Nauka
Na tropie życia w kosmosie. Nowe odkrycie astrofizyków
02 grudnia 2024
Niedawno rzeźba Jeffa Koonsa z 1986 roku została sprzedana za 91,1 miliona dolarów, co ustanowiło nowy rekord najdroższej pracy żyjącego artysty. Podobne oferty nie są rzadkością w świecie sztuki. Dlaczego dzisiejsze dzieła osiągają tak ogromną wartość?
We wrześniu 2023 roku jedna z hongkońskich galerii sprzedała dwa obrazy nieżyjącego już chińskiego malarza Zao Wou-Ki za 65,1 miliona dolarów i 11,5 miliona dolarów. Globalny rynek sztuki obejmujący galerie, targi i sprzedaż aukcyjną odnotował w 2018 r. 67,4 mld dolarów przychodu, co stanowiło wzrost o sześć procent w porównaniu z rokiem poprzednim – wynika z rocznego raportu Art Basel, organizacji monitorującej zagadnienie.
Najprostsza odpowiedź na to pytanie brzmi: wcale nie jest droga. Sprzedaż dzieł sztuki jest napędzana przez niewielką grupę zamożnych kolekcjonerów. Płacą oni astronomiczne ceny za prace artystów, którzy są reprezentowani przez małą liczbę znanych galerii. Tymczasem dzieła większości żyjących malarzy i rzeźbiarzy nigdy nie sprzedadzą się w sześcio, lub siedmiocyfrowym przedziale.
Niewielu żyjących twórców, takich jak Koons, Damien Hirst i Yayoi Kusama, jest bogatych i sławnych. Większość nie jest i nigdy nie będzie. Aby przebić się na rynku, malarz musi najpierw znaleźć wystawcę, który będzie go reprezentował. Jest to trudniejsze, niż się wydaje. Henri Neuendorf, zastępca redaktora w Artnet News, powiedział, że właściciele galerii często odwiedzają wystawy absolwentów szkół artystycznych, aby znaleźć świeże młode talenty.
Zobacz również:
Absolwenci, którzy wyróżniają się na prezentacjach, promują potem swoje prace na wystawach grupowych z innymi wschodzącymi „gwiazdami”. Jeśli ich dzieła dobrze się sprzedają, mogą liczyć na indywidualną wystawę. Gdy ta się powiedzie, ich kariera nabierze rozpędu.
Cena prac jest zazwyczaj szacowana na podstawie rozmiaru i medium, twierdzi Neuendorf. Większy obraz jest zwykle wart od dziesięciu do piętnastu tysięcy dolarów. Obrazy na płótnie są droższe niż na papierze. Jeśli artysta jest reprezentowany przez znaną galerię, jej prestiż może zapewnić jego dziełom wyższą cenę, nawet jeśli autor jest stosunkowo nieznany.
Jednak zamykanych jest coraz więcej małych galerii, co utrudnia wybicie się nowym twórcom. Według zeszłorocznego raportu UBS i Art Basel w 2017 roku zamknięto więcej galerii, niż otwarto. Tymczasem duże placówki inwestują w nowe lokalizacje, chcąc zaspokoić potrzeby zglobalizowanego rynku. Handlarze dziełami sztuki coraz częściej pojawiają się na międzynarodowych targach, takich jak Armory Show i Art Basel.
Mniejsze galerie mają tendencję do reprezentowania wschodzących artystów, co stawia zarówno kupców, jak i reprezentowanych przez nich twórców w jeszcze gorszej sytuacji.
Problem polega na tym, że popyt na sztukę nie jest równomiernie rozłożony na wszystkich żyjących artystów. Zamiast tego wiele osób poszukuje niewielkiej liczby twórców. To właśnie powoduje wzrost cen
– podsumował Olav Velthuis, profesor sztuki na Uniwersytecie Amsterdamskim.
Rynek sztuki funkcjonuje jak wielka maszyna marketingowa. Więc ludzie patrzą na jakość. Może nią być na przykład ocena kuratora artystycznego. Jeśli dany autor ma wystawy w muzeach, a jego dzieła kupują znani kolekcjonerzy, to cena jego prac wzrasta.
Innymi słowy, powodem, dla którego prace niektórych sprzedają się za miliony dolarów, jest konsensus w świecie sztuki, że powinny być one sprzedawane za takie kwoty. A ponieważ sztuka jest „rynkiem unikalnych obiektów”, jak twierdzi Velthuis, istnieje również poczucie niedoboru – mimo że artyści tacy jak Jeff Koons i Damien Hirst produkują dzieła na skalę przemysłową.
W wywiadzie dla Financial Times z 2017 roku Georgina Adam, ekspert rynku sztuki i autorka książki „Dark Side of the Boom: The Excesses of the Art Market in the 21st Century”, wskazała na powody, dla których pojedynczy obraz może kosztować więcej pieniędzy, niż większość ludzi widzi w ciągu swojego życia. Handlarz dziełami sztuki, z którym rozmawiała, wyjaśnił to w ten sposób:
Jeśli para ma majątek netto w wysokości dziesięciu miliardów dolarów i zdecyduje się zainwestować dziesięć procent tej kwoty w sztukę, daje im to miliard dolarów, za który mogą kupić wszystkie obrazy i rzeźby, jakich zapragną
Obrazy i rzeźby to nie tylko dobro luksusowe, to również inwestycja. Dzieła sztuki mogą być później warte znacznie więcej. Najbardziej znanym przykładem kolekcjonera sztuki jest Robert Scull, nowojorski potentat taksówkarski. W 1973 roku sprzedał na aukcji część swojej bogatej kolekcji. Większość dzieł osiągnęła wielokrotność pierwotnej ceny. Jeden z obrazów, autorstwa Roberta Rauschenberga, kosztował Sculla dziewięćset dolarów w 1958 roku. Został sprzedany za osiemdziesiąt pięć tysięcy dolarów.
Sztuka współczesna jest obecna w życiu większej liczby kolekcjonerów niż kiedykolwiek wcześniej. Dodatkowo są oni bogatsi, niż kiedykolwiek wcześniej. Liberalizacja niektórych gospodarek, w tym Chin, Indii i kilku krajów Europy Wschodniej, doprowadziła do drastycznego wzrostu popytu na kolekcjonowanie sztuki.
To może cię również zainteresować: