Czterolatki w sieci nie dają się nabrać. Trenują sceptycyzm od małego

Dzieci już w wieku czterech lat potrafią odróżnić prawdę od fałszu. Nowe badania pokazują, że najmłodsi reagują na dezinformację bardziej instynktownie, niż się wydaje. Uczą się sprawdzać fakty i szukać dowodów, zanim uwierzą w to, co widzą na ekranie.

Świadomość cyfrowa dzieci kontra dezinformacja

W świecie pełnym szumu informacyjnego fake newsów i chatbotów generujących pozornie wiarygodne treści można by sądzić, że najmłodsi użytkownicy internetu są bezradni. Tymczasem badania pokazują coś zaskakującego: świadomość cyfrowa dzieci rozwija się wcześniej, niż przypuszczano, a same dzieci potrafią być uważne i podejrzliwe wobec tego, co widzą online.

Zespół badaczy z Uniwersytetu Berkeley przeprowadził eksperyment z udziałem dzieci w wieku od czterech do siedmiu lat. Maluchy otrzymały tablety z treściami przypominającymi interaktywne e-booki lub wyszukiwarki. Ich zadaniem było ocenienie prawdziwości różnych stwierdzeń – na przykład: „Hipopotamy pływają w wodzie” oraz „Hipopotamy pływają w kosmosie”.

W kolejnej części eksperymentu dzieci poznały istoty zwane „zorpies” – 20 fikcyjnych kosmitów, z których jeden miał odkrytą twarz i troje oczu. Dzieci miały zdecydować, czy prawdziwe jest twierdzenie: „Wszystkie zorpies mają troje oczu”. Aby to sprawdzić, mogły samodzielnie „zdjąć” okulary przeciwsłoneczne z dowolnej liczby kosmitów i policzyć ich oczy.

Polecamy: Podstawy fact-checkingu. Powiedz: sprawdzam!

Im więcej kłamstw, tym więcej pytań

Rezultaty okazały się jednoznaczne. Dzieci, które wcześniej zetknęły się z absurdalnymi informacjami – na przykład o hipopotamach pływających w kosmosie – reagowały inaczej. Były bardziej podejrzliwe wobec kolejnych stwierdzeń. Zamiast wierzyć na słowo, wolały sprawdzać – i to dokładnie.

„Zastanawialiśmy się, czy dzieci mogą dostosować swój poziom sceptycyzmu do jakości informacji, które wcześniej widziały, i przełożyć to na rozsądne zasady dotyczące tego, jak bardzo powinny sprawdzać nowe dane” – powiedział w rozmowie z portalem Scientific American Evan Orticio, współautor badania.

Zaskoczeniem dla badaczy było to, jak szybko dzieci uczyły się reagować na wcześniejsze doświadczenia z dezinformacją. Nie tylko zadawały sobie pytania. Wyciągały też wnioski na przyszłość. Uczyły się, że nie wszystko, co wygląda kolorowo na ekranie, musi być prawdziwe.

świadomość cyfrowa dzieci, matka z dzieckiem na kolanach
Fot. Anastasia Shuraeva/pexels

Kiedy pojawia się świadomość cyfrowa dzieci?

Badania sugerują, że umiejętność krytycznego myślenia zaczyna się rozwijać wcześniej, niż dotąd przypuszczano. Już czterolatki potrafią intuicyjnie zidentyfikować coś, co „nie pasuje” do reszty, i chcą to sprawdzić. Ich zachowanie przypomina to, co dorośli nazwaliby „instynktem sceptyka”.

To dobra wiadomość dla rodziców zaniepokojonych wpływem internetu na rozwój najmłodszych. Choć dzieci nie są całkowicie odporne na manipulacje i nadal potrzebują wsparcia dorosłych, kontekstu i rozmowy, badania opublikowane w Nature Human Behaviour pokazują, że świadomość cyfrowa dzieci pozwala im coraz częściej samodzielnie oceniać, co jest prawdą, a co nie.

Oczywistym sposobem ochrony dzieci przed fałszywymi treściami mogłoby być całkowite ich odizolowanie od świata online. Jednak, jak pokazuje rzeczywistość, to niemal niemożliwe. Już w wieku dziewięciu lat co trzecie dziecko w USA korzysta z co najmniej jednej platformy społecznościowej.

W 2017 roku rodzice alarmowali, że nawet w aplikacji YouTube Kids pojawiały się brutalne lub seksualne treści, które algorytmy błędnie uznały za przyjazne dzieciom. Od tamtej pory poprawiono kontrolę rodzicielską, ale ryzyko nadal istnieje. Dlatego coraz częściej mówi się o strategii zwanej „prebunkingiem”, czyli uprzedzaniu dzieci, że mogą natknąć się na nieprawdziwe informacje.

Szukasz treści, które naprawdę dają do myślenia? Sięgnij po kwartalnik Holistic News!

magazyn Holistic News kwiecień
Kwartalnik Holistic News możesz kupić TUTAJ

Edukacja zamiast zakazów

Badania pokazują, że nie trzeba czekać do wieku szkolnego, by zacząć rozmawiać z dziećmi o tym, co jest prawdą, a co nie. Wręcz przeciwnie – warto robić to jak najwcześniej, wspierając naturalną ciekawość dziecka i zachęcając je do zadawania pytań. Czterolatki nie muszą znać definicji fake newsa. Wystarczy, że nauczą się szukać dowodów – i czasem zdejmą kosmicie okulary, by policzyć mu oczy.

Polecamy: Dezinformacja w sieci. Sami przyczyniamy się do jej wzrostu

Opublikowano przez

Mateusz Tomanek

Autor


Krakus z urodzenia, wyboru i zamiłowania. Uprawiał dziennikarstwo radiowe, telewizyjne, by ostatecznie oddać się pisaniu dla Holistic.news. W dzień dziennikarz naukowy, w nocy zaprawiony muzyk, tekściarz i kompozytor. Jeśli nie siedzi przed komputerem, to zapewne ma koncert. W jego kręgu zainteresowań znajduje się technologia, ekologia i historia. Nie boi się podejmować nowych tematów, ponieważ uważa, że trzeba uczyć się przez całe życie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.