Nauka
Ziemia straciła siostrę. Badanie Wenus dowodzi, że nie jest podobna
17 grudnia 2024
Nazywają Putina „dobrym tatusiem”, śpiewają chińskie piosenki, zachęcają do małżeństw z Rosjankami. Oferują naukę języka, sprzedają miód i wódkę, promują rosyjską kuchnię. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chodzi o AI „klony” oraz awatary Rosjan i Rosjanek, których fałszywe konta zalały chińskie media społecznościowe.
Studiująca w Pensylwanii ukraińska influencerka Olga Loiek przed kilkoma miesiącami odkryła, że jej twarz wykorzystano w filmach promujących Rosję na platformach Douyin i Xiaohongshu. Kobiecie nadawano różne imiona: Sofia, April, Natasza, Stacey. Awatary przedstawiały się jako Rosjanki i perfekcyjnie posługiwały się językiem mandaryńskim. W wywiadzie dla BBC Olga przyznała: „Widziałam swoją twarz, słyszałam mój głos. Ale dla mnie to wszystko było wyjątkowo obrzydliwe, bo włożyli mi w usta słowa, których nigdy nie wypowiedziałam”. „Klon” kobiety podkreślał znaczenie chińskiej kultury, zachwalał przyjazne stosunki między Rosją i Chinami. Wyliczał zalety małżeństw między Rosjankami i Chińczykami.
Okazuje się, że wizerunki wielu kobiet publikujących swoje zdjęcia czy filmy w sieci mają liczne odpowiedniki AI w chińskim internecie. Są to najczęściej młode kobiety o blond włosach. Wyrażają podziw dla Chin. Narzekają, że rosyjscy mężczyźni są wiecznie pijani i leniwi, jednocześnie chwalą chińskie społeczeństwo i technologię. Zachwyca je możliwość gotowania, prania ubrań i rodzenia dzieci swym chińskim mężom. Na niektórych kanałach dodatkowo sprzedają „rosyjskie produkty” i przekonują odbiorców do składania zamówień.
Zdaniem ekspertów wzmożone zainteresowanie „rosyjskimi” blogerami jest promowane przez chiński rząd w ramach antyamerykańskiej propagandy. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę coraz większą popularnością w Chinach cieszą się nie tylko konta fałszywych Rosjan, ale i prezydent Rosji. Tysiące użytkowników Douyin z wyrazami sympatii odnosi się do Władimira Władimirowicza i jego agresywnej polityki zagranicznej. W komentarzach pod licznymi obrazami prezydenta nazywają go „starszym bratem”, „boskim człowiekiem”, „doskonałym strategiem”.
Jacob Feldgeus, pracownik Carnegie Endowment następująco komentuje podziw Chińczyków dla rosyjskiego przywódcy: „Chińskie władze poprzez manipulację przekonały większość użytkowników mediów społecznościowych, że za konflikt w Ukrainie należy winić Stany Zjednoczone i NATO, a nie Putina”.
Może Cię także zainteresować: Memy jako broń. Nietypowy sposób walki z Rosją
„Pozdrowienia dla przyjaciół z Chin” – tak zwykle zaczynał swoje relacje na Douyin mężczyzna ubrany w rosyjski mundur wojskowy z brodą i ogoloną głową. Konto Pawła Korczatiego, „rosyjskiego blogera i żołnierza”, pojawiło się w 2022 roku. W swoich filmach opowiadał nienagannym językiem chińskim o wojnie z Ukrainą, pozował z karabinem maszynowym i wychwalał rosyjskie dowództwo. Kończył życzeniami zwycięstwa Rosji i porażki amerykańskiej armii (rzekomo zaangażowanej w wojnę). W ciągu dziewięciu miesięcy subskrybowało go prawie 400 tysięcy użytkowników aplikacji.
Korczati uruchomił także sklep internetowy, w którym sprzedawał „rosyjskie produkty” – wódkę, piwo i mleko w proszku. Po kilku miesiącach uważni obserwatorzy blogera zaczęli wątpić w jego autentyczność. Adresy IP, z których przesyłano filmy do Douyin, znajdowały się w prowincji Henan. Krajobrazy i budynki w tle, nazywane przez żołnierza ukraińskimi fabrykami i fortyfikacjami, zlokalizowano w środkowej części ChRL. Pewne podejrzenia wzbudziło także imię i nazwisko „korespondenta wojennego”. Zapożyczono je z niezwykle popularnej w Chinach książki Nikołaja Ostrowskiego Jak hartowała się stal („Korczagin” w Chinach wymawia się jako „Korczati”). Ponadto w niektórych filmach pojawiała się zniekształcona twarz mężczyzny, co może świadczyć o tym, że wykorzystano technologię deepfake. Po zablokowaniu konta wszystkie filmy zniknęły z profilu, a jego nazwę zmieniono na Wang Kangmei (anti-America Wang). Jak dotąd nie udało się ustalić, kto był twórcą konta.
Czytaj również: Cenzura w Chinach. Partia chce, żeby AI było wierne komunizmowi
Wiosną 2022 roku użytkownik Douyin z Chin wykorzystał AI i stworzył konto sympatycznej Rosjanki, zafascynowanej chińską kulturą. Z subskrybentami komunikował się pod pseudonimem „Rosyjska babcia”. Używając modyfikatora głosu, śpiewał popularne wśród Chińczyków w średnim wieku piosenki o szacunku dla osób starszych, wartościach rodzinnych i miłości do ojczyzny. Bloger uruchomił także sklep internetowy z towarami z Rosji. Zapewniał, że Rosjanki marzą o związkach z Chińczykami, a zakup wódki lub miodu ułatwi nawiązanie dobrych relacji z przyszłym teściem. Po kilku tygodniach „Rosyjska babcia” miała prawie dwa miliony obserwujących.
Oszustwo, podobnie jak w przypadku Korczatiego, ujawniono dzięki błędom w technologii deepfake. Podczas transmisji na żywo twarz „Rosjanki” ulegała zniekształceniu, obraz się zawieszał, a dźwięk przerywał. Użytkownicy mieli także wątpliwości związane z rosyjskim akcentem „babci”, który zanikał podczas śpiewania chińskich piosenek. Konto zablokowano, a w Chińskiej Telewizji Centralnej skrytykowano nieznanego blogera za stosowanie zabronionych metod w celu przyciągnięcia widzów.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Ile mamy czasu, żeby ewakuować się z Ziemi w kosmos? Maciej Myśliwiec
Filmy zmanipulowane przez sztuczną inteligencję, których autorami są rzekomi Rosjanie, mają kilka wspólnych wątków. Po pierwsze, awatary entuzjastycznie odnoszą się do Chin, podkreślając wzrost znaczenia republiki na świecie. Zachwalają „równość” w społeczeństwie, wysoki poziom chińskiej gospodarki oraz potęgę sił zbrojnych. Po drugie, na fałszywych kontach zapewniano o gotowości rosyjskich kobiet do poślubienia chińskich mężczyzn. Po trzecie, klony AI wykorzystywane w chińskiej propagandzie promują rosyjskie produkty, a także wspominają o długiej tradycji rosyjsko-chińskiej przyjaźni.
Zdaniem ekspertów zainteresowanie pseudorosyjskimi blogerami, a także Putinem jest podtrzymywane przez chiński rząd w ramach antyamerykańskiej propagandy. Izolowana na Zachodzie Rosja, która głosi, że w ramach wojny w Ukrainie walczy ze światem zachodnim, doskonale wpisuje się w oficjalny dyskurs chińskich władz.
Patrząc na ostatnią wizytę prezydenta Rosji w Chinach, można odnieść wrażenie, że punkty zbieżne interesów Moskwy i Pekinu na arenie międzynarodowej aktualnie przeważają nad widocznymi różnicami. Zacieśnianie stosunków chińsko-rosyjskich można traktować jak odpowiedź na wspólnie zdefiniowane zagrożenie ze strony Zachodu. Wygląda na to, że Jinping zaakceptował rosyjską narrację o konieczności inwazji na Ukrainę traktowanej jako wojna ze światem zachodnim. Jak zauważa ekspert w dziedzinie rosyjsko-chińskich relacji Michał Lubina: „Rosjanie nie mają alternatywy wobec Chin […], jednak liczą na tymczasowość ogromnej przewagi chińskiej”.
Wspieranie rosyjskiego wysiłku wojennego jest na rękę Chińczykom, próbującym od dawna powstrzymać amerykańską „dominację” w systemie globalnym. Tworzenie klonów i awatarów za pomocą AI doskonale wpisuje się w długą tradycję chińskiej propagandy. Wykorzystuje ona obcokrajowców do promowania potęgi Chin i dumy z kraju wśród samych Chińczyków.
Polecamy: Polacy porównani do innych. Zaskoczenie dot. Rosjan i Niemców