Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Historycy coraz chętniej korzystają ze sztucznej inteligencji do analizowania materiałów źródłowych. Dzięki temu naukowcy są w stanie dostrzec nowe fakty historyczne, co wcześniej nie było możliwe. AI pomaga także w odtwarzaniu dokumentów, które uległy częściowemu zniszczeniu na przestrzeni lat. Jednak pojawia się pytanie, czy jest to bezpieczne, ponieważ narzędzia te mogą zostać wykorzystane do fałszowania historii.
Sposób, w jaki powstają informacje, zmienił się na przestrzeni dziejów nie do poznania. Od ręcznego kopiowania ksiąg, przez pierwsze drukarnie, po terabajty cyfrowych danych obecnie. Dzieje naszej cywilizacji zapisane są na milionach dokumentów, które zdeponowane są w archiwach. Uczeni zaczęli korzystać ze sztucznej inteligencji, która analizuje dla nich niezliczoną ilość manuskryptów, zestawień, tabel i rycin. Z jednej strony, jej pomoc jest nieoceniona, bo dzięki niej historycy mogą dostrzegać wiele nieuchwytnych wcześniej kwestii. Zastosowanie modeli uczenia maszynowego jest kwestionowane przez część historyków. Zwracają oni uwagę, że technologia ta może fałszować historię. Czy mając wiedzę o możliwościach, jakie daje AI (ang. artificial intelligence), powinniśmy trenować ją na naszej przeszłości?
Sztuczną inteligencję zaczęto stosować do digitalizacji archiwów i dokumentów historycznych takich jak zbiór gazet w bibliotece amerykańskiego kongresu. Algorytmy pomogły także zarchiwizować dziewiętnastowieczny zbiór aktów sądowych w Finlandii. Historycy używają również inteligentnego oprogramowania do analizy dokumentów Kościoła Bizantyjskiego. Austriacki badacz, Johannes Preiser-Kapeller założył bazę danych osób, a konkretnie biskupów. Dzięki uczeniu maszynowemu był w stanie przeanalizować powiązania między dostojnikami kościelnymi. Okazało się, że biskupi, którzy najczęściej zabierali głos na spotkaniach, nie byli najbardziej wpływowymi osobami we władzach duchownych.
Dzięki sztucznej inteligencji byliśmy w stanie zidentyfikować, co się działo poza oficjalną narracją
mówił austriacki historyk w wypowiedzi dla serwisu „MIT Technology Review”.
Analiza oparta na algorytmach sztucznej inteligencji pozwala także na wyciąganie szerszych wniosków. Tak było w przypadku projektu „Weneckiego Wehikułu Czasu”. Jego celem jest rekonstrukcja lokalnej historii na podstawie zdigitalizowanych dokumentów miejskiego archiwum w Wenecji. Zawiera ono dokumenty gromadzone przez 1000 lat, które znajdują się na półkach ciągnących się na długości 80 km. Z racji swojej objętości, kartoteka ta nie została w całości przebadana. Dzięki uczeniu maszynowemu udało się prześwietlić tyle dokumentów administracyjnych, że można odtworzyć strukturę miasta w minionych wiekach. Przeanalizowanie nazwisk pojawiających się w różnych pismach pozwoliło historykom dowiedzieć się, jakie więzi łączyły ówczesnych mieszkańców Wenecji.
Przeczytaj również:
Badanie tysięcy dokumentów pozwala naukowcom lepiej zrozumieć historię, a nawet odkrywać ją na nowo. Część historyków jest jednak sceptyczna wobec postępów nauki i techniki. Można bowiem się obawiać, że skoro modele językowe, takie jak ChatGPT, piszą nieprawdę, gdy brak im danych, to samo może stać się w przypadku badań historycznych.
Naukowcy „karmią” sztuczną inteligencję współczesnymi danymi. Historycy stawiają przed algorytmami o wiele bardziej złożone zdania, które polegają na analizie dokumentów napisanych starodawnymi językami. Często zdarza się, że pisma te są niekompletne, co tylko komplikuje zadanie.
W związku z coraz powszechniejszym zastosowaniem narzędzi SI do badania historii zachodzi również obawa o fałszowanie faktów. Na YouTubie można znaleźć wystąpienie byłego prezydenta USA, Richarda Nixona, które zostało przygotowane w razie nieudanej misji lądowania na Księżycu. Stworzyli go naukowcy z MIT, żeby pokazać, jak łatwo jest użyć sztucznej inteligencji do napisania nieprawdziwej narracji.
Innym przykładem negatywnego wpływu SI na historię są narzędzia takie jak „Character.ai” oraz „Historical Figures Chat”. Są to chatboty, które umożliwiają porozmawianie z dowolną postacią historyczną. Używanie tych programów może prowadzić do błędnych wniosków na temat osób z minionych wieków. Na stronie „Character.ai” pojawia się co prawda adnotacja, że wszystkie odpowiedzi są zmyślone, ale napis jest słabo widoczny i łatwo go przeoczyć.
Przyszłość analizowania historii jest bez wątpienia związana ze sztuczną inteligencją. Choć są już pierwsze sukcesy badania dziejów za pomocą uczenia maszynowego, to badacze muszą się nauczyć jak odpowiednio stosować nowoczesne narzędzia. W przeciwnym wypadku zostaniemy zalani falą fałszywych informacji wymieszanych z garścią faktów.
Źródła:
Przeczytaj również: