Nauka
Badania genetyczne pozwolą na wybór IQ. Staniemy się nadludźmi
03 listopada 2024
Strata jest nieodłączną częścią życia. Upływ czasu sprawia, że śmierci nie da się uniknąć. Co reakcja na odejście kogoś bliskiego mówi nam o ludzkim życiu emocjonalnym? To pytanie od wieków nurtuje filozofów.
Świat po stracie zawsze wydaje się inny, pełen smutku i trudny do opisania komuś, dla kogo życie płynie jak dawniej. Próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości bywa procesem przytłaczającym, doświadczanym inaczej przez każdą osobę. Czym zatem jest żałoba i czy ludzie jej potrzebują?
Pojęcie żałoby w ujęciu psychoanalitycznym zostało opisane po raz pierwszy przez Freuda. Określił ją jako uczucie niepowetowanej straty i konieczność odzwyczajenia się od obecności osoby, która odeszła. Do tej definicji brytyjski psychiatra John Bowlby dodał aspekt silnego pragnienia odzyskania zmarłego, które wygasa w miarę upływu czasu.
„Warto zaznaczyć, że żałoba i przeżywanie straty po odejściu kogoś bliskiego nie muszą być terminami synonimicznymi. Żałoba to zewnętrzna forma, która komunikuje światu, co się u nas wydarzyło i w jakim stanie jesteśmy. W naszym kręgu kulturowym ten przekaz jest obecny np. w czarnym ubiorze i rezygnacji z hucznej zabawy. Przeżywanie straty natomiast dotyka sfery emocjonalnej, często również duchowej. W tym przeżyciu pomocny może być właśnie ten zewnętrzny wymiar, który sygnalizuje: Dotknęło mnie odejście kogoś bliskiego, potrzebuję czegoś innego niż zazwyczaj. Potraktuj mnie z delikatnością i wyrozumiałością” – mówi nam Joanna Sztaudynger z Centrum Psychoterapii Cardoner.
Zobacz też: Tożsamość zbiorowa. Traumy, które zmieniły ludzkość
Żałoba to naturalny proces adaptacji do śmierci kogoś bliskiego. Jest to okres, podczas którego człowiek odczuwa wiele indywidualnych emocji i przeżywa stratę w wyjątkowy dla siebie sposób. Każda kultura ma inne rytuały pożegnalne zmarłych. To dlatego trudno jest określić, co jest zachowaniem normalnym, a co nie. Można powiedzieć, że każda reakcja jest właściwa.
Tu pojawia się pytanie, czy potrzebujemy żałoby? Jeśli rozumiemy ją jako próbę uporania się z bólem psychicznym wywołanym śmiercią i oswojenia z nieodwracalnym brakiem osoby, którą kochaliśmy, to tak. W końcu jest to zmiana, która ma ogromny wpływ na naszą rzeczywistość. Natomiast jeśli przez żałobę rozumiemy zwyczajowe manifestowanie żalu, nie jest ono miarą tego, jak ktoś radzi sobie ze smutkiem.
„Znane od dawna zwyczaje, połączone z praktykami duchowymi, pomagały w przeżywaniu straty. Gromadzenie się rodziny, a nawet sąsiadów i znajomych, czuwanie przy zmarłym, celebrowanie żałoby pomagały w przyjęciu śmierci” – wyjaśnia Joanna Sztaudynger.
Takie tradycje mogą pomóc ludziom w oswojeniu się ze stratą. Niemniej jednak jednostki mają prawo ją przeżywać bez publicznego okazywania emocji, jeśli to pomaga im łatwiej przejść przez ten trudny okres.
Pożegnanie się z kimś nam bliskim skłania do refleksji nad tym, co dzieje się po śmierci. Co za tym idzie, dla niektórych żałoba odnosi się do duchowości człowieka. Czy osoby religijne podchodzą do żałoby inaczej niż ci, dla których duchowość nie ma dużego znaczenia?
„Pęd życia, kult zdrowia, młodości, mierzenie wartości człowieka jego efektywnością nie pomagają się zatrzymać, nawet w tak wymagających momentach jak odejście bliskiej osoby. Na terapię trafiają osoby, które nie dały sobie czasu, w danym momencie nie znalazły przestrzeni w codzienności, by nad tą stratą się pochylić. Nie pozwoliły dojść do głosu wielu trudnym emocjom, zagłuszyły je działaniem, odwróciły od nich uwagę, wyparły. Cierpienie wraca po latach. Na szczęście nawet wtedy możemy zrobić mu miejsce, zająć się bólem, wypowiedzieć niewypowiedziane, opłakać i ukoić.”
„Człowiek, który zajmuje się swoją duchowością, bywa nieco uważniejszy na siebie. Daje sobie szansę, by obserwować, co przeżywa, na co reaguje i w jaki sposób chce na to odpowiadać. W kryzysowych momentach jest zdolny, by się zatrzymać, unieść cierpienie i posłuchać go, a nie przed nim uciekać” – tłumaczy Joanna Sztaudynger.
To powiedziawszy, duchowość może mieć wpływ na to jak ludzie radzą sobie ze smutkiem. Niemniej jednak strata zawsze jest czymś osobistym. Nie ma jasno określonych schematów tego, jak wygląda żałoba duchowa, a jak ta odseparowana od religijności.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Co dzieje się z umierającymi w ostatnich chwilach, dr Teresa Weber-Lipiec | #PoLudzku
W dzisiejszych czasach technologia jest wykorzystywana praktycznie we wszystkich aspektach życia. Czy może ona zmienić sposób, w jaki podchodzimy do opłakiwania naszych zmarłych?
Od paru lat naukowcy z HereAfter AI pracują nad chat botem umożliwiającym ludziom prowadzenie rozmów z bliskimi, którzy odeszli. Ich technologia wykorzystuje nagrania zarejestrowane gdy dane osoby jeszcze żyły. Dzięki temu sztuczna inteligencja jest w stanie oddać głos zmarłych i odtworzyć wspomnienia, o których jej opowiedzieli.
Może się wydawać, że ten wynalazek pomaga ludziom poczuć bliskość z tymi, których stracili. Jednak rozmowa z AI próbującą się w nich wcielić nie jest w stanie zastąpić prawdziwych interakcji. Głos robota nigdy nie będzie taki sam jak głos prawdziwej osoby, a głębia rozmów zawsze będzie ograniczona. Nieważne jak zaawansowana jest taka technologia, jest ona w stanie uchwycić tylko mały skrawek czyjejś osobowości.
„Skoro nie da się nic zrobić ze śmiercią, musimy przyjąć fakt, że nasi bliscy kiedyś umrą, i postarać się poradzić sobie z tym w taki sposób, by mimo tej straty móc dalej żyć” – mówi ks. Wojciech Szychowski w rozmowie z Klubem Jagiellońskim.
Żałoba jest okresem, w którym staramy się przygotować na nowy rozdział życia, w którym naszego bliskiego niestety nie będzie. Ogromną wadą wspomnianego wynalazku jest zatem to, że może on utrudnić poradzenie sobie ze stratą. Rozmowa z chat botem, który naśladuje zmarłego, tworzy iluzję, że te osoby nadal są z nami. Niestety w rzeczywistości oni już nie wrócą, nieważne jak tego pragniemy. Żałoba to proces z natury trudny, ale konieczny. To dzięki niej jesteśmy w stanie dojść do momentu, w którym pomimo tęsknoty akceptujemy śmierć i przestaje ona wpływać na nasze codziennie funkcjonowanie.
Dowiedz się więcej: Wygrać w szachy ze śmiercią. Marzenia o wiecznym życiu