Prawda i Dobro
Boże Narodzenie w XXI w. Nigdy nie jest za późno, by być dobrym
24 grudnia 2024
Piękno od zawsze towarzyszyło człowiekowi. Podobnie jak dobro. Czyż nie są to te cechy, do których człowiek dążył od zarania dziejów? Czyż nie tego właśnie życzymy sobie i najbliższym, by być pięknym i dobrym?
Po zaspokojeniu najbardziej podstawowych potrzeb, kiedy mamy gdzie mieszkać i co jeść, kiedy wydaje nam się, że jesteśmy w miarę szczęśliwi, zaczynamy dbać o piękno. Są też tacy wśród nas, którzy dbają o nie bardziej niż o cokolwiek innego. Człowiek był wrażliwy na piękno od zawsze, ale chyba jeszcze nigdy piękno nie definiowało człowieka społecznie tak mocno jak w dzisiejszych czasach.
Żyjemy w świecie, gdzie zachowania narcystyczne są dominujące. Dawniej chodziło o to, by bardziej być niż mieć. Dziś jest odwrotnie: można być „nikim”, by zaistnieć, bo wystarczy mieć. Im więcej mamy, tym więcej chcemy. A czego chcemy najbardziej? Chcemy być zdrowi i szczęśliwi, to oczywiste, ale największym pragnieniem, do którego ludzkość zmierza od dobrych stu lat, jest bycie przede wszystkim pięknym. Wierzymy, że ludziom pięknym żyje się lepiej. Stąd w ostatnich latach taki rozkwit klinik medycyny estetycznej. Właściwie w każdym większym mieście znajdziemy miejsce, w którym możemy poprawić swój wygląd. Chcemy być piękni, bo lepiej żyje się nam nie tylko wśród pięknych ludzi, ale również w pięknym środowisku.
Według definicji piękno jest właściwością należącą do estetyki. Piękno to zachowanie równych proporcji, harmonii barw i dźwięków, które odbierane są przez zmysły. Piękno jednak ma wiele twarzy i nie jest jednowymiarowe. To, co jedni uważają za piękne, dla innych pozostaje z dala od piękna. Jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, ale jedno czego możemy być w tej kwestii pewni to fakt, że piękno bywa obiektywne i subiektywne. Piękno może być ponadto duchowe, moralne, cielesne lub naturalne. Piękno jest w swej formie czymś doskonałym, co zachwyca i rzuca na kolana. Święty Tomasz z Akwinu – czerpiąc z Platona – pięknem nazywał wszystko to, co dla oka było przyjemne i zaliczał je do podstawowych, a wręcz powszechnych cech bytu. Widział więc piękno wszędzie, a przynajmniej starał się je tam widzieć. Uważał też, że cechą piękna, w tym piękna moralnego, było umiarkowanie, czyli właściwa proporcja. Jak widać, w ujęciu tego filozofa pojęcie piękna dalekie było od współczesnego jego pojmowania, które obecnie ma o wiele więcej wspólnego z podejściem innego filozofa. Był nim Immanuel Kant, który twierdził, że piękne jest to, co podoba się powszechnie, czyli wszystkim. Dzięki mediom społecznościowym i serialom wszyscy dziś wiemy, jak wygląda piękny nos, zęby czy usta. Jest to więc piękno powszechne, do którego wszyscy dążymy.
Lecz piękno to nie tylko uroda, lecz coś znacznie większego. Piękna bywa bowiem pogoda, budynek, który mijamy w drodze do pracy, czy wazon stojący na naszym biurku. Piękne są obrazy wiszące na ścianach galerii, ale też imiona, na które wraca moda lub mija. Niektóre kolory są piękne, poezja także bywa piękna.
Przede wszystkim do tego, by po prostu poczuć się lepiej. Jeśli otaczamy się przedmiotami mało estetycznymi, brudnymi czy nieładnymi, to automatycznie czujemy się wśród nich gorzej. Dawniej, by poczuć się lepiej, chodziło się do galerii sztuki, bo w otoczeniu wybitnych dzieł odbiorca czuł się kimś wyjątkowym. Dzisiaj wystarczy spacer do sklepu z drogimi wnętrzami czy luksusowymi przedmiotami. Każdy z nas po wyjściu z estetycznego, pięknego pomieszczenia sam poczuje się lepiej.
Etyka zajmuje się oddzielaniem moralnego dobra od zła. Jeśli ktoś czyni zło, mówimy, że postępuje nieetycznie. Etyka szuka też genezy zła, stawia pytanie o przyczynę takiego wyboru i co więcej, bada sposoby jego przezwyciężenia.
Bardzo blisko z etyką powiązane są teorie moralności, czyli sposobu postępowania człowieka zgodnego z prawdą i dobrem, które są celem nadrzędnym, a przynajmniej takim powinny być. Etycy zastanawiają się, jaki wpływ na postępowanie ludzi ma moralność i dlaczego niektórzy wolą łamać zasady etyczne, zamiast postępować w zgodzie z nimi.
Wydaje się, że otaczając się uczciwymi, prawymi ludźmi, sami również chcemy takimi być. Zasada działa zresztą też w drugą stronę w myśl przysłowia: kto z kim przestaje, takim się staje. Jeśli przystąpimy do szajki złodziei to, pomimo początkowych wątpliwości, to biorąc udział takich działaniach, sami zamieniamy się w złodzieja i już po krótkim czasie przestajemy widzieć w tym procederze coś złego. Zachowania są bardzo zaraźliwe, zarówno dobre jak i złe. Jeśli widzimy, że ktoś kłamie i dzięki temu odnosi zamierzony skutek, to może się tak stać, że zaczniemy go naśladować – sami zaczniemy kłamać, by w ten sposób osiągnąć cel.
Podstawą wszystkich wartości moralnych jest szacunek. Nie oszukujemy kogoś, kogo darzymy szacunkiem, nie kłamiemy też z szacunku do siebie. Jeśli zaczynamy źle mówić o sobie samym, to zachęcamy w ten sposób innych, by też tak nas traktowali. Jeśli ktoś okazuje nam uznanie, czujemy się dobrze w jego towarzystwie i chcemy z kimś takim przebywać.
Podobnie jest z uczciwością, która jest mówieniem prawdy i jej poszanowaniem. Człowiek uczciwy potrafi przyznać się do błędu lub winy. Niestety, uczciwość jest trudna i wymaga odwagi cywilnej, by po ujawnieniu potknięcia zmierzyć się z wyrzutami sumienia. Nie każdy to lubi i nie każdy jest na to gotowy. Uczciwość często mylona jest z bezwzględną prawdomównością, która nie zawsze jest przecież pożądana i słuszna. Wyobraźmy sobie, co by się działo, gdyby każdy mówił uczciwie to, co myśli na przykład o wyglądzie drugiej osoby? W takim przypadku mówienie komuś, że wygląda staro i niekorzystnie, co akurat jest zgodne z prawdą, nie jest wcale postawą godną uczciwego człowieka. Trzeba wiedzieć jak i kiedy używać prawdy, czasem lepiej powstrzymać się od wypowiadania sądów w ogóle.
Przeczytaj również: Google zbada, jak piękno wpływa na nasze dobro
Na podejmowane przez człowieka decyzje i wybory życiowe największy wpływ ma kodeks moralny. Każdy z nas kieruje się ideałami bądź normami, według których postępujemy, i które wydają nam się słuszne. Sztuka podejmowania życiowych wyborów nie należy do najłatwiejszych, ale każdy z nas uczy się jej wraz z upływającym życiem. Człowiek ma wolną wolę i to ona pozwala mu podejmować decyzje.
Na wybór naszej drogi życiowej mają wpływ nasi bliscy i przyjaciele, którzy będą starali się nas przekonać do podjęcia słusznej decyzji. Każdy ma prawo powiedzieć swoje zdanie, może nas nawet skrytykować, ale podjęcie ostatecznego postanowienia i tak należy do tego, który będzie zań odpowiadał. I to właśnie on będzie musiał później unieść tego konsekwencje. Czasem musimy zrezygnować z określonych wartości, by zyskać inne. Na przykład decydując się na małżeństwo, rezygnujemy z wolności. Oczywiście po ślubie nadal pozostajemy wolni, ale ta wolność jest jednak ograniczona. Taką jednak decyzję podjęliśmy w imię naszego osobistego szczęścia.
Podejmując decyzje, które mogą zaważyć na naszym życiu, powinniśmy kierować się kodeksem moralnym. Mówiąc krótko, trzeba tak żyć, by nie wstydzić się spojrzeć nie tylko sobie w oczy w lustrze, ale także innym.
Co jednak, gdy podejmujemy decyzje wbrew własnemu sumieniu lub decyzje, które są w konsekwencji błędne i krzywdzące? Jak mamy dalej żyć z takim piętnem? Skutki błędnie podjętej decyzji mogą być tragiczne w skutkach. Nie dość, że zadajemy cierpienie sobie samym, to bywa, że na cierpienie, które jest skutkiem naszego wyboru, skazujemy także inne osoby. Wiele osób w takiej sytuacji ratuje się ucieczką. Uciekamy w używki, hazard lub w podejmowanie kolejnych złych decyzji. Źle podjęta, krzywdząca decyzja nie pozwala nam dłużej wieść dobrego i szczęśliwego życia. Nie tylko przestajemy być wrażliwi, ale często zwyczajnie nie mamy siły, by dalej normalnie funkcjonować. Najlepiej byłoby, gdybyśmy w takiej sytuacji mogli uciec od siebie samych albo chociaż móc cofnąć czas. Pół biedy, jeśli wyciągnęliśmy wnioski z fałszywego kroku i nadal jest w nas chęć poprawy sytuacji. Najgorzej, jeśli uważamy, że już nic nie da się z tym zrobić, brniemy w smutek i żal.
Mówi się, że w podejmowaniu ważnych wyborów życiowych powinniśmy słuchać bardziej samych siebie, niż innych. Intuicja i serce są naszym największym sprzymierzeńcem i zawsze trzeba postępować w zgodzie ze sobą. Niestety, nie zawsze jest to możliwe, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi dobro lub jego brak osób trzecich. Czasem podejmuje się kroki, kierując się dobrem nie samych siebie, ale właśnie innych osób. Historia zna zresztą mnóstwo takich przykładów czasem bardzo ekstremalnych, gdzie ktoś wręcz oddaje własne życie w imię ratowania innych. Są to jednak przypadki wyjątkowe.
Obecnie wielu z nas po prostu zapomina, że nikt nie ma takiego wpływu na nasze życie jak my sami. Współczesny człowiek bywa zagubiony, zalękniony, niepewny w dodatku ze skłonnością do depresji. A przecież każdy z nas jest panem swojego losu. To od nas zależy, czy będziemy szczęśliwi, czy wręcz przeciwnie. Lubimy też szukać winnych sytuacji, do której tak naprawdę doprowadziliśmy sami. Obwiniamy najbliższych za swoje nieudane życie, zaczynając od rodziców. Zapominamy, że to dzięki nim znaleźliśmy się na tym świecie, a wdzięczność, wobec tego faktu zamieniamy w żal, czy wręcz pretensję. Lubimy też oskarżać współmałżonka lub partnera o przyczynę wszelkich nieszczęść. Mówimy wtedy: „To twoja wina, że tak się zmieniłam. Kiedyś byłam zupełnie inna, ale to ty sprawiłeś, że już nic mi się nie chce”. Najłatwiej zachować bezsilność i nie robić nic, obwiniając wszystkich wokół.
Psycholog Jacek Santorski w swojej książce „Dobre życie” pisze, że przeprowadzone przez niego badania pokazują jasno, że ponad 20 proc. dorosłych Polaków przyjmuje bierną postawę wobec losu. Wynika z tego, że osoby te stawiają się w roli ofiary, zamiast szukać sił do zmiany sytuacji. Stopniowo rosnąca bezsilność i bierność powoli zamieniają się w życiową stagnację, która ostatecznie jest źródłem lęku i ostatecznie prowadzi do ogromnego niezadowolenia z własnego życia. Na tym przykładzie łatwo zobaczyć, jak ogromne znaczenie ma dla nas umiejętność właściwego podejmowania decyzji. Człowiek ma możliwości i potencjał, by zmienić swoje życie w każdym momencie. Nigdy nie jest za późno.
Człowiek, który staje się dobry, automatycznie pięknieje w naszych oczach. Nie od dziś wiadomo zresztą, że dobro uszlachetnia i nie ma piękniejszej cechy ludzkiego charakteru niż właśnie ta. Pamiętajmy też, że piękno zewnętrzne przemija, a piękne wnętrze nigdy się nie starzeje i zawsze będzie robić dobre wrażenie. Warto więc nad nim pracować. Piękno od zawsze idzie w parze z dobrem.
Prawda i Dobro
24 grudnia 2024
Zmień tryb na ciemny