Kultura
Jak sprzątacz ukradł Mona Lisę. Najsłynniejsze kradzieże w historii
14 listopada 2025

Najnowsze badanie obejmujące ponad 80 tysięcy osób pokazuje, że kobiety i mężczyźni wcale nie reagują tak samo na tę samą aktywność fizyczną. U jednej płci trening daje zauważalnie większą ochronę serca — i to przy krótszym czasie wysiłku. Naukowcy tłumaczą, skąd bierze się ta różnica.
Karthik Srinivasan przez lata robił wszystko „jak z podręcznika”: zdrowa dieta, stałe 5 km biegu każdego dnia, regularny sen, żadnych rodzinnych obciążeń. Teoretycznie idealny przykład, że konsekwencja i styl życia potrafią ochronić serce. A jednak pewnego dnia trafił na stół operacyjny z chorobą niedokrwienną. Jak to możliwe?
To pytanie zaskoczyło nie tylko jego lekarzy. Bo choć wydawało się, że robi wszystko, co trzeba, naukowcy odkryli, że organizm mężczyzny wcale nie reaguje na trening tak samo, jak organizm kobiety. I właśnie ta różnica stała się kluczem do jednego z najciekawszych wniosków ostatnich lat.
Naukowcy z Xiamen University i Army Medical University przeprowadzili jedno z najdokładniejszych badań nad aktywnością fizyczną ostatnich lat. Objęli nim ponad 80 tysięcy zdrowych osób oraz dodatkową grupę 5 169 pacjentów z chorobą niedokrwienną serca.
Ich cel był jasny: sprawdzić, jak często pojawia się choroba u osób dotąd zdrowych oraz jak wygląda śmiertelność wśród tych, którzy już na nią cierpią.
Każdy uczestnik nosił na nadgarstku urządzenie rejestrujące realny poziom aktywności fizycznej — nie deklaracje, lecz twarde dane. Przez prawie osiem lat badacze śledzili, kto ćwiczy, jak dużo i jaki ma to wpływ na zdrowie serca. A wyniki, które otrzymali, mocno ich zaskoczyły.
Zdrowe kobiety, które trzymały się zaleceń WHO i ćwiczyły około 150 minut tygodniowo, zmniejszały ryzyko choroby niedokrwiennej serca aż o 22 procent. U mężczyzn efekt był wyraźnie słabszy — tylko 17 procent.
To jednak dopiero początek. Gdy naukowcy przyjrzeli się osobom, które osiągnęły redukcję ryzyka na poziomie 30 procent, zauważyli coś jeszcze ciekawszego. W tej grupie kobiety i mężczyźni osiągali podobny poziom ochrony, ale… wcale nie przy tym samym czasie ćwiczeń. To właśnie ta różnica stała się jednym z kluczowych wniosków badania opublikowanego w Nature Cardiovascular Research.
Dopiero gdy badacze sprawdzili, co dzieje się przy dłuższych treningach, różnice między uczestnikami stały się naprawdę wyraźne. U kobiet, które ćwiczyły trochę ponad cztery godziny tygodniowo, ryzyko choroby niedokrwiennej serca spadało aż o 30 procent.
U mężczyzn? Tu liczby okazały się zaskakujące. Aby osiągnąć ten sam poziom ochrony, panowie musieli trenować niemal dziewięć godzin tygodniowo — ponad dwa razy więcej.
I co ważne, ta zależność nie dotyczyła wyłącznie osób zdrowych. Podobny wzorzec ujawniono również wśród pacjentów, którzy już zmagali się z chorobą niedokrwienną serca.
U kobiet z chorobą niedokrwienną serca już około 30 minut ruchu tygodniowo obniżało ryzyko zgonu o 30 procent. U mężczyzn ten efekt pojawiał się dopiero przy znacznie większym wysiłku — około 85 minut.
Wniosek? Niezależnie od tego, czy uczestnicy byli zdrowi, czy już chorowali, panowie potrzebowali zdecydowanie więcej treningu, by dorównać kobietom pod względem korzyści z treningu dla serca.
Pozostawało jednak kluczowe pytanie: dlaczego? Zwłaszcza że to właśnie mężczyźni statystycznie częściej są silniejsi i sprawniejsi fizycznie. Odpowiedź okazała się tkwić nie w mięśniach, lecz w hormonach.
Kobiety mają w organizmie znacznie więcej estrogenu niż mężczyźni — i to właśnie ten hormon okazał się kluczem do całego odkrycia. Estrogen poprawia elastyczność i jakość naczyń krwionośnych, zwiększa spalanie tłuszczu podczas wysiłku i sprawia, że organizm silniej reaguje na umiarkowaną aktywność fizyczną.
To jednak nie wszystko. Panie mają również większą liczbę włókien wolnokurczliwych, czyli tych odpowiedzialnych za wydajność, oszczędność energetyczną i odporność na zmęczenie. Idealne do treningów o średniej intensywności — dokładnie takich, jakie pojawiają się w większości zaleceń zdrowotnych.
Właśnie dlatego kobiety potrzebują mniej czasu, by osiągnąć taki sam efekt ochronny jak mężczyźni. Ich organizm po prostu lepiej wykorzystuje ten rodzaj ruchu. Tylko co wyniki badań oznaczają dla nas?
Wyniki badań wcale nie oznaczają, że kobiety powinny trenować mniej. Wręcz przeciwnie — rekomendowane 150 minut aktywności tygodniowo nadal pozostaje celem, którego wiele pań wciąż nie osiąga. Te dane mogą być dla nich dodatkową motywacją, bo pokazują, że nawet umiarkowany wysiłek działa wyjątkowo skutecznie.
Najważniejszy wniosek płynie jednak dla mężczyzn.
Nie chodzi o to, by od razu podwajali liczbę przepracowanych na treningu godzin. Liczy się raczej konsekwencja, większa uważność na intensywność i wykorzystywanie każdej okazji do ruchu — także tej krótkiej, codziennej. Im więcej minut aktywności panowie uzbierają w tygodniu, tym mocniej skorzysta na tym ich serce.
Twoi bliscy interesują się badaniami na temat ćwiczeń i zdrowia? Podeślij im ten tekst.
Więcej treści na temat edukacji znajdziesz na naszym kanale na YouTube.
Warto przeczytać: Zaskakujące odkrycie: gen otyłości może uratować serce
Black Friday przez cały listopad! -20% na cały koszyk z kodem: BLACK20
Do zobaczenia!
Księgarnia Holistic News