Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
Wakacje to najwspanialszy czas w roku... prawda? Dla wielu osób najważniejszym wakacyjnym priorytetem jest relaks i wypoczynek. Jednak nie dla wszystkich jest to cel łatwy do osiągnięcia. Wakacje i podróże to czas wypełniony mieszanką napięcia, oczekiwań i cudownych, niezapomnianych chwil w gronie najbliższych. Wszystko to sprawia, że przeżycie satysfakcjonujących wakacji nie przychodzi nam naturalnie.
Podróżowanie, zwłaszcza w odmianie zwanej turystyką masową, ma dziś fatalną prasę. Mimo tego Polacy chętnie wyjeżdżają na wakacje. Ze statystyk Głównego Urzędu Statystycznego za rok 2022 wynika, że z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 35,4 mln turystów. Natomiast liczba mieszkańców Polski powyżej 14. roku życia uczestniczących w zeszłym roku w przynajmniej jednym prywatnym wyjeździe turystycznym wyniosła 19,1 mln (o 12,5 proc. więcej niż w 2021 r.), co stanowiło 59,1 proc. mieszkańców Polski w danej grupie wiekowej.
Prosta analiza etymologiczna pomoże nam odkryć nowy wymiar wakacji. Angielskie słowo „leisure” lub francuskie „loisir” oznaczające wypoczynek i czas wolny od pracy w języku greckim zapisywane jest jako „σχολή” lub skhole. Po łacinie słowo to brzmi „schola”, od którego pochodzi termin „szkoła”. Innymi słowy, nazwa miejsca, w którym pobiera się nauki, pochodzi od słowa oznaczającego „wypoczynek”.
Jeden ze sposobów interpretacji wskazuje, że edukacja jest działalnością rekreacyjną. Lepsze wyjaśnienie pochodzi jednak od XX-wiecznego filozofa Josefa Piepera, który uważał, że czas wolny jest najlepszym momentem na naukę i poznawanie nowych rzeczy. Stąd Arthur C. Brooks, amerykański publicysta i wykładowca na Harvard Busines School, w swoim artykule „How to have your most fulfilling vacation ever” przekonuje, że przekształcenie czasu wolnego w naukę może zmienić wakacje w najbardziej satysfakcjonujący czas w roku.
Efekt dobrego samopoczucia wynikający z uczenia się nie jest tak intuicyjny, jak w przypadku przyjemności pochodzącej ze zjedzenia czekolady. W rzeczywistości nauka wiąże się z pewnym poświęceniem. W 2011 roku naukowcy zauważyli, że aktywność mająca na celu podniesienie kompetencji może obniżyć chwilowy poziom szczęścia, ale znacznie poprawia samopoczucie w dalszej perspektywie. Jest w tym dużo prawdy: uczysz się nowego wiersza lub tekstu piosenki, a potem rozkoszujesz się ich znajomością. Pod tym względem nauka jest jak ćwiczenie: czasami bolesne w danym momencie, ale ogólnie satysfakcjonujące.
Kluczem do maksymalizacji naszej satysfakcji z nauki jest motywacja wewnętrzna, czyli uczeniem się dla samego siebie. Neurolodzy w 2014 roku wykazali zależność pomiędzy tym rodzaj uczenia się a reakcją mózgu na ciekawość. Przy tego typu aktywnościach obserwuje się wysoki poziom ruchliwości w śródmózgowiu, co wskazuje na zwiększone uwalnianie dopaminy podczas poznawania tematu, którymi interesowały osoby badane. Innymi słowy, zaspokajanie ciekawości poprzez uczenie się o tym, co nas najbardziej interesuje, przynosi potwierdzoną naukowo hormonalną korzyść.
Jak zaplanować wakacje i spędzić ten czas bez wyrzutów sumienia? Czy najlepiej jest wypełnić je mnóstwem zajęć? A może warto po prostu nic nie robić? Czy potrzebujesz co najmniej tygodnia? A może wystarczą krótkie, ale regularne wypady? Dzięki badaniu przeprowadzonym w 2010 roku wiemy, że wcześniejsze planowanie urlopu przynosi wielu osobom więcej radości niż same wakacje. Jeroena Nawijna, wykładowca na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w Bredzie w Holandii, przeanalizował zachowanie 1530 dorosłych Holendrów i wykazał, że 974 osoby, które wyjechały na wakacje, osiągnęły największy poziom szczęścia w okresie poprzedzającym podróż, czyli w trakcie planowania i przeglądania ofert.
Na podstawie znajomości naszego mózgu, a także najnowszych badań, można przygotować dosyć prostą i efektywną strategię na zaplanowanie wspaniałych wakacji. Powinniśmy zidentyfikować coś, czym jesteśmy bardzo zainteresowani i na tym skoncentrować naszą uwagę. Zadanie lub czynności powinny być wystarczająco wymagające, aby stanowiło dla nas rodzaj intelektualnego lub fizycznego wyzwania.
„Wykonywanie czynności, które całkowicie nas pochłaniają, jest kluczowe dla dobrych wakacji”
– stwierdza Elizabeth W. Dunn, profesor psychologii na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej, która bada konsumpcję i szczęście.
Kłóci się to ze stereotypowym wyobrażeniem wakacji jako czasu, w którym odpuszczamy i minimalizujemy wszelkie nasze aktywności. Jednak nie oznacza to wcale jednak, że od razu powinniśmy wziąć udział w przyśpieszonym kursie jogi lub górskiej wspinaczki. Bycie zajętym nie musi oznaczać aktywności fizycznej: zwykłe odkrywanie lokalnej kultury może być korzystne. Rozważ wzięcie udziału w lekcji gotowania zamiast zwykłego jedzenia na mieście, lub zapisz się na wycieczkę z historykiem po starówce zamiast leżenia przy basenie.
Podróż i przeżywanie czasu wolnego jest nie tyle uniwersalnym tematem, ile sprawą osobistą. Każdemu zależy na kolekcjonowaniu wspaniałych wspomnień, jednak w dobie przesycenia konsumpcją, podróżowanie stało się kolejnym produktem do bezrefleksyjnego „odhaczenia” z listy zadań do wykonania w ciągu roku. Ponadto to turystyka stała się kontynuacją XIX-wiecznego kolonializmu. Dlatego w spędzaniu czasu wolnego i planowaniu urlopów nie powinno chodzić wyłącznie o egzotyczne podróże i chorobliwe poszukiwanie dziewiczych i najbardziej oryginalnych miejsc.
Olga Tokarczuk, w swojej książce „Bieguni”, stara się bronić etosu podróżowania, nadając tej czynności rodzaj antropologicznej głębi. Noblistka zadaje czytelnikowi/podróżnikowi najprostsze pytanie: „Po co tu przyjechałeś? [To] pytanie podnosi kwestie sensu i znaczenia. W myśl zasady – staję się tym, w czym uczestniczę. Jestem tym, na co patrzę”. Refleksja nad procesem przemieszczania się i osadzania się w nowym dla nas miejscu, zdaniem Tokarczuk, jest tym, co sprawia, że spędzanie wolnego czasu ma sens i przynosi wytchnienie w dzisiejszym świecie.
Podobna zasada leży u podstaw opisywanego wyżej modelu wakacji wypełnionych nauką. Wymuszony relaks i zabawa jest częstym błędem, który przynosi efekt przeciwny do zamierzonego. Podobnie jak w przypadku dzieci, które będą uczyć się szybciej i lepiej, jeśli pozwolimy im cieszyć się nauką, zamiast zmuszać je do ślęczenia nad książkami. Samo wykupienie wakacji w ciepłym kraju i perspektywa spędzenia tygodnia w hotelowym basenie z pewnością nie sprawi, że osiągniemy stan relaksu i zapomnimy o pracy. Zamiast biernego oczekiwania na przyjście wakacyjnej nirwany, wychodźmy naprzeciw, korzystajmy z nowych strategii wypoczynku, zmieniając nasze wakacje w czas nauki i nowych doświadczeń.
Źródła: