zakończyły toksyczny związek, wejście w nową znajomość, w której doświadczają zainteresowania i czułości z drugiej strony, pozwala odbudować pewność siebie i zniszczone poczucie własnej wartości. Zwolennicy nowych i szybkich związków podkreślają także, że tego typu nowe doświadczenie pozwala ujrzeć przeszłość z innej perspektywy niż własne analizy i powroty do tego, co było.
Nabiera się dystansu i nawet jeśli związek z odbicia skończy się równie szybko, jak się zaczął, to i tak dostarcza on rozeznania w kwestii tego, czego naprawdę szukam i potrzebuję. Niektórzy zauważają także, że zdarzają się sytuacje, kiedy związek na pocieszenie może przekształcić się w coś poważnego. Czasami z perspektywą na przyszłość. Dzieje się tak jeśli po etapie pierwotnej fascynacji dojdzie do głosu szczera komunikacja oraz konfrontacja wzajemnych priorytetów i planów. A jeśli nawet to nie nastąpi, to potężna dawka pozytywnych emocji, która zawsze na początku towarzyszy tego rodzaju znajomości, okazuje się i tak bezcenna po wcześniejszych przeżyciach trudów rozstania i rozczarowania.
Warto przeczytać: Pozytywne nawyki. Zmień koniec w nowy początek i zacznij działać
Można jednak mieć wątpliwości, czy powyżej wymienione zalety ukazują w obiektywny sposób sytuację związku na pocieszenie. Takie relacje nie są budowane w oparciu o solidne podstawy. A to może rodzić konkretne wątpliwości natury etycznej. Tak jak i potencjalne zagrożenia dla obydwóch stron, które decydują się na taką formę znajomości.
Spontaniczne wejście w nową relację bez wspólnych ustaleń i szczerej rozmowy może wystawić partnera na ryzyko wykorzystania. Albo też potraktowania go jedynie jako „środek do celu”. Jeśli partner/-ka zaangażuje się, nie będąc świadomym realiów sytuacji, może poczuć się jak przedmiot. Poczuć się chwilową zabawką dla osoby, która próbuje zapomnieć o przeszłości i nie widzi w nowej znajomości żywego człowieka z jego uczuciami i wrażliwością.
To może prowadzić do wyrządzenia głębokiej krzywdy emocjonalnej drugiemu człowiekowi i po zakończeniu znajomości pozostawić u niego rany emocjonalne. Inną wątpliwość budzi sama próba „odbicia się” poprzez nową znajomość zamiast przepracowanie trudnych emocji i zmierzenia się ze swoją stratą i bólem.
Ciekawy temat: Sekrety życia wg humanistów. 8 ważnych zasad rozwoju osobistego
Związek z odbicia w praktyce oznacza bowiem odsuwanie od siebie trudnych przeżyć, „zamiatanie pod dywan” emocji i lęków, zakłamywanie rzeczywistości. Takie podejście może generować po zakończeniu nowej znajomości nawarstwienie się nierozwiązanych problemów. One przecież nie zniknęły, tylko zostały chwilowo odsunięte na dalszy plan.
Psychologowie zwracają także uwagę na możliwość powielania błędnych wzorców i schematów zachowania. Jeżeli ktoś wyszedł z toksycznego związku i decyduje się na związek z odbicia lub co gorsza: będzie wchodził po raz kolejny w takie znajomości, to może oznaczać, że nigdy nie nauczy się funkcjonować w świadomej i zdrowej relacji. Klin-klinem może przerodzić się w notoryczne skakanie z kwiatka na kwiatek i uwięzienie w znanym, ale dysfunkcyjnym schemacie relacji.
Wyjątkowe wydarzenie w Bielsku-Białej. Warto tu być!
Twórca terapii Gestalt Fritz Perls zwracał uwagę na rolę i znaczenie indywidualności człowieka w relacjach. Pisał: „Ja robię swoje i ty robisz swoje. Nie jestem na tym świecie po to, aby spełniać twoje oczekiwania. A ty nie jesteś po to, by spełniać moje. Ty jesteś ty, a ja jestem ja. Jeśli uda się nam spotkać – to cudownie. Jeśli nie – to trudno”.
Te słowa ukazują pewien kierunek dojrzałego podchodzenia zarówno do zakończonych znajomości, jak i do tych nowych, które rozpoczynamy. Oczekiwanie, że drugi człowiek wypełni pustkę po minionej relacji, ukoi nasz ból i zasklepi rany, to wielka iluzja i pułapka, której wielu ludzi ulega. Może to prowadzić do kolejnych rozczarowań i pomnożyć niespełnione oczekiwania.
Wielu ludzi, którzy decydują się na związek na pocieszenie, nie ma świadomości, że reakcje na nowego partnera/-kę wynikają wprost z nierozwiązanych emocji z poprzedniego związku. A to nie wróży dobrze na przyszłość. Dlatego warto podjąć trud refleksji przy zaczynaniu nowej znajomości. Dziesięć razy zastanowić się nad swoją motywacją i potrzebami – zanim zranimy siebie lub drugą osobę.
Przeczytaj inny tekst Autorki: Wieczna młodość staje się obsesją. Cena za nią bywa zatrważająca