Humanizm
Najpierw intuicja, potem kultura
20 grudnia 2024
Niedawno do kin weszła produkcja będąca luźną interpretacją przygód Kubusia Puchatka. Produkcja od początku budziła kontrowersje, ponieważ przedstawia dziecięcego bohatera jako krwiożerczą bestię. Tymczasem z hongkońskich kin film zniknął. Czy to kolejny akt wojny między Chinami a Kubusiem Puchatkiem?
Winnie the Pooh — Blood and Honey jest slasherem, czyli filmem, w którym brutalność, krew i przemoc stanowią główne środki wyrazu fabuły. Wepchnięcie bohatera dziecięcych książek do filmu o mordowaniu wywołało spore zamieszanie. Reżyser nie spodziewał się tak dużego zainteresowania.
Nigdy nie sądziłem, że coś takiego wybuchnie na taką skalę. Byłem pewny tej historii i myślałem, że koncepcja się sprawdzi. To było absolutnie szalone. Nawet [przed wypuszczeniem zwiastuna] opublikowano kilka zdjęć z filmu i to po prostu wybuchło wszędzie — dosłownie w ciągu jednej nocy. Pamiętam, że zasypiałem i obudziłem się z telefonem, na który przychodziły smsy z napisem >Sprawdź swój telefon<. Kiedy pojawił się zwiastun, zrobiło się jeszcze większe szaleństwo
mówił reżyser Rhys Frake-Waterfield.
Mimo dysonansów film ukazał się w większości krajów. Wyjątek stanowi Hongkong, gdzie produkcja została wycofana. Chińskie władze nie podały oficjalnej przyczyny, ale w domyśle chodzi o samego Kubusia, ponieważ tak nazywany jest prezydent Xi Jinping przez Internautów.
Najnowszy film przedstawiający przygody Kubusia Puchatka jest slasherem. Nazwa gatunku pochodzi od angielskiego słowa „slash” – ciąć. Jest to rodzaj horroru, w którym powtarza się schemat zabójcy mordującego grupę luźno powiązanych ze sobą osób. Sceny przedstawione w produkcjach z tego gatunku często są brutalne i pełne krwi. Slashery mają na całym świecie grono oddanych fanów. Nie brakuje też widzów, dla których tego rodzaju kino jest kiczem i plasuje się w klasie B lub C.
Najnowsza ekranizacja przygód Kubusia Puchatka jest filmem niezależnym. Przedstawia historię antropomorficznych postaci Kubusia i Prosiaczka, którzy po tym jak zostali porzuceni przez wyjeżdżającego na studia Krzysia, stali się krwiożerczymi bestiami. Jeszcze przed premierą tytuł wywołał dyskusję na temat wykorzystywania dzieł znajdujących się w domenie publicznej. Kelly McClure, dziennikarka serwis niezależnego serwisu Salon, stwierdziła, że jest to:
Przykład zła, jakie może wyrządzić przeniesienie dzieła do domeny publicznej
Choć trudno odmówić autorom umiejętności wywołania dyskusji, to ich produkcja nie zrobiła furory. W serwisie Rotten Tomatoes otrzymała ocenę 4 proc. z 54 recenzji krytyków. Metacritic przyznał ocenę 16 na 100. Nawet fanom slasherów nie spodobała się krwawa wizja, która z bohatera książek dla dzieci robi krwiożerczego psychopatę. Dziennikarz Justin Carter w swoim tekście dla serwisu Gizmodo zwrócił uwagę, że podobne zabiegi posługiwania się postaciami z filmów czy książek dla dzieci zdarzały się już wcześniej.
Koronnym przykładem jest Kaczor Donald. W 1942 roku Disney na zlecenie amerykańskiej armii wyprodukował animację pt. „Twarz Hitlera”. Pokazywała ona Kaczora żyjącego w przejaskrawionym świecie Adolfa Hitlera.
W podobnych filmach wystąpił również marynarz Popeye, Królik Bugs i Kaczor Daffy. Współcześnie postacie animowane wykorzystuje się między innymi do normalizacji transpłciowości. W 2021 roku studio Pixar należące do wytwórni Disney zrealizował pierwszy film dla dzieci z postacią transpłciową. Nawiązując do Kubusia Puchatka, to jego obecność w kinie grozy nie spodobała się także w Hongkongu. Niedługo po premierze, film zniknął z tamtejszych kin w tajemniczych okolicznościach.
Przeczytaj też: Cenzura nie po chińskiej myśli
Historia chińskich zmagań z misiem ze Stumilowego Lasu sięga 2013 roku. Wtedy internauci zaczęli porównywać zdjęcie przedstawiające Xi Jingpinga i Baracka Obamę do wizerunku Puchatka i Tygryska. Krytycy prezydenta podchwycili porównanie i stosowali go do wyśmiewania polityki przywódcy Chińskiej Republiki Ludowej. W 2017 roku władze ocenzurowały tłumaczenie imienia bohatera na platformach społecznościowych.
Profesor Rongbin Han z Uniwersytetu Georgii twierdzi, że sam bohater nie jest celem chińskiej cenzury. Są nią natomiast krytycy władzy i prezydenta, którzy używają Puchatka za symbol swojej dezaprobaty.
Najnowszy film o Kubusiu Puchatku spotkał się z ostrą reakcją władz Państwa Środka. Kina w Hongkongu otrzymały zakaz publicznych pokazów amerykańskiego slashera. Dystrybutor filmu poinformował, że sieci kin przekazały informację o zaprzestaniu pokazywania filmu, ale nie podały przyczyny. Nagłe zniknięcie filmu nie zostało wytłumaczone przez władze, ale można to powiązać z dążeniem do ograniczenia swobód obywatelskich w mieście. Bohater filmu stał się symbolem dla dysydentów w Chinach i to nie podoba się Xi Jinpingowi.
Twórcy filmu opublikowali oświadczenie, w którym napisali, że:
Z wielkim żalem informujemy, że planowana premiera filmu Winnie „The Pooh: Blood and Honey” w Hongkongu i Makao na 23 marca została odwołana. Jest nam niezmiernie przykro z powodu rozczarowania i niedogodności.
Władze Chin od dawna stawiają przed zachodnimi twórcami bariery i szczególne wymogi dotyczące produkcji kinowych. Cenzurze podlegają praktycznie wszystkie dzieła zachodniej kultury. Za występy w dziełach, które nie spodobały się władzom, można otrzymać zakaz wjazdu do Państwa Środka. Taką karę otrzymał Brad Pitt za występ w „Siedem lat w Tybecie”, w którym wciela się postać w Heinricha Harrera – nauczyciela Dalajlamy. W fabule przedstawiony jest ponadto atak chińskiej armii na Tybet. Aktor w końcu odwiedził Chiny w 2016 roku i to bez konieczności przepraszania za swój udział w filmie. Nie wszyscy mieli takie szczęście.
John Cena, jeden z głównych aktorów serii „Szybcy i wściekli” w niefortunny sposób wypowiedział się na temat dziewiątej części cyklu. Nazwał w niej Tajwan państwem, którego mieszkańcy „jako pierwsi zobaczą jego film”. Dla produkcji, która liczyła na spore dochody z chińskiego rynku, była to wypowiedź co najmniej problematyczna. Żeby nie drażnić władz komunistycznych, aktor opublikował film na platformie Weibo, w którym przeprasza za swój błąd.
Cenzura poważnie zaszkodziła również Richardowi Gere’owi, który nigdy nie krył się ze swoimi poglądami. Poparcie dla niepodległości Tybetu i znajomość z Dalajlamą nie podobają się władzom w Pekinie. Z tego powodu aktor ma problemy ze zdobyciem ról, ponieważ producenci z Hollywood obawiają się zakazu wyświetlania filmów z jego udziałem na terenie Chin.
Hollywood już zauważyło, że chińscy widzowie mogą uratować produkcję słabo przyjętą na Zachodzie. Tak było z ekranizacją gry „World of Warcraft”. Budżet wynosił 160 mln dolarów, a w USA zarobiła 40 mln. Gdy film trafił do Państwa Środka, to tylko w weekend otwarcia zarobił 60 mln. Ostatecznie zysk wyniósł 225 mln dolarów.
Zakaz wyświetlania Winnie the Pooh — Blood and Honey , to kolejny akt długiej wojny wizerunkowej. Jest to równocześnie przykład na to, jaki wpływ na amerykański rynek ma władza w Chinach. Hollywood wkrótce może stanąć przed poważnym wyborem. Nadal godzić się na cenzurę i dostosowywać się do wymogów partii komunistycznej czy całkowicie odciąć się od rynku chińskiego, zanim ten odetnie się od Amerykanów.
Źródła:
Przeczytaj również: