Nauka
Pierwszy satelita z drewna na orbicie. Japonia testuje nowy koncept
15 listopada 2024
Badania pokazują, że najbardziej moralnie bezinteresownymi osobami na ziemi są… dzieci. To właśnie one potrafią pomagać, kierując się sercem, a nie czystą kalkulacją, co niestety zdarza się tak często nam, dorosłym. Badania pokazują też niestety kolejną tendencję, która dla większości kultur jest wspólna: dzieci wraz z wiekiem uczone są większego dbania bardziej o potrzeby własne, niż innych. Nie wiemy jednak, czy za tą egoistyczną zmianą stoi wychowanie, czy może dzieci same dochodzą do takich wniosków, widząc, jak funkcjonuje świat.
Moralność to ukształtowany w procesie długotrwałego rozwoju społecznego zespół norm postępowania, według których oceniamy określone zachowanie jako dobre lub złe, słuszne lub niesłuszne. Szukając źródeł moralności, nie możemy zapominać o znaczeniach podstawowych uczuć, do jakich należą empatia, ale przede wszystkim wina i kara. Czyż bowiem możliwe jest w ogóle podejmowanie działań moralnych bez świadomości poniesienia za owe czyny nagrody lub przeciwnie, kary?
Już kilkudniowe niemowlęta reagują na płacz innych dzieci. Reakcja ta utrzymuje się zresztą przez pierwszy rok życia dziecka, kiedy niemowlę nie odróżnia potrzeb własnych od potrzeb innych osób. A przecież odczytując właściwie uczucia innych osób, możemy na nie dobrze, czyli właściwie odpowiadać. W miarę rozwoju człowiek uczy się umiejętności przyjmowania perspektywy innych osób. U dzieci ta sztuka jest początkowo bardzo ograniczona, jednak zmienia się z wiekiem. Dziecko stopniowo uczy się, że każdy człowiek ma własne uczucia i potrzeby.
Kto w pierwszej kolejności powinien nakarmić dziecko, które jest głodne? Rodzice, czy obcy ludzie? Odpowiedź jest oczywista i raczej każdy z nas zgodzi się, że w tym przypadku to rodzice są odpowiedzialni za zapewnienie pożywienia swoim dzieciom.
Jeśli mamy do wyboru ocalić życie człowieka czy psa, czy nawet wielu psów to według ogólnie przyjętych zasad moralnych powinniśmy zawsze ratować w pierwszej kolejności życie ludzkie.
Te dwa proste przykłady osądów moralnych pokazują nam jasno, że wszyscy się z nimi zgadzamy, prawda? Okazuje się, że są wśród nas tacy, którzy te zasady podważają. Badanie naukowe przeprowadzone na grupie dorosłych oraz dzieci w wieku od pięciu do dziesięciu lat pokazują, że odpowiedzi tych obydwu grup znacznie różnią się między sobą. Celem badaczy było rozpoznanie procesów kształtowania się naszych sądów moralnych. Znalezienie odpowiedzi na to pytanie mogłoby pomóc rozpoznać podstawy dotyczące moralności: czy jest ona przede wszystkim zakorzeniona w naszej kulturze, czy może jest w nas wrodzona? Czy z kodeksem moralnym człowiek przychodzi na świat, czy nabywa go poprzez życie w środowisku?
Na przełomie XIX i XX wieku antropolodzy przemierzali świat w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie. Badając zwłaszcza pierwotne plemiona, zauważyli, że w różnych społecznościach panuje zróżnicowanie dotyczące przekonań moralnych. To, co dla jednych było tabu, dla innych było czymś zupełnie naturalnym. Rezultatem tych wszystkich badań stał się dominujący pogląd, że moralność jest zjawiskiem kulturowym.
Przeczytaj też: Sieć gubi dzieci. Rodzicu, czy wiesz, co możesz zrobić?
Rozważania dotyczące postaw moralnych sięgają już czasów Arystotelesa (384–322 r.p.n.e.), który stworzył podstawy etyki. Arystoteles zajmował się rozważaniami dotyczącymi dobra i zła, a zwłaszcza motywami, które kierują człowiekiem podejmującym konkretne decyzje. Zadaniem etyka jest ocena ludzkich zachowań. Z kolei psychologia moralności stara się zbadać świadomość moralną człowieka.
Na moralność składają się zarówno koleżeńskość, jak i współczucie, ale też szacunek i wdzięczność. Człowiek jest istotą wolną, co oznacza, że ma wolę, by podejmować określone decyzje. To od nas samych zależy, czy będziemy dobrzy, czy źli. Przestrzeganie zasad moralnych nadaje człowiekowi poczucie godności osobistej. Jeśli postępujemy niemoralnie, zdradzamy lub oszukujemy, bywa, że najbliższy nam człowiek, który odkrył prawdę, zapyta: Jak ty w ogóle możesz spojrzeć na siebie w lustrze? Odebranie godności osobistej jest równoznaczne z odebraniem twarzy, czyli honoru. Można więc stracić twarz i być w ocenie innych człowiekiem pozbawionym honoru czy sumienia. Dzieje się tak wtedy, kiedy naruszamy zasady moralne.
W latach siedemdziesiątych XX wieku teoretycy ewolucji tacy jak E.O. Wilson i Richard Dawkins, zaczęli sprzeciwiać się kulturowym podstawom moralności. Swoje poglądy argumentowali w ten sposób, że wiele ludzkich poczynań można wytłumaczyć selekcją genetyczną, niekoniecznie mającą na celu zachowanie każdego indywidualnego organizmu. Ich zdaniem chodziło bardziej o przetrwanie gatunku i zachowanie genów, które prawdopodobnie miały być dzielone nie tylko z potomstwem, ale także z innymi krewnymi. W ten sposób powstałyby zasady moralne nakładające silniejsze zobowiązania do pomagania bardziej krewnym niż obcym, a także inne zasady zachęcające do wzajemnych, korzystnych dla obu stron relacji. W końcu w rodzinie siła.
Ciekawe podejście do moralności reprezentują badacze teorii ewolucyjnej, którzy uważają, że występuje ona także u innych ssaków społecznych. Szczególnie Frans de Waal wykazał w badaniach, że niektóre ssaki mają wyraźne poczucie sprawiedliwości lub jej braku. Poczucie to jest na znacznie wyższym poziomie niż tylko wzajemne oferowanie sobie usług, np.: podrap mnie po plecach, a w zamian też cię podrapię. Niektóre ssaki potrafią domagać się swego rodzaju „zapłaty” za wykonaną przysługę i nie przyjmują „taniego” pożywienia jako nagrody, widząc, że inne zwierzęta zostały nagrodzone lepszej jakości pożywieniem.
Teoria ewolucyjna ma jednak kłopot ze znalezieniem odpowiedzi na pytanie, czy mamy obowiązek pomagać również obcym? Nasza zdolność rozumowania nie tylko pozwala nam przetrwać i rozmnażać się, ale również pozwala nam na przyjęcie uniwersalnej perspektywy. Dzięki niej widzimy, że obcy są tacy sami jak my, zatem lekceważenie ich potrzeb jest złe. I to jest właśnie sposób, w jaki myślą dzieci. Jedno z badań przeprowadzonych przez Julię Marshall z Boston College pokazało, że dzieci w wieku od pięciu do dziesięciu lat uważają, że każdemu głodnemu dziecku powinien pomóc… obcy. Dzieci sądzą, że jeśli dzieje się im krzywda to każdy dorosły, nieważne, czy jest z nimi spokrewniony, czy nie ma obowiązek im pomóc. Im dziecko jest starsze, tym lepiej rozróżnia obcych od spokrewnionych, a co za tym idzie, zmienia pogląd na temat pomagania. Dorośli oraz starsze dzieci są zgodni co do tego, że obowiązek pomagania mają w pierwszej kolejności osoby spokrewnione. Obcy nie muszą więc się nad nami litować i pomagać nam zwłaszcza bezinteresownie
Młodsze dzieci biorące udział w badaniach w Niemczech, Indiach, Japonii, Ugandzie i Stanach Zjednoczonych uważały, że obcy jednak powinni pomagać. W Ugandzie starsze dzieci były nawet bardziej skłonne niż młodsze do postrzegania przyjaciół i obcych jako zobowiązanych do pomocy.
Z kolei badanie priorytetów dotyczących ratowania człowieka lub zwierząt, prowadzone przez Matti Wilks, wykładowczynię Uniwersytetu w Edynburgu, również wykazało, że dzieci w wieku od pięciu do dziewięciu lat przyjmują szersze spojrzenie niż dorośli. Podczas gdy prawie wszyscy dorośli wybierali uratowanie jednego człowieka, a nie aż stu psów czy innych zwierząt za priorytet, wiele dzieci przypisywało taką samą wagę do uratowania psa, jak do uratowania człowieka. I pomimo że dzieci bardziej ceniły psy niż świnie, większość nadal wybierała uratowanie dziesięciu świń, niż jednego człowieka. Może to też tłumaczyć, dlaczego dzieci, które od małego jadły mięso po obejrzeniu filmu, w którym wyjaśnia się, że mięso pochodzi z zabitego zwierzęcia, odmawiają jego spożywania.
Badania sugerują, że małe dzieci mają szeroką wrażliwość moralną, zarówno jeśli chodzi o to, kto powinien pomagać innym w potrzebie, jak i o zakres istot, o które się troszczą.
Badania wskazują również, że w większości kultur wrażliwości te ulegają zawężeniu w trakcie rozwoju dziecka. Czy to zawężenie wynika z wychowania i zanurzenia kulturowego najmłodszych, czy może dzieci rewidują swoje sądy w świetle większej wiedzy o świecie? Nie znamy jeszcze odpowiedzi na to pytanie. Tylko dzięki otwartości na dowody możemy ostatecznie rozplątać rolę, jaką kultura, biologia i nasza zdolność rozumowania odgrywają w kształtowaniu naszych sądów moralnych.
Kształtowanie się postawy moralnej u dzieci polega na oczekiwaniu od wychowawców, że dostosują oni swoje pociechy do ogólnie obowiązujących zasad. Bez konsekwencji rodzicielskiej w procesie wychowawczym nie możemy mówić o sukcesie. Wszyscy zresztą żyjemy w środowisku, w którym obowiązują zasady moralne, dlatego im wcześniej je poznamy, zrozumiemy i nauczymy się je przestrzegać, tym lepiej.
Istotnym elementem w kształtowaniu postawy moralnej u małych dzieci jest budowanie poczucia wstydu. Również przyznanie się do popełnionej winy jest elementem wychowania w moralności. Pierwszych norm postępowania uczy dziecko najbliższa rodzina, następnie koledzy podczas wspólnej zabawy, a na końcu szkoła.
Kolejnym elementem mającym istotny, o ile nie najważniejszy wpływ na kształtowanie postaw moralnych zarówno u dzieci jak i u dorosłych jest stosowanie dyscypliny.
To właśnie dzięki niej dzieci zyskują poczucie bezpieczeństwa.
Ucząc się życia w zgodzie ze standardami przyjętymi przez grupę społeczną, nie tylko czujemy się komfortowo, ale uczymy się, na czym polegają zasady współistnienia w grupie. Podstawą moralności jest sumienie. Możemy je w sobie wyćwiczyć i poznać stosując dyscyplinę, która z kolei pozwala nam kontrolować własne postępowanie. Dzieci uczą się jej poprzez wspólną zabawę z rówieśnikami. W takim procesie dziecko uczy się obserwować swoje uczucia, ale na radzenie sobie z nimi w sposób samodzielny będzie potrzebowało jeszcze wielu lat. Może płakać, kiedy kolega w napadzie złości czy zazdrości rozdepcze ulepioną przez niego babkę z piasku. Pytanie, czy w odwecie również zniszczy babkę kolegi, czy jednak nie zrobi tego, pamiętając, jak źle się czuło, kiedy samo tego doznało.
Postępowanie moralne człowieka zależy przede wszystkim od tego, jakie wartości uzna za słuszne i ważne, a które z nich odrzuci i wzgardzi nimi. Człowiek wtedy jest dobry, kiedy postępuje dobrze, zgodnie ze swoim sumieniem. Jeśli dopuszcza realizowanie postaw negatywnych, staje się złym człowiekiem, a jego postępowanie jest społecznie nieakceptowalne i odrzucone. O wyborze między złym a dobrym uczynkiem decyduje nie tylko rozum, ale także emocje.
Marzeniem dziecka jest przede wszystkim bycie zauważonym w grupie rówieśniczej i odniesienie sukcesu. Dla rodziców sprawą najwyższej wagi jest rozwój moralny dziecka i nauczenie go tego, by wyrósł na dobrego człowieka. Postawę tę dlatego najłatwiej jest ukształtować od maleńkości, bo to właśnie dzieci (a nie dorośli) są najbardziej wrażliwe na prawdę, piękno i sprawiedliwość.
Źródło:
Dawkins R., The Selfish Gene, Oxford Unity Press, Oxford 1976
de Waal F., The Age of Empathy, Crown, New York 2009
Marshall J., Gollwitzer A., Bloom P., Why do children and adults think other people punish?,
Developmental Psychology, 2022 Sep; 58(9):1783–1792.