Humanizm
Nie tylko broda, kapelusz i Biblia. Amisze w USA współcześnie
02 grudnia 2024
Pamięć nie zawsze odsyła do prawdziwych przeżyć. Niekiedy wystarczy poprosić dwie osoby o przywołanie przebiegu tego samego zdarzenia, by przekonać się, jak bardzo nasze wspomnienia mijają się z prawdą. Czy jednak pokrywające się ze sobą wersje gwarantują ich słuszność? Czy jako grupa ludzi, a nawet społeczeństwo, możemy żywo pamiętać coś, co nigdy nie miało miejsca? O tym mówi koncepcja efektu Mandeli.
Nelson Mandela, południowoafrykański polityk, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, działacz społeczny walczący z ideologią apartheidu, na początku lat 60. ubiegłego wieku został aresztowany jako więzień polityczny i osadzony w zakładzie karnym. Początkowo Mandela wyrok odbywał w więzieniu na wyspie Robbeneiland, kilkanaście lat później był przenoszony do kolejnych placówek. Wyrok trwał aż do końca lat 80., kiedy to działacz „zmarł jeszcze przed wyjściem na wolność”.
Taką wersję wydarzeń znała wraz z tysiącami innych osób Fiona Broome, która wspomina artykuły prasowe i reportaże telewizyjne relacjonujące pogrzeb zmarłego w więzieniu Mandeli. Broome pamięta nawet konkretne obrazy z tej historii pojawiające się w latach 80. w różnych mediach. Problem w tym, że południowoafrykański działacz odszedł dopiero w 2013 roku, wiele lat po objęciu urzędu Prezydenta Republiki Południowej Afryki, a tym bardziej po wyjściu z więzienia.
Gdy Fiona Broome – która, jak sama się określa, jest badaczką zjawisk paranormalnych – odkryła prawdę o afrykańskim polityku, opisała swoje dziwne doświadczenia w internecie. Okazało się, że nie była w tym odosobniona. Jej wersję nieoczekiwanie potwierdziły tysiące osób. Wkrótce zaczęto dostrzegać inne, podobne grupowe zaburzenia wspomnień. Skłoniło to Broome do zaproponowania koncepcji efektu Mandeli. Termin oznacza zjawisko zafałszowania zbiorowej pamięci o danych zdarzeniach. Przywoływane przez umysł obrazy rozmijają się z ich rzeczywistym kształtem z przeszłości bądź dotyczą „faktów”, które nigdy nie miały miejsca.
Jak się okazało, efekt zauważony przez Broome – choć jego nazwa wzięła się od nazwiska południowoafrykańskiego prezydenta – nie dotyczył wyłącznie przypadku Mandeli. Zbliżone sprawy dotyczące fałszywych wspomnień podzielanych przez większą grupę ludzi obejmowały logotypy, nazwy towarów i firm. Związane były z produkcjami filmowymi, przemysłem medialnym itp.
Jednym z analogicznych przykładów przytaczanych w środowisku Broome, choć już nie tak spektakularnym jak śmierć Mandeli, jest wygląd ikonicznej postaci z kultowej serii gier planszowych Monopoly. Tysiące świadectw zgodnie potwierdza, że ważnym atrybutem starszego bogatego pana w cylindrze od pierwszej edycji planszówki miał być monokl. Jeśli jednak prześledzimy dziesiątki wydań gry, w tym warianty lokalne, rocznicowe i specjalne, na żadnej z nich nie znajdziemy charakterystycznego rekwizytu.
Zjawisko zauważone przez Broome posłużyło jej jako dowód w pseudonaukowych teoriach światów równoległych. Podzielana przez tysiące osób pamięć o telewizyjnych reportażach dotyczących śmierci południowoafrykańskiego polityka w więzieniu miałaby stanowić przykład zazębiania się odmiennych rzeczywistości. Dziwne wspomnienia rzekomo pochodziłyby ze świata, w którym Nelson Mandela nigdy nie został prezydentem RPA, a stereotypowy kapitalista z Monopoly miał wadę wzroku.
Mimo rosnącej liczby teorii spiskowych, które narosły wokół efektu Mandeli, sam fenomen współdzielenia zniekształceń pamięci rzeczywiście występuje. Niecodzienne zjawisko usiłują wyjaśnić kognitywiści, psychologowie i neurobiolodzy.
Błędy pojawiające się w pamięci mogą mieć różne podłoża, od chorób demencyjnych po mechanizmy wyparcia traumatycznych przeżyć z przeszłości. Jak jednak udowadniają badacze ludzkiego umysłu, na jednostkowe wspomnienia można z powodzeniem wpływać. Pewne okoliczności i celowe zabiegi mogą doprowadzić u danej osoby do modyfikacji zapamiętanych przez nią wydarzeń czy nawet ich nadpisania epizodami, których konkretny człowiek nigdy nie doświadczył.
Za zafałszowanie pamięci wbrew pozorom nie odpowiada technika rodem z literatury science fiction, a osoby ze spreparowanymi wspomnieniami nie są androidami opisywanymi przez Philipa K. Dicka. Mechanizmom powstawania zniekształceń pamięci przygląda się Agnieszka Niedźwieńska. W publikacji Identyfikacja źródeł wspomnień polska psycholożka przybliża różne aspekty, które – jak ustalono na podstawie badań empirycznych – wpływają na zapamiętane doświadczenia.
Niedźwieńska przywołuje między innymi eksperyment Elizabeth F. Loftus związany z efektem dezinformacji. Badana grupa naocznych świadków otrzymywała po zdarzeniu błędne sugestie oraz szereg nieprawdziwych detali dotyczących tego, co przed chwilą zobaczyła. Jak się okazuje, osoby badane, którym podano błędne informacje, niewłaściwie identyfikują źródło wspomnienia sugerowanego szczegółu i wierzą, że jest to wspomnienie oglądanego filmu.
Polecamy: Krew, flaki, wypieki na twarzy – czym uwodzą nas seriale i podcasty true crime?
Dzieje się to, jak wyjaśnia polska psycholożka, wskutek podobieństwa źródeł wspomnień.
Zbliżone wyniki dał inny rodzaj doświadczeń analizowany przez Niedźwieńską. Badane osoby zostały skonfrontowane z krótkimi opisami prawdziwych i fałszywych wydarzeń z własnego dzieciństwa. Ostatecznie po serii pytań, wielokrotnym wyobrażaniu sobie konkretnego zdarzenia oraz opowiadaniu o nim, okazało się, że między 15 a 25 proc. osób stworzyło fałszywe wspomnienia osobistych doświadczeń, w które byli silnie zaangażowani emocjonalnie. Jak wykazują Cara Laney z Elizabeth F. Loftus, uczestnikom tego typu eksperymentów nie sposób odróżnić wspomnień prawdziwych od zmanipulowanych przez badaczy.
O ile studia nad fałszywymi wspomnieniami jednostek prowadzone są od lat w środowisku badaczy ludzkiego umysłu, o tyle wyjaśnienie efektu Mandeli pozostaje wciąż aktualnym problemem dla najnowszej psychologii. Temat ten został podjęty przez Deepasrię Prasad oraz Wilmę A. Bainbridge w artykule opublikowanym na łamach „Psychological Science”.
Psycholożki przeprowadziły kilka rodzajów eksperymentów wykorzystujących znane ikony popkultury, takie jak między innymi wspomnianą postać z gry Monopoly, logo Volkswagena czy postać C3PO (popularnego robota z filmowej serii pt. Gwiezdne wojny). Wyniki badań potwierdzają silne funkcjonowanie w pamięci niezależnych od siebie ludzi spójnych, ale nieoryginalnych obrazów. Ponadto, jak piszą badaczki z Uniwersytetu Chicagowskiego, błędy wizualnego efektu Mandeli pojawiają się w trakcie rozpoznawania i przywoływania [obrazów] oraz podczas używania pamięci krótkotrwałej czy długotrwałej.
Choć eksperymenty psychologiczne poświadczają istnienie efektu Mandeli w różnych procesach pamięciowych, to – jak przyznają Prasad i Bainbridge – zaprezentowane analizy to dopiero wstęp do dalszych badań. Jak wynika z pierwszych ustaleń, kolektywne zafałszowanie wspomnień ma bardzo zróżnicowaną naturę. W ich powstawaniu rolę odgrywają czynniki kulturowe, wcześniejsze obcowanie z błędnym obrazem czy chociażby schematy myślowe uzupełniające luki percepcyjne.
Warto o tym pamiętać następnym razem, gdy wrócimy do oglądania ulubionej kreskówki z dzieciństwa i zauważymy jakby inny zapis tytułu. Może nie będzie to błąd w Matriksie, jak sugerowałaby Broome, ale specyficzne działanie naszego umysłu.
Źródła
C. Laney, E.F. Loftus, Emotional Content of True and False Memories, „Psychology Press” 2008, Vol. 16, No. 5.
E.F. Loftus, Reactions to Blatantly Contradictory Information, „Memory and Cognition” 1979, Vol. 7, No. 5.
R. Maswood, S. Rajaram, Social Transmission of False Memory in Small Groups and Large Networks, „Topics in Cognitive Science” 2019, Vol. 11, No. 4.
A. Niedźwieńska, Identyfikacja źródeł wspomnień, „Czasopismo Psychologiczne” 1998, t. 4, nr 3–4.
D. Prasad, W.A. Bainbridge, The Visual Mandela Effect as Evidence for Shared and Specific False Memories Across People, „Psychological Science” 2022, Vol. 33, No. 12.
Polecamy:
Może Cię także zainteresować: „Mogło być zupełnie inaczej”. Czego uczą nas historie alternatywne