Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Rosnące ceny leków to problem, który dotyka każdego – zarówno pacjentów, jak i specjalistów związanych z branżą farmaceutyczną. Wzrost kosztów terapii budzi wiele pytań: skąd biorą się tak wysokie ceny? Czy można je obniżyć? Jaką rolę odgrywają farmaceuci, starając się wspierać pacjentów, którzy coraz częściej zadają pytanie: dlaczego tak drogo? O wyzwaniach związanych z cenami leków i potencjalnych zmianach w systemie zdrowia, które mogłyby poprawić dostęp do terapii, rozmawiamy z Angeliką Talar-Śpionek – farmaceutką i redaktorką portalu GdziePoLek.
Dariusz Jaroń: Co wpływa na ceny leków?
Angelika Talar-Śpionek*: Bardzo wiele składowych. Po pierwsze, powstają coraz to nowocześniejsze leki, a do ich stworzenia konieczne jest korzystanie z nowych, często drogich i skomplikowanych technologii. Ważne jest również, jak duża jest grupa osób, które będą korzystać z danego leku. Jeśli jest to lek na choroby rzadkie, jego koszt będzie kilkaset razy wyższy niż w przypadku popularnych leków, na przykład stosowanych na nadciśnienie.
A co z wyceną samej substancji czynnej, czyli kluczowego składnika, odpowiedzialnego za skuteczność danego produktu leczniczego?
To zależy, skąd pochodzi. Jeśli substancja czynna powstaje w krajach azjatyckich, będzie tańsza niż te produkowane w Europie. Ważne jest także, jaka firma go wytwarza – czy to globalny koncern, czy mniejsze przedsiębiorstwo. Czy leczenie konkretnym lekiem jest dofinansowane z Narodowego Funduszu Zdrowia? No i wreszcie popyt. W przypadku bardzo pożądanych leków, na przykład środków na odchudzanie, pacjenci są skłonni zapłacić naprawdę wysoką cenę, co wykorzystują firmy farmaceutyczne.
Podobnie jak na monopolu na określony lek?
Na pewno. Cenę leku kształtuje również to, czy jest to jedyny środek z daną substancją czynną dostępny na rynku. Jeśli taki lek ma ważną ochronę patentową, inne firmy nie mogą wprowadzać do obrotu generyków, czyli zamienników oryginalnego leku, a producent oryginału winduje cenę. Tak było między innymi z popularnymi lekami przeciwzakrzepowymi nowej generacji. Póki miały ważne patenty i były jedyne na rynku, terapia była bardzo droga. Obecnie, po wygaśnięciu patentu, zamienniki są tańsze nawet o 25 proc. Na cenę leku wpływa także apteka, w której pacjent go kupuje.
Jak ustalana jest marża apteczna? Czy panuje tu pełna dowolność?
Jeśli lek nie jest refundowany, czyli nie ma z góry narzuconych cen urzędowych, apteka ma dużą swobodę w ustalaniu ceny. W aptekach sieciowych, które dysponują większymi magazynami, leki mogą być tańsze w porównaniu do aptek prywatnych czy niewielkich sieci.
Polecamy rozmowę z Pawłem Pawlicą na naszym kanale: HOLISTIC TALK: Czy medycyna może funkcjonować bez humanizmu?
Zmiennych jest zatem wiele, a na końcu zawsze jest pacjent. I pewnie niejedna trudna rozmowa przy ladzie o rosnących kosztach terapii.
„Dlaczego tak drogo?” – to jedno z najczęstszych pytań, jakie słyszę w aptece. Nie ma tutaj miejsca na tłumaczenie się inflacją czy rosnącymi kosztami ogólnymi prowadzenia apteki. Jak wytłumaczyć seniorowi, że lek, który stosuje od lat, decyzją ministra zdrowia wypadł z listy leków refundowanych i teraz zamiast 10 złotych za opakowanie musi zapłacić 350 złotych? To są bardzo trudne sytuacje, zwłaszcza że pacjenci często obwiniają za to farmaceutów i „big pharmę”. Nie brakuje też pacjentów, którzy nie rozumieją zasad refundacji nawet w ich podstawowej formie.
Co to dokładnie oznacza?
Pacjenci, widząc na recepcie zapis „100%”, często myślą, że mają stuprocentową refundację i lek będzie za darmo. Tymczasem taka adnotacja oznacza, że muszą zapłacić pełną kwotę, ponieważ zniżka im nie przysługuje. Lek nie jest refundowany w ich schorzeniu, grupie wiekowej albo po prostu nie znajduje się na liście leków refundowanych przez NFZ, niezależnie od dolegliwości czy wieku pacjenta.
Zdarza się, że pacjenci rezygnują z wykupienia recept, bo ich na to nie stać?
Tak, niestety czasami tak się zdarza, choć na szczęście są to pojedyncze przypadki.
Polecamy: Pamiętamy o lekarzach, nie zapominajmy o pacjentach. Przełomy w medycynie to także ich zasługa
Pacjent słyszy zaporową cenę za lek. Co w takiej sytuacji może zrobić farmaceuta?
Zawsze proponuję tańszy zamiennik. Leki generyczne zawierają tę samą substancję czynną, co oryginalny lek referencyjny. Tak zwane generyki muszą mieć identyczną postać farmaceutyczną i leczyć tę samą chorobę, co lek oryginalny. Pacjenci często zgadzają się na takie rozwiązanie, co pozwala im zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych.
Jakie systemowe rozwiązania wspierają pacjentów w zakupie leków?
Warto wspomnieć o programie „Leki 65+”, który zapewnia darmowe leki dla seniorów, a także o programach oferujących bezpłatne leki dla dzieci i kobiet w ciąży. Oczywiście nie obejmują one wszystkich leków, ale te wybrane, które znajdują się na liście refundowanych. Programy te pozwalają pacjentom sporo zaoszczędzić.
Co można jeszcze poprawić w tych programach?
Na pewno warto poszerzyć listy leków refundowanych i zwiększyć dopłaty NFZ do leków na choroby krążenia, cukrzycę, otyłość i inne choroby cywilizacyjne. Mimo wszystko lista leków refundowanych z roku na rok staje się coraz korzystniejsza.
Czytaj także: Kto chce powrotu psychodelików: lekarze czy wielkie koncerny farmaceutyczne?
Jak pacjenci mogą sobie radzić, gdy nie stać ich na leki?
Wielu pacjentów po zakupie leków w aptece prosi o imienną fakturę. Wiemy wtedy, że ubiegają się o zwrot części poniesionych kosztów z zakładu pracy chronionej, urzędu skarbowego czy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Pacjenci, których leczenie nie jest refundowane, korzystają z pomocy różnych fundacji, lokalnie mogą też korzystać między innymi z darmowych szczepień, finansowanych przez fundusz gminny.
A jakie rozwiązania systemowe mogłyby jeszcze pomóc?
Aby zminimalizować koszty leczenia, warto zastanowić się, czy pacjent faktycznie potrzebuje tak wielu leków w swojej terapii. Czasami do apteki zgłaszają się pacjenci z receptami na więcej niż dziesięć różnych leków, w tym kilka z tej samej grupy terapeutycznej lub dwa z tą samą czy podobną substancją czynną. Należałoby się zastanowić nad problemem i jego rozwiązaniem u podstaw, redukując listę medykamentów, co dodatkowo pozwoliłoby zminimalizować ryzyko interakcji leków.
Jak to zrobić?
To jest pole do współpracy lekarza z farmaceutą. Wprowadzenie farmaceutów do Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ), tak aby mogli mieć realny wpływ na leczenie pacjenta, mogłoby znacząco poprawić tę sytuację.
Gdzie w pani ocenie znajduje się etyczna równowaga między zyskiem producentów leków a dobrostanem pacjentów? Jak do niej dążyć?
Idealnie byłoby, gdyby firmy farmaceutyczne w pierwszej kolejności kierowały się dobrem pacjentów. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że jak każde inne przedsiębiorstwa, chcą i muszą zarabiać – a koszt pracowników, technologii, wieloletnich badań nad lekiem i innych zmiennych jest ogromny.
Z kolei pacjenci nie powinni podążać za modą na różnego typu terapie, tylko polegać na wiedzy i doświadczeniu lekarzy stosujących jak najmniejsze skuteczne dawki leków i tylko w sytuacjach, gdy jest to konieczne. Producenci wsparci nowymi technologiami mogliby natomiast dążyć do tworzenia skuteczniejszych terapii, zwłaszcza dla pacjentów przewlekle chorych, a dodatkowo wspierać finansowo tych „najbardziej lojalnych”, którzy stosują dany preparat przez wiele lat, często nawet do końca życia.
*Angelika Talar-Śpionek – farmaceutka, absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Redaktorka branżowego portalu GdziePoLek.pl. Autorka licznych artykułów edukacyjnych w zakresie farmaceutyki i zdrowego trybu życia.
Może Cię także zainteresować: Wesołe może być życie seniora. Starość dużo zabiera, ale również dużo daje