Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
Współczesny świat przyzwyczaił nas do wszechobecnych nowinek technicznych. Komputer, smartfon i inne urządzenia dają nam wygodę w wielu aspektach codzienności. Coraz rzadziej używamy gotówki. Zamiast niej płacimy kartami, telefonami czy zegarkami. A co, jeśli w niedalekiej przyszłości będziemy płacić za pomocą skanu tęczówki? Kontrowersyjny projekt cyfrowego paszportu działa już od roku w krajach Afryki oraz Ameryki Południowej. Od niedawna urządzenia do skanowania są dostępne w Warszawie.
Za projekt skanowania oka odpowiada firma Worldcoin. Jej głównym celem jest szybkie i łatwe odróżnianie człowieka od bota. Może się to wydawać osobliwe, ale pamiętajmy, że granica między sztuczną a prawdziwą inteligencją jest coraz cieńsza. Stąd potrzeba rozróżnienia człowieka. Unikalny wzór tęczówki oka jest do tego idealnym narzędziem.
Usługa nosi nazwę WorldID i jest już dostępna w Polsce. W Warszawie stanęły trzy pierwsze maszyny, w których można zeskanować swoją tęczówkę. I tu rodzą się pewne problemy. Twórcy projektu zapewniają, że informacje użytkowników są chronione i bezpieczne. Firma nie ma dostępu do innych danych na temat klientów. Jednak, jak pokazuje historia, żadne dane nigdy nie są do końca bezpieczne.
Co ciekawe, aplikacja działa w dość unikalny sposób. Nie przechowuje bowiem obrazów tęczówki, ale ich zaszyfrowane kopie. Jeśli ktoś uzyskałby do nich dostęp, nie mógłby odtworzyć obrazu oka ani połączyć go z innymi informacjami użytkownika.
Polecamy: Dlaczego dzieła sztuki współczesnej są tak wiele warte?
WorldID to nic innego jak aplikacja. Jest ona częścią większego systemu nazwanego WorldAPP. System ten umożliwia przechowywanie i zarządzanie swoimi tokenami. Skan tęczówki oka pozwala na szybkie potwierdzenie tożsamości użytkownika. To jednak nie wszystko.
Za pomocą WorldID można przeprowadzać transakcje bez potrzeby dodatkowej weryfikacji tożsamości. Wspiera także kryptowaluty. Niskie opłaty sprawiają, że mogą się nią zainteresować banki. Może się okazać, że skan naszej tęczówki zastąpi inne metody potwierdzania tożsamości. W Warszawie już stoją pierwsze trzy urządzenia do skanowania, nazwane „Orb”. Wkrótce pojawią się kolejne w innych polskich miastach. Firma chwali się, że w swojej bazie ma już skany 6,7 mln osób ze 167 krajów.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Czy sztuczna inteligencja nam zagraża? O AI rozmawiamy #PoLudzku
Po zeskanowaniu oka użytkownik otrzymuje specjalne tokeny, czyli kryptowalutę. Jak każda inna, ta ma swoją rzeczywistą wartość. WorldCoin, bo tak się nazywa, jest notowana na największych giełdach kryptowalut. Wartość jednego tokenu (na dzień 30 września) wynosi 1,94 dolara. Firma kusi użytkowników, ponieważ każdy zarejestrowany otrzyma 58 tokenów. W przeliczeniu są one warte około 230 złotych, przy czym ich liczba z dnia na dzień maleje.
230 złotych za skan twojego oka. To dużo czy mało? Zdania będą podzielone, ale jedno jest pewne: projekt budzi spore obawy o dane użytkowników. Portugalia i Hiszpania zablokowały przedsięwzięcie. We Włoszech wyrażono zastrzeżenia dotyczące RODO. Władze w Niemczech, Francji i Kenii poddały w wątpliwość legalność zbierania danych biometrycznych. Krytycy zwracają uwagę na kontrowersyjną praktykę płacenia ludziom za skan tęczówki. W krajach biedniejszych wiele osób może nie zrozumieć konsekwencji tego działania.
WorldID oraz WorldCoin pokazują, że przyszłość przedstawiona w filmach sci-fi już puka do naszych drzwi. To odpowiedni moment, aby zastanowić się, czy udostępnienie skanu swojej tęczówki jest właściwą ceną za bezpieczeństwo w sieci. Wkrótce może się także okazać, że nie będziemy mieli wyboru. Jeśli projekt się rozwinie, państwa mogą nakazać obywatelom skanowanie tęczówki, podobnie jak jest obecnie z odciskami palców.
Polecamy: Więzienie za niewiarę w zmiany klimatyczne. Kontrowersyjny pomysł w Wielkiej Brytanii