„To twoja wina!”. Tak mechanizm kozła ofiarnego rujnuje relacje

Dlaczego w momencie kryzysowym dla danej społeczności, ludzie, szukając zrozumienia, wyjaśnienia i uzdrowienia, znajdują „winnego”, którego wyeliminowanie z grupy lub po prostu: zamordowanie, miałoby uleczyć sytuację? Dlaczego trudniej poszukać winy w sobie niż w drugim człowieku? I wreszcie: na jakiej drodze racjonalny osąd sytuacji przegrywa z mitycznym postrzeganiem świata?

„Wszystko przez ciebie”. W kryzysie cierpią najsłabsi

Kozioł ofiarny to zjawisko, które od wieków pozwala społecznościom odreagowywać lęki i frustracje, zrzucając winę na jednostki. Od starożytnych rytuałów po współczesne wykluczenie w rodzinach i szkołach, schemat działania pozostaje niezmienny. Nawet dziś w czasach racjonalizmu, mechanizm ten wciąż znajduje miejsce w ludzkich relacjach. Dlaczego? Historia i psychologia dostarczają przerażająco aktualnych odpowiedzi.

Bajka de la Fontaine’a wciąż aktualna

Jean de la Fontaine, francuski poeta i bajkopisarz, już w XVII wieku opisał w swojej bajce pt. Rada zwierząt kulturowy, ale także psychologiczny mechanizm tzw. kozła ofiarnego. Przedstawiona przez niego sytuacja jest prosta: świat zwierząt ogarnęła zaraza, w wyniku której, kolejne zwierzęta upadały na zdrowiu i umierały. Zaś te pozostałe przy życiu zaczęły kłócić się między sobą, szukając winnego zaistniałej sytuacji.

Na końcu przyszła pora na osła, który ze skruchą i pokorą przyznał otwarcie, że z uświęconej łąki kamedułów, skuszony wielkim głodem, pożywił się garstką trawy. Reakcja pozostałych zwierząt była oczywista – zażądały kary śmierci.

Przywołana bajka w jasny sposób ukazuje działanie mechanizmu kozła ofiarnego. Dokładnie opisanego później w naukowy sposób m.in. przez Zygmunta Freuda z punktu widzenia psychologii, czy przez René Girarda, francuskiego antropologa, który poświęcił temu tematowi zdecydowanie najwięcej uwagi w swoich analizach ludzkich zachowań.

Gorący temat: Cyberterroryzm XXI wieku. Hakerzy łamią ludzi, a nie systemy

Kozioł ofiarny. Wykkluczenie, odrzucenie. Fot. W.Wybranowski/Midjourney
Fot. W.Wybranowski/Midjourney

Mechanizm kozła ofiarnego – na czym polega?

Z punktu widzenia psychoanalizy Zygmunt Freud twierdził, że to projekcja, w której na konkretną osobę lub na określoną społeczność, rzutujemy własne kompleksy, winy i traumy. Taki mechanizm pozwala człowiekowi „uwolnić się” od tego wszystkiego, czego w sobie nie potrafimy zaakceptować. Ludzki umysł potrafi bowiem bronić się w postaci przeniesienia tego co trudne i bolesne na osoby z zewnątrz.

Od strony antropologicznej René Girard analizował taką postawę jako obciążenie winą przez wspólnotę kogoś, kto z tą winą nie ma nic wspólnego. A to wszystko po to, by w sytuacji kryzysu (patrz: zaraza w bajce la Fontaine’a) odbudować upadający porządek moralny.

Mówiąc krótko: jest problem, pojawia się kryzys we wspólnocie. Trzeba więc znaleźć winnego, aby jego obarczyć odpowiedzialnością a tym samym: oczyścić samego siebie. Na tej drodze dojrzewa proces prześladowania i oskarżania, a następnie: szukania domniemanych wskazówek i „dowodów” potwierdzających winę oskarżonego. W imię powiedzenia: „dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf”. Girard twierdzi, że mechanizm prześladowczy to całkowicie naturalny model ludzkiego zachowania, w którym (dla ludzi wierzących) trudno obarczyć winą za nieszczęście i cierpienie Boga, jeszcze trudniej samego siebie, dlatego trzeba kogoś „wyszukać”. Ten mechanizm to warunek przetrwania kultury w przekonaniu francuskiego filozofa.

Cel takiego myślenia i działania: kozioł ofiarny ma przynieść społeczności oczyszczenie i uzdrowienie. Jednak za to trzeba zapłacić najwyższą cenę, dlatego zawsze prowadzi to w praktyce do wykluczenia ze społeczności, wyrzucenia ze wspólnoty, kraju, grupy. A niekiedy także – co dobitnie pokazała historia – do rytualnego zabójstwa, czyli symbolicznego unicestwienia.

Konferencja Holistic Talk EDU K’IDS już 3 grudnia w Bielsku-Białej: Poznaj innowacyjne metody edukacji

konferencja Holistic Talk EDU K'IDS

Psychologia winy wciąż ma się dobrze

Marshall Rosenberg, amerykański psycholog, twórca teorii Porozumienia Bez Przemocy, napisał kiedyś, że „Wszelka przemoc wynika z tego, że ludzie oszukują się, wierząc, że ich ból wywołali inni ludzie i że w związku z tym ci ludzie zasługują na karę”. Jego słowa wydają się dobrze korespondować z przemyśleniami Girarda. Mechanizm złożenia ofiary, koncentrujący frustrację i agresję danej społeczności na wybranej/-ych osobach, ma prowadzić do ponownej równowagi.

Kozłem ofiarnym w przeszłości były pojedyncze osoby (Sokrates, Chrystus). Ale także całe grupy czy narodowości: chrześcijanie w starożytnym Rzymie, procesy czarownic w średniowieczu czy Żydzi w trakcie II wojny światowej dodatkowo znakowani opaską z gwiazdą Dawida, żeby łatwiej było ich wyłapać z tłumu).

Gdy ludzie tracą rozsądek…

Większość rewolucji, które dokonywały się w Anglii, Francji czy w Rosji również były oparte na eliminacji: króla („winnego” wszelkich nieszczęść i niesprawiedliwości społecznych) czy arystokracji (burżuazji) jako warstwy społecznej odpowiedzialnej za cierpienie tych biednych. Dzisiaj, w XXI wieku ten mechanizm jest nadal obecny. W niektórych krajach afrykańskich eliminuje się albinosów wierząc w uzdrowieńczą moc ich śmierci, lub magiczne działanie amuletów pozyskanych z różnych części ich ciała.

Girard wyjaśnia, że w sytuacjach kryzysu (politycznego, kulturowego, zdrowotnego, gospodarczego, ekonomicznego itd.) ludzie „tracą głowę”. Co oznacza, że nie myślą w sposób logiczny i racjonalny. Nie interesują ich wtedy naturalne przyczyny zaistniałej sytuacji, bo lęki i emocje zagłuszają rozum. Winnym może więc stać się każdy. Każdy, kto w jakiś sposób odstaje od tłumu; czymś się wyróżnia, albo po prostu: w jakiś sposób jest inny.

Historia pokazała, że wystarczyły rzadko występująca (a przez to niezrozumiała i nieznana) choroba lub wada genetyczna, niestandardowe zachowanie (np. epilepsja, mutyzm, schizofrenia), odmienność fizyczna (monstrualna otyłość, gigantyczny wzrost lub inna niepełnosprawność) czy obce pochodzenie (np. klasowe – co pokazała rewolucja październikowa). Osioł z bajki Fontaine’a wykazał się wyjątkową pokorą, przyznaniem się do winy, które zostało odczytane jako słabość i uległość. Nadawał się idealnie na kozła ofiarnego.

Ważna sprawa: Introwertyzm na co dzień. Tak spokój staje się kluczem do sukcesu

Kozioł ofiarny. Gdy ktoś jest inny. Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Mechanizm kozła ofiarnego – niebezpieczny w XXI wieku

Wielu współczesnych psychologów i antropologów zwraca uwagę, że mechanizm kozła ofiarnego bardzo często jest widoczny w rodzinach, społecznościach uczniowskich, grupach młodzieżowych.

Jeśli w rodzinie występuje jednostka silna (tzw. alfa), to jej przeciwwagą jest właśnie kozioł ofiarny. Zwany jest też często w języku potocznym: czarną owcą. (Na marginesie: sięganie do metafor zwierzęcych – jest fascynujące, analizując od strony kulturowej). Kozłem ofiarnym w takiej rodzinie zazwyczaj staje się dziecko najtrudniejsze w wychowaniu. To, które sprawia problemy w szkole, nie umie dostosować się do grupy, co często powoduje konflikty z rówieśnikami.

Rodzice, którzy w takiej sytuacji próbują bronić swój status quo, bardzo często właśnie na tym dziecku wyładowują swoje frustracje, gniew czy agresję. Większość dzieci pochodzących z rodzin patologicznych, rodzin alkoholików, zmaga się do końca życia z syndromem kozła ofiarnego. Tudzież: czarnej owcy, która była i jest winna za wszystkie niepowodzenia i upadki rodziców.

Polecamy: HOLISTIC NEWS: Psychiatra przestrzega: pigułkami nie naprawimy życia ani związku #obserwacje

Wina bez winy. Mechanizm wykluczenia

Niestety, ten mechanizm często jest dalej powielany i utwierdzany wśród rówieśników. Ci, którzy „wyczuwają” słabość takiego kolegi lub koleżanki, dodatkowo obarczają go/ją winą za swoje i innych niepowodzenia w grupie. Na tej drodze dzieci z uboższych rodzin, często patologicznych, bywają wyśmiewane, poniżane, wykluczane jako te jednostki najsłabsze.

Podobnie jak osioł z bajki Fontaine’a: biorą całą winę na siebie. Dzisiejsze prześladowanie nie wymaga bardzo wyrafinowanych metod: „Nie masz iPhone’a, tylko stary model smartfona, wypadasz z gry frajerze!”.

Właśnie dlatego obowiązkiem dorosłych jest dzisiaj bycie czujnym i uważnym. Szczególnie ze względu na tych słabszych, którzy nie zawsze potrafią się obronić i „wchodzą” w rolę narzuconą im w sposób przemocowy przez silniejszych. Możemy przecież minimalizować ilość kozłów ofiarnych wokół nas.

Przeczytaj inny tekst Autorki: Okruszki uwagi. Subtelna manipulacja, która może zniszczyć życie

Opublikowano przez

dr Magdalena Kozak

Autorka


Doktor filozofii, zajmuje się przede wszystkim współczesną filozofią francuską w nurcie egzystencjalizmu, filozofii dialogu i relacji oraz fenomenologii. Prywatnie pasjonatka klimatów śródziemnomorskich, kryminałów – najchętniej skandynawskich oraz miłośniczka zwierząt i długich spacerów. W otaczającym świecie, niestety, już coraz mniej ją dziwi.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.