Humanizm
Zagadki umysłu. Możliwe, że Twój przyjaciel to zombie
12 października 2024
Czy język ojczysty może wpływać na umiejętności muzyczne jednostki? Czy zatem Polacy są mniej uzdolnieni muzycznie niż Chińczycy, czy Koreańczycy? Okazuje się, że istnieje taka możliwość.
Badania przeprowadzone przez firmę Music Lab we współpracy z Uniwersytetem w Auckland i Uniwersytetem Yale wykazały, że osoby mówiące językami tonalnymi mają lepszą zdolność do rozróżniania melodii, w przeciwieństwie do osób posługujących się językami nietonalnymi, które są bardziej wyczulone na różnice rytmiczne.
Ludzie posługujący się językami tonalnymi, takimi jak chiński, tajski i wietnamski, korzystają z różnic wysokości dźwięku do odróżniania słów o podobnym brzmieniu. Przykładowo, w mandaryńskim „mă” oznacza konia, podczas gdy „mā” oznacza matkę. W językach nietonalnych, takich jak hiszpański, zmiany wysokości dźwięku mogą występować w celu wyrażenia emocji, ale nie zmieniają znaczenia słowa.
Zobacz również:
Badanie objęło niemal pół miliona osób mówiących 54 różnymi językami z 203 krajów. Wyniki wskazały, że osoby posługujące się mową tonalną mają lepszy słuch muzyczny niż pozostałe grupy. Naukowcy najpierw zbadali fleksję w mowie.
Dr Courtney Hilton, kognitywistka z Uniwersytetu Auckland, współprowadząca badania, twierdzi, że:
Dorastamy, mówiąc i słysząc jeden lub więcej języków. Myślę, że to dostraja nie tylko nasz umysł do słyszenia dźwięków charakterystycznych dla tych języków, ale może również wpływać na to, jak postrzegamy zjawiska muzyczne, takie jak melodia i rytm
Wśród uczestników badania były osoby mówiące w językach tonalnych, takich jak mandaryński, kantoński, tajski i wietnamski, oraz osoby mówiące po angielsku, który jest językiem nietonalnym. Uczestnicy zostali poddani różnym testom muzycznym, aby ocenić ich zdolność do rozróżniania melodii i rytmu. Wyniki wskazywały, że rodzaj używanego języka wpływał na odbiór muzyki, ale nie na zdolność rozpoznawania, czy wokal był czysty.
Rdzenni użytkownicy języków tonalnych byli lepsi w rozróżnianiu melodii niż użytkownicy języków nietonalnych. Równocześnie byli gorsi w wykonywaniu zadań opartych na rytmie
– wyjaśniła współprowadząca badania Jingxuan Liu.
Badacze zauważyli również, że osoby mówiące językami tonalnymi są mniej skupione na rytmie, a bardziej na wysokości dźwięku, co wynika z faktu, że wpływa ona na znaczenie danego słowa w tych językach.
Należy jednak podkreślić, że badania nie uwzględniały różnic w tonalności samej muzyki wynikających z różnic kulturowych. Zachodni system muzyczny, tzw. równomiernie temperowany, oparty na klawiaturze fortepianu, nie jest jedynym modelem muzycznym. Różne kultury mogą stosować odmienne odległości między dźwiękami. Te aspekty również mogą wpływać na percepcję i odbiór muzyki oraz rytmu. Nie można również pominąć wpływu teorii muzyki, której najdoskonalszym odzwierciedleniem jest klawiatura fortepianu, dzięki której kształci się dzieci w szkołach muzycznych.
A jak do tego wszystkiego ma się język polski? Nasza mowa charakteryzuje się stałym akcentem (na drugą sylabę od końca), co pogarsza melodyjność polszczyzny. Języki, w których jest on zmienny, są milsze dla naszych uszu i wydają się dźwięczniejsze. Nie bez przyczyny obcokrajowcy mówią, że nasz język jest „szeleszczący”. Czy ma to jednak wpływ na muzykalność Polaków? Z pewnością większą uwagę należy zwrócić na kwestię kulejącej edukacji muzycznej nad Wisłą niż na mankamenty polskiego.
To może cię również zainteresować: