Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
Autonomiczne taksówki firmy Waymo, które obsługiwały kalifornijskich klientów, nie zyskały pozytywnych opinii wśród mieszkańców. To niezadowolenie poskutkowało nawet ich podpaleniem. Czy to początek, czy koniec taksówek bez kierowców?
Ogniowy incydent wydarzył się w Chinatown, gdzie tłum otoczył jeden z samochodów firmy Waymo i dał upust swojej frustracji, puszczając pojazd z dymem. Jedna ze wzburzonych osób wspięła się na maskę bezzałogowej taksówki, rozbijała jej przednią szybę, co zapoczątkowało kompletne zdemolowanie pojazdu. Straż pożarna nie zdążyła zareagować.
Zobacz też:
Władze miasta nie podają jednoznacznie motywu tego ataku. Przedstawiciel firmy Waymo, Sandy Karp, poinformował, że zaatakowany samochód był w pełni autonomiczny i „nie przewoził żadnych pasażerów”. Dodał również, że pożar został spowodowany wrzuceniem do jego środka fajerwerków. Film, opublikowany na YouTube przez użytkownika FriscoLive415, pokazuje całkowicie spaloną taksówkę Waymo marki Jaguar.
Inne nagranie, udostępnione przez programistę Michaela Vendiego, pokazuje moment wybuchu pożaru:
Zdarzenie to nastąpiło po licznych protestach mieszkańców miasta przeciwko autonomicznym taksówkom działającym na terenie San Francisco. Departament ds. Pojazdów Mechanicznych w Kalifornii (DMV) niedawno zawiesił działalność konkurencyjnej firmy Cruise, po tym jak jeden z ich pojazdów potrącił pieszego. Zautomatyzowane taksówki spowodowały już wcześniej zamieszanie w mieście, stwarzając zagrożenie na drodze, blokując ruch lub powodując kolizje, między innymi z wozem strażackim.
W grudniu 2023 r. w Arizonie doszło również do kolizji dwóch pojazdów Waymo. W wyniku tego zdarzenia firma tymczasowo wycofała z eksploatacji 444 pojazdy. W dokumencie złożonym do Narodowej Administracji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA), Waymo podało, że ich autonomiczny pojazd uczestniczył także w kolizji na ulicach Phoenix w grudniu poprzedniego roku, uderzając w samochód holowany na lawecie. Nieprawidłowe zachowanie pojazdu na drodze, które polegało na zajmowaniu dwóch pasów jednocześnie oraz błędna ocena odległości, spowodowały zbyt późne aktywowanie systemu automatycznego hamowania.
Podobne zdarzenie z udziałem innego pojazdu tego typu miało miejsce z powodu nieprzestrzegania zasad ruchu drogowego przez system kierujący. Na szczęście obydwie kolizje miały miejsce przy małej prędkości i nie spowodowały poważnych uszkodzeń.
Miejscy urzędnicy oraz mieszkańcy wyrazili sprzeciw wobec przyznawania licencji na całodobową eksploatację samochodów. Niektórzy w proteście zablokowali pojazdy, umieszczając na ich maskach pomarańczowe pachołki. Do protestów przeciwko Waymo i podobnym firmom dołączyli również taksówkarze oraz inni zawodowi kierowcy.
Mimo wcześniejszego przekonania, że wprowadzenie samochodów autonomicznych do powszechnego użytku jest tylko kwestią czasu, wydarzenia w San Francisco pokazują, że ta technologia może napotkać na znaczne opory społeczne. Nie oznacza to jednak, że wizja samodzielnie poruszających się pojazdów została całkowicie porzucona.
Opisane wydarzenia mogą służyć jako ważna lekcja dla firmy Waymo i jej konkurentów, choć w miarę doskonalenia technologii społeczeństwo będzie zapewne stopniowo przekonywać się do ich użytkowania. W przyszłości mogą one stać się na tyle popularne, że manualne prowadzenie pojazdu będzie uznawane za formę awangardy i rozrywki, podobnie jak dziś jazda konna.
To może cię również zainteresować: