Hobby horse, czyli jak koń na patyku udaje poważny sport

Dyscypliną sportową może być w zasadzie wszystko. Może to być bieg w butach na obcasie albo rzut konarem drzewa. A może zawody w konstruowaniu i puszczaniu papierowych samolotów? Dlaczego nie? Jednak co powiecie na konika na patyku? To dyscyplina, która przez jej miłośników jest traktowana bardzo poważnie. I mowa tutaj nie tylko o pojedynczych zawodach, ale o szkołach jazdy i rozwiniętym rynku sprzętu.

Wio, koniku!

Patrząc z boku, można dojść do wniosku, że zawody w ujeżdżaniu koni na patyku to żart rodem z Latającego Cyrku Monty Pythona. To jednak nie jest żart. To dyscyplina, która staje się coraz bardziej popularna, także w Polsce. Jej miłośnicy mają swoje kluby, szkółki i oczywiście zawody.

Hobby horse to rekwizyt, który przypomina konia. Składa się z drewnianego lub plastikowego kija. Na jego końcu zamontowana jest głowa konia wykonana z tkaniny lub tworzywa sztucznego. Dzieci często używają hobby horse do udawanej jazdy na koniu, trzymając kij między nogami i biegając, jakby jeździły na prawdziwym koniu.

Jednak w ostatnich latach hobby horse zyskał na popularności w nowoczesnej formie jako sport i pasja. Ta nowa forma polega na wykonywaniu skomplikowanych układów jeździeckich i skoków przez przeszkody. Uczestnicy traktują swoje hobby horse bardzo poważnie, trenując regularnie i uczestnicząc w zawodach. To połączenie sportu, kreatywności i zabawy, które zdobyło szerokie grono entuzjastów.

Pierwsze wzmianki o zabawkach przypominających hobby horse pochodzą z czasów średniowiecza. Wtedy to dzieci w różnych częściach Europy używały prostych drewnianych kijów, które miały symbolizować konie.

Jeśli chodzi o nowoczesną formę hobby horse jako sportu, popularnego głównie w Finlandii, nie ma jednego „wynalazcy” tego trendu. Zjawisko to rozwinęło się stopniowo w środowiskach młodzieżowych i szybko zyskało popularność w mediach społecznościowych. Przerodziło się w ruch, który obejmuje zarówno dzieci, jak i dorosłych.

Polecamy: Uczmy się, jak być rodzicami. W poszukiwaniu nowego modelu edukacji rodzicielskiej

Hobby horse po fińsku

Z racji tego, że hobby horse zyskało na popularności w Finlandii, to właśnie w tym kraju można znaleźć najwięcej osób zajmujących się tym sportem. Według szacunków, na całym świecie istnieje około 10 000 entuzjastów tego sportu, a ich liczba stale rośnie. W Finlandii funkcjonuje wiele klubów i organizacji związanych z hobby horsingiem, w tym Fińskie Stowarzyszenie Hobby Horsing. Organizacja ta, zarejestrowana w 2016 roku, od tego czasu aktywnie promuje tę dyscyplinę.

Osoby uprawiające hobby horsing to przede wszystkim młode kobiety. Często łączą go z jazdą na prawdziwym koniu. Wielu uczestników podkreśla, że hobby horsing jest dla nich czymś więcej niż tylko sportem. To – jak twierdzą – forma sztuki i sposób na wyrażenie siebie.

Społeczność hobby horsingowa jest również bardzo zintegrowana. Choć sport ten spotykał się z pewną krytyką, jego entuzjaści podkreślają, że jest to hobby otwarte dla wszystkich.

Fot. Mateusz Tomanek/Midjourney

Ile i dlaczego tak drogo?

Do uprawiania hobby horse potrzebny jest podstawowy sprzęt, który składa się głównie z samego konika na patyku oraz kilku dodatkowych elementów, które mogą być używane podczas treningów lub zawodów. Przede wszystkim potrzebny jest koń. Jego zakup to koszt od 200 do około 400 złotych, w zależności od wielkości. Bardziej szczegółowe i lepiej dopracowane modele są oczywiście droższe.

Do jeżdżenia na koniu na kiju potrzebne są także przeszkody. Są to różnego rodzaju bariery, które zawodnicy muszą przeskoczyć, trzymając swojego hobby horse. Przeszkody mogą być zbudowane z drewnianych lub plastikowych elementów i często są używane w treningach oraz podczas zawodów. Proste przeszkody to koszt około 100 złotych, jednak im bardziej zaawansowana i realistyczna bariera, tym wyższa cena.

Do listy niezbędnych sprzętów trzeba dopisać specjalne maty treningowe do skoków, odpowiednią odzież i dodatkowe akcesoria, takie jak ochraniacze na kolana, uzdy na konia czy torby na sprzęt.

W tym miejscu można się zastanowić, czy jest sens promowania tego typu dyscyplin. Z jednej strony można uznać, że hobby horse wygląda absurdalnie i wręcz surrealistycznie. Z drugiej strony, miłośnicy tej dyscypliny nikomu nie robią krzywdy – nawet jeśli ktoś uważa, że to, co robią, jest głupie. Pytanie tylko, jaka kolejna dyscyplina zdobędzie popularność w przyszłości? Jazda na koniu na biegunach? A może budowa tekturowych modeli czołgów i odtwarzanie za ich pomocą bitew pancernych?

Polecamy: Negatywne uczucia mogą prowadzić do pozytywnych zmian

Opublikowano przez

Mateusz Tomanek

Autor


Krakus z urodzenia, wyboru i zamiłowania. Uprawiał dziennikarstwo radiowe, telewizyjne, by ostatecznie oddać się pisaniu dla Holistic.news. W dzień dziennikarz, w nocy zaprawiony muzyk, tekściarz i kompozytor. Jeśli nie siedzi przed komputerem, to zapewne ma koncert. W jego kręgu zainteresowań znajduje się technologia, ekologia i historia. Nie boi się podejmować nowych tematów, ponieważ uważa, że trzeba uczyć się przez całe życie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.