Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
W USA zapadł wyrok w sprawie, której przyglądali się prawnicy, fotografowie i graficy z całego świata. Wyrok może zmienić sposób, w jaki funkcjonuje sztuczna inteligencja. Czy to oznacza koniec narzędzi takich jak Midjourney?
Sprawa, która toczyła się przed amerykańskim Sądem Najwyższym, dotyczyła obrazów Andy’ego Warhola. Użył on bowiem fotografii z sesji zdjęciowej Prince’a, które wykonała Lynn Goldsmith. Autorka zarzuciła fundacji imienia artysty, że naruszył jej prawa autorskie. Sprawa trafiła do sądu po tym jak obrazy przedstawiające muzyka zostały sprzedane, a Goldsmith nie otrzymała za nie stosownego honorarium.
W sprawie Goldsmith kontra Warhol chodziło nie tylko o pieniądze, ale o coś więcej. Przyglądali się jej artyści z całego świata, ponieważ odnosiła się również do sztucznej inteligencji, która tworzy nowe dzieła na podstawie prac objętych prawami autorskimi.
Przeczytaj również:
W pierwszej instancji sąd przyznał rację Andy Warhol Fundation, ale Lynn Goldsmith odwołała się od wyroku, przez co sprawa trafiła przed Sąd Najwyższy. Prawicy fundacji argumentowali, że Warhol wystarczająco przekształcił zdjęcia, więc nie naruszył on praw autorskich. Wyrok sądu rzuca zupełnie inne światło na artystyczne i popkulturowe dokonania Warhola. Amerykanin swobodnie korzystał w swoich pracach z logo firm czy zdjęć autorstwa osób trzecich. Czy to oznacza, że inne jego prace – dziś uznawane za kultowe – również naruszają prawo? Póki co nie wiadomo, ponieważ tylko Lynn Goldsmith wniosła sprawę do sądu.
Oryginalne prace Goldsmith, podobnie jak innych fotografów, podlegają ochronie praw autorskich. Znani artyści nie mogą być zwolnieni z obowiązku poszanowania i przestrzegania przepisów. Taka ochrona obejmuje prawo do opracowywania dzieł pochodnych, które przekształcają oryginał
napisała orzekająca w tej sprawie sędzia Sonia Sotomayor.
Z wydanego właśnie wyroku zadowolona jest nie tylko autorka pierwotnych zdjęć, ale także Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego (Recording Industry Association of America) i Krajowe Stowarzyszenie Wydawców Muzycznych (National Music Publishers Association). Obie instytucje od dawna apelowały o ochronę dzieł przed sztuczną inteligencją.
Decyzja Fundacji Warhola jest ogromnym zwycięstwem dla autorów piosenek i wydawców muzycznych. Wygrana ta umożliwia im lepszą ochronę utworów przed nieautoryzowanym użyciem, co w erze sztucznej inteligencji będzie nadal kwestionowane w bezprecedensowy sposób
napisał w oświadczeniu prezes Krajowego Stowarzyszenia Wydawców Muzycznych, David Israelite.
Co ciekawe, dwóch z siedmiu sędziów było przeciwnych wydanemu wyrokowi. Argumentowali oni, że przyznanie wyłącznych praw autorskich Goldsmith zamknie artystom drogę ku oryginalności.
„Wyrok ten zdusi kreatywność każdego rodzaju. Zahamuje rozwój nowej sztuki, muzyki i literatury. Udaremni wyrażanie nowych idei i zdobywanie nowej wiedzy. Sprawi, że nasz świat będzie uboższy” – napisała w oświadczeniu sędzia Elena Kagan.
Czy to oznacza kres narzędzi takich jak Midjourney, które korzystają z zasobów objętych w większości prawami autorskimi? Wyrok amerykańskiego sądu z pewnością sprawi, że kolejni artyści będą próbowali dochodzić swoich spraw przed wymiarem sprawiedliwości. To już się zresztą dzieje, ponieważ kilka miesięcy temu do Sądu Dystryktowego Karoliny Północnej wpłynął pozew zbiorowy artystów przeciwko właścicielom Midjourney, Stability AI oraz DeviantArt.
Jak widać najbliższe miesiące, mogą przynieść rozwiązanie konfliktu między artystami a algorytmami. Zasadnicze pytanie, które się teraz pojawia, dotyczy tego, po której stronie staną sędziowie? Człowieka czy maszyny?
Źródła:
Przeczytaj również: