Tradycja w wersji pop. Rewolucja w kulturze współczesnej dzieje się na naszych oczach

Wydaje się, że czasy, w których dzieła kultury popularnej były niemile widziane na listach lektur szkolnych mamy dawno za sobą. Zarówno w zachodnim, jak i polskim systemie edukacji coraz częściej wykorzystuje się chętnie czytane przez młodzież pozycje współczesne.

Harry Potter J. K. Rowling, Felix, Net i Nika Rafała Kosika, komiks Kajko i Kokosz Janusza Christy czy gra wideo This War of Mine to tylko przykładowe utwory, które „zawędrowały pod strzechy” szkół w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Mimo to na listach lektur dominują wciąż pozycje literatury dawniejszej. Ten stan rzeczy spotyka się coraz częściej z krytyką ze strony edukacyjnych innowatorów, którzy dowodzą, że klasyka literacka nie jest już nam w stanie powiedzieć nic nowego o świecie, w którym żyjemy. Czy w zglobalizowanej rzeczywistości późnego kapitalizmu tradycja faktycznie nie jest nam już do niczego potrzebna?

Popkultura a tradycja

Krzysztof M. Maj – groznawca z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz popularyzator nauki – poświęcił powyższym tematom wybrane odcinki serii filmów pt. „Dla każdego coś przykrego”, ukazujących się w serwisie YouTube od 2019 roku. Badacz wskazywał w nich na potrzebę zrewidowania pojęcia kanonu lektur szkolnych oraz poszerzenia go o utwory z obszaru innych mediów niż literatura – takich jak filmy, gry wideo, komiksy czy anime. Wielokrotnie występował także z ostrą krytyką edukacji kulturowej opartej na czytaniu dzieł klasyków, za Arturem Sandauerem określając tę metodę jako „młócenie tej samej młodopolskiej słomy”, a więc obsesyjne powracanie w edukacji do „dziewiętnastowiecznych ramotek”, które rzekomo nie są w stanie powiedzieć nam już nic nowego o rzeczywistości, w której żyjemy.

Na istotną wartość popkultury w procesie kształcenia od wielu lat wskazują również zachodni badacze. Już przed dwudziestoma laty ukazała się książka Johna Paula Gee pod wiele mówiącym tytułem What Video Games Have to Teach Us About Learning and Literacy (Czego gry wideo mogą nauczyć nas o uczeniu się oraz umiejętności czytania i pisania). Od tamtego czasu opublikowano wiele prac poświęconych tej tematyce. Współcześni pedagodzy i kulturoznawcy wskazują często na edukacyjną wartość popularnych filmów i seriali, które mogą stanowić punkt wyjścia dla dyskusji na temat idei, wartości czy kulturowej tradycji.

Pepper Piggles / Midjourney

Doskonałym przykładem wydaje się tutaj film animowany pt. Coco (2017) wytwórni Pixar opowiadający o przygodach nastoletniego Miguela w Krainie Umarłych, w której spotyka on swoich nieżyjących od dawna krewnych. Ten atrakcyjny dla współczesnego odbiorcy film porusza uniwersalne tematy, takie jak pamięć i śmierć. Może być również doskonałym punktem wyjścia do dyskusji o kulturowych zawłaszczeniach dokonywanych przez twórców zachodnich. Fabuła Coco odnosi się bowiem do tradycji meksykańskiej, jednak ukazuje ją z perspektywy twórców spoza środkowoamerykańskiego kręgu kulturowego, co kieruje uwagę ku zagadnieniom etycznym.

Inspiracja do odkrywania świata

Dzieła kultury popularnej o tematyce historycznej mogą z kolei inspirować nas do eksplorowania świata przeszłości na własną rękę i zrozumienia złożonych procesów historycznych. Popkultura jest także niezwykle żywym rezonatorem przemian społecznych i ekonomicznych. Dowodzi tego gra wideo Cyberpunk 2077 warszawskiego studia CD Projekt RED, poruszająca temat możliwego rozwoju korporacyjnego kapitalizmu oraz idei posthumanistycznych.

Edukacyjna wartość kultury popularnej tkwi przede wszystkim w jej potencjale popularyzatorskim i krytycznym. Współczesne książki, seriale czy gry wideo mogą stanowić przyczynek do namysłu zarówno nad aktualnymi kwestiami społecznymi, jak również tematami uniwersalnymi, prezentując je w formie atrakcyjnej dla współczesnych odbiorców. Warto jednak pamiętać, że – tak jak w przypadku kultury jako całości – dzieła popkultury mogą być zarówno wybitne, jak i mierne.

Niektóre z nich zakłamują rzeczywistość, z kolei inne skłaniają do jej krytycznego przemyślenia. Jedne przekazują uniwersalne prawdy, drugie mają zapewniać wyłącznie prostą rozrywkę. Rolą współczesnej edukacji powinno być więc wykształcenie w uczniach zmysłu krytycznego, który pozwoli im na twórcze „czytanie” ulubionych tekstów kultury oraz odnajdywanie w nich prawdy i dobra.

Czy wobec wzrostu znaczenia kultury popularnej klasyka literacka powinna zatem odejść do lamusa?

Po co nam tradycja?

Poszerzenie kanonu lektur szkolnych o dzieła kultury popularnej i nowych mediów jest bez wątpienia słusznym postulatem, jednak w ferworze dyskusji na temat reformowania współczesnego szkolnictwa w kierunku edukacji przyszłości zapominamy często, że idee i wartości, na których oparto współczesne społeczeństwa, pochodzą z dawno minionych epok. W podobny sposób można spojrzeć na popularne współcześnie narracje popkulturowe.

W wielu przypadkach nie byłyby one tym, czym są, gdyby ich twórcy nie spojrzeli w przeszłość i nie odnaleźli w niej tematów atrakcyjnych z punktu widzenia teraźniejszości. Czy gra Wiedźmin 3: Dziki Gon powstałaby, gdyby nie twórczość Mickiewicza i zawarta w niej wizja „niesamowitej Słowiańszczyzny”? A Jacek Dukaj, napisałby którąś ze swoich najważniejszych książek, gdyby nie duch Gombrowicza, który towarzyszy niemal wszystkim pracom polskiego twórcy SF? Czy mielibyśmy literaturę fantasy bez nordyckich sag?

Tradycja stanowi ważną część dziedzictwa kulturowego każdego społeczeństwa. Jest magazynem wartości i postaw, które, przekazywane z pokolenia na pokolenie, determinują nasze postrzeganie świata. Seriale czy gry wideo nie powinny więc zastępować tradycji, ale pomóc w jej krytycznym przemyśleniu i odkryciu w dawnych epokach idei i wartości ważnych z perspektywy naszego tu i teraz. Dobrym przykładem potwierdzającym powyższą tezę wydaje się najnowsza ekranizacja Chłopów Władysława Reymonta w reżyserii Hugh Welchmanna.

Film wydobywa z literackiego pierwowzoru wątki feministyczne i antykapitalistyczne, których próżno szukać w szkolnych opracowaniach powieści polskiego noblisty. Dzieła kultury popularnej, czerpiące obficie ze współczesnych prądów intelektualnych – feminizmu czy studiów postkolonialnych – stały się dziś ważnymi mediami pamięci kulturowej. Pomostami łączącymi teraźniejszość i przyszłość z jej historycznymi korzeniami.


Dowiedz się więcej:

Źródła

Krzysztof M. Maj, Czego nie znoszę w Oldze Tokarczuk? | Dla każdego coś przykrego #20, [dostęp: 05.12.2023 r.].

Krzysztof M. Maj, Lista lektur do matury? Zlikwidować | Dla każdego coś przykrego #11, [dostęp: 05.12.2023 r.].

Może Cię zainteresować:

Opublikowano przez

dr Krzysztof Andruczyk

Autor


Doktor literaturoznawstwa, naukowo zajmuje się ewolucją polskich mitów kulturowych, romantyzmem oraz związkami tej epoki ze współczesnością. Miłośnik XIX wieku, pochłaniacz fantastyki i kultury popularnej, w których poszukuje idei kształtujących współczesną rzeczywistość.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.