Nauka
Topnienie lodowców na Antarktydzie. Wulkany mogą się obudzić
29 grudnia 2024
Parę lat temu naukowcy przeprowadzili eksperyment i rozdali urządzenia nagrywające kilkuset osobom. Przez kilka dni rejestrowały one wszystkie ich rozmowy. Okazało się, że ochotnicy spędzali średnio 52 minuty dziennie na opowiadaniu o osobach, których tam nie było. Innymi słowy, plotkowali.
Plotkowanie jest wszechobecną cechą komunikacji międzyludzkiej, wyjaśnia Michele Gelfand, profesor zachowań organizacyjnych w Stanford Graduate School of Business.
Zobacz też:
„Wydaje się, że robią to wszyscy, bez względu na to, gdzie i kiedy żyją. Było to powszechne w Mezopotamii i Grecji. Antropolodzy mówią, że plotkowanie stanowiło centrum życia w społeczeństwach łowiecko-zbierackich. Nie jest jasne, dlaczego czynność, która wymaga znacznego czasu i energii, a także przekazuje potencjalnie bardzo cenne informacje, w ogóle wyewoluowała jako strategia adaptacyjna”
– mówi Gelfand.
Aby zbadać społeczną ewolucję plotek, Gelfand zebrała zespół badawczy. W artykule opublikowanym niedawno w „Proceedings of the National Academy of Sciences” (PNAS), eksperci doszli do wniosku, że plotkarze mają przewagę ewolucyjną nie tylko dlatego, że rozpowszechniają przydatne informacje o reputacji ludzi, ale także dlatego, że zachęcają innych do mniej samolubnych zachowań.
„Plotki są pomocne, ponieważ rozpowszechniają informacje o reputacji ludzi, co może pomóc odbiorcom w nawiązaniu kontaktu z osobami bardziej skłonnymi do współpracy”
– mówi Gelfand.
Może to brzmieć sprzecznie z intuicją. Wiele osób, zwłaszcza Amerykanów, zakłada, że plotki są zwykle lekceważące lub podważają spójność społeczną. To błędne przekonanie, jak mówi Gelfand, wyparło nasze zrozumienie pozytywnej natury plotek i ich roli w ewolucji współpracy. Zespół odkrył przy tym jedną istotną cechę: współpraca była udana tylko wtedy, gdy informacje plotkarzy były dokładne.
Polecamy: Melancholik, a może flegmatyk? O typach temperamentu i próbach uchwycenia ludzkich osobowości
Zespół pod wodzą Michele Gelfand wykonał eksperyment z udziałem uczestników, „agentów”, którzy wykorzystywali jedną z sześciu strategii określających sposób, w jaki osoby biorące udział w doświadczeniu będą wymieniać się informacjami. Po każdej interakcji agenci decydowali, czy kontynuować swoją pierwotną strategię plotkowania, czy też przyjąć strategię sąsiada.
Po przeprowadzeniu tysięcy iteracji swojego modelu naukowcy odkryli, że wirtualni plotkarze nie tylko przetrwali, ale wręcz się rozwinęli. We wszystkich symulacjach 90 proc. agentów ostatecznie stało się plotkarzami.
Ogólnie rzecz biorąc, agenci stosowali strategie, w których wykorzystywali plotki do ochrony siebie lub wykorzystywania innych. Jednak ewolucja plotek złagodziła to podejście, ponieważ agenci stali się bardziej wrażliwi na to, co myślą o nich inni i bardziej skłonni do współpracy, ostatecznie promując wysokie wskaźniki współpracy.
Świadome reputacji jednostki, jak wyjaśnia Gelfand, postępują strategicznie. Kiedy dowiadują się, że inny agent jest plotkarzem, współpracują z nim. Oportuniści chcąc poprawić swoją reputację także tworzą korzystne relacje z plotkarzami i zwiększają ich siłę.
„Oportunistyczni agenci mają złą reputację. Są postrzegani jako podstępni. W rzeczywistości jednak bardzo pomagają populacji. Jeśli nie ma wielu oportunistów, nie będzie wielu plotkarzy i odwrotnie”
– przekonuje Gelfand.
Badaczka zauważa, że zebranie większej ilości danych mogłoby udoskonalić teorię. Ma nadzieję na jej przetestowanie na całym świecie. Jednak ewolucja wirtualnych plotkarzy sugeruje pewne wnioski, które prawdziwi ludzie mogą zastosować w swoich strategiach komunikacyjnych.
„Jeśli jesteś plotkarzem, będziesz miał reputację plotkarza, a ludzie będą wiedzieć, że jesteś plotkarzem. To prawdopodobnie sprawi, że będą szczególnie skłonni do współpracy z tobą. A to może być zaletą, oczywiście pod warunkiem, że masz również reputację osoby dokładnej w tym, co rozpowszechniasz”
– podsumowuje Gelfand.
To może cię również zainteresować:
Polecamy: Pokolenie Z ma więcej pieniędzy niż millenialsi i boomerzy