Nauka
Obserwacja galaktyk zmienia naukę. Webb bada początki kosmosu
05 grudnia 2024
Rośliny filtrujące powietrze, poddane modyfikacji genetycznej przez firmę Neoplants, mogą stać się nowym narzędziem w walce z zanieczyszczeniem atmosfery. Dzięki temu zabiegowi odmienione rośliny zwiększą zdolności do absorbowania szkodliwych substancji. Czy sztucznie wyhodowane rośliny staną się więc kluczowym narzędziem, które poprawi jakość powietrza?
Batalia ze smogiem może kojarzyć się z ograniczeniami dotyczącymi spalania paliw kopalnych czy z zakazem używania samochodów z silnikami spalinowymi. Chcąc zatrzymać emisję szkodliwych substancji do atmosfery, zaczynamy korzystać z energii odnawialnej i powoli popularyzują się możliwości jej magazynowania. Jednak milionowe inwestycje w OZE (odnawialne źródła energii) nie przyniosą odpowiedniego efektu, jeśli naukowcy nie znajdą sposobu na oczyszczenie powietrza w naszych domach i mieszkaniach. Badacze z francuskiego startupu Neoplants zmodyfikowali rośliny tak, żeby te pochłaniały najbardziej szkodliwe związki, które trafiają do atmosfery.
Drzewa i rośliny są jednym z najlepszych sposobów na poprawę jakości powietrza. Pochłaniają one dwutlenek węgla, którego potrzebują do przeprowadzenia fotosyntezy. Proces ten polega na przekształcaniu dwutlenku węgla i wody na glukozę, czyli cukier, który stanowi podstawowe źródło energii dla roślin.
Przeczytaj również:
Flora nie pochłania jednak innych szkodliwych związków, które znajdują się w ziemskiej atmosferze takich jak lotne związki organiczne (LZO). Wytwarzają je między innymi kuchenki gazowe i pojazdy spalinowe. Do LZO zalicza się również produkty takie jak farby, lakiery i dezodoranty. W wyniku korzystania z nich do atmosfery uwalniają się szkodliwe substancje.
Naukowcy ze startupu Neoplants postanowili zmodyfikować genetycznie rośliny, żeby pochłaniały nie tylko dwutlenek węgla, ale także inne związki. W ten sposób powstała Neo P1 – roślina opracowana w laboratorium. Wyglądem przypomina pothos – gatunek pnączy w Polsce zwany Epipremnum złocistym lub diabelskim bluszczem. Na tym jednak podobieństwa się kończą.
Neo P1 powstała dzięki zastosowaniu inżynierii genetycznej. Naukowcy wprowadzili do diabelskiego bluszczu dodatkowe geny, dzięki czemu roślina zaczęła pochłaniać lotne związki organiczne, które stały się dla niej źródłem dwutlenku węgla. Do gleby, w której rośnie, wprowadzili bakterie przekształcające znajdujące się tam formaldehydy oraz benzen, toluen, etylobenzen i ksylen w cukry i aminokwasy. Zastosowanie bakterii jest konieczne, ponieważ są one ważną częścią obiegu składników odżywczych. Neoplants oferuje skoncentrowane dawki mikroorganizmów nazywane przez firmę „kroplami mocy”. Należy je stosować w przypadku Neo P1 co miesiąc – trochę jak wymiana filtra w oczyszczaczach powietrza. I to właśnie stanowi model biznesowy francuskiego startupu.
Dotychczas GMO (ang. genetically modified organism), czyli organizmy modyfikowane genetycznie były owiane złą sławą. Dzięki roślinom oczyszczającym powietrze trend ten może się zmienić. Wydajność Neo P1 jest godna podziwu, ponieważ im więcej zanieczyszczeń znajduje się w jej otoczeniu, tym lepiej roślina będzie się rozwijać, ponieważ szkodliwe substancje są jej potrzebne do życia i wzrastania.
Dzięki temu Neo P1 może pochłaniać lotne związki organiczne z pomieszczeń i oczyszczać w ten sposób powietrze. Tradycyjne oczyszczacze nie są w stanie ich filtrować, ponieważ ich cząsteczki są zbyt małe.
Czy pora na hurraoptymizm? Umiarkowany, ponieważ tysiące naukowców pracuje nad sposobem efektywnego i taniego oczyszczania powietrza. Neoplants to startup, który nastawiony jest na zysk, więc bardzo możliwe, że projekt Neo P1 nie zniknie w szufladach laboratoriów i już niedługo powietrze w domach i mieszkaniach będzie oczyszczane za pomocą zmodyfikowanego genetycznie bluszczu.
Źródła:
Przeczytaj również: