Nauka
Na tropie życia w kosmosie. Nowe odkrycie astrofizyków
02 grudnia 2024
Rząd podpisał porozumienie z nauczycielami, odsuwając groźbę strajku generalnego. To dość zaskakujący ruch
Nie tylko polscy nauczyciele wyruszyli na wojnę z rządem. W ostatnich miesiącach protestowali także belfrzy z Francji, Maroka, Portugalii i wielu innych krajów. Zazwyczaj, tak jak w polskim przypadku, ich żądania nie zostały spełnione.
Inaczej było we Włoszech, gdzie związki zawodowe porozumiały się z prawicowym rządem, wypracowując rozwiązania najbardziej palących problemów dotyczących zatrudniania nauczycieli. W związku z tym odwołany został strajk generalny planowany na 17 maja.
Nauczyciele przedstawili trzy główne postulaty: zwiększenie nakładów na odnowę kontraktów, wypracowanie rozwiązań dla osób niemających etatu oraz wyrównanie wynagrodzenia do europejskiej średniej.
O pensjach włoskich nauczycieli polscy pedagodzy mogą tylko pomarzyć. To ok. 2 tys. euro miesięcznie. Należy jednak pamiętać, że Włochy nie należą do tanich krajów, a turystyka dodatkowo zwiększa koszty utrzymania.
Pięć głównych związków nauczycielskich negocjowało z rządem długie godziny, a spór między nimi przeciągnął się do późna – w rezultacie włoskie media podają, że porozumienie wypracowano w nocy z wtorku na środę.
Władze zobowiązały się odnowić kontrakt zbiorowy w oświacie. Poprzedni wygasł w grudniu 2018 r., pozostawiając wielu nauczycieli na niepewnych warunkach zatrudnienia. To właśnie jeden z głównych powodów solidarnej obietnicy strajku.
Zatwierdzono także propozycję związków zawodowych zakładającą uproszczenie procedury stałego zatrudnienia. To oznacza, że nauczyciele dużo szybciej otrzymają etaty (we Włoszech zatrudnianie nauczycieli na kontraktach jest powszechne i nieopłacalne dla pracowników oświaty).
Rząd zagwarantował też, że siła nabywcza nauczycielskiego uposażenia będzie stopniowo rosła. Dodatkowo w następnym budżecie ma zaplanować kwotę, która zrówna zarobki pracowników oświaty (także personelu szkolnej administracji) do europejskiej średniej.
„Podpisane zostało ważne porozumienie” – podsumowała Maddalena Gissi z nauczycielskiego związku w centrali związkowej Cisl.
To zaskakujący zwrot akcji. Powszechnie wiadomo, że oba koalicyjne ugrupowania tworzące rząd, Liga Północna oraz Ruch Pięciu Gwiazd, nie sympatyzują z tą grupą zawodową. Także skrajna prawica nie cieszy się zbyt dużym poparciem wśród inteligencji. Premier Giuseppe Conte podkreślił jednak po zakończeniu negocjacji, że „oświata i badania naukowe są strategicznym sektorem kraju i priorytetem dla tego rządu”.
Do tej pory działania rządu włoscy nauczyciele oceniali jako represyjne. Dobrym przykładem może być ostatni pomysł władz, by kontrolować czas pracy dyrektorów szkoły poprzez konieczność biometrycznego potwierdzenia tożsamości (odcisk palca). Ten rodzaj przymusu wydawał się nauczycielom absurdem, gdyż dyrektorzy nie mają normowanego czasu pracy.
Oliwy do ognia dolewał fakt, że ministrem edukacji jest Marco Bussetti, który działa na włoskich nauczycieli tak jak jego polska odpowiedniczka Anna Zalewska na strajkujących pedagogów w Polsce. Autorka słynnej „deformy” mogłaby podać rękę Bussettiemu, jednemu z najbardziej znienawidzonych włoskich ministrów edukacji ostatnich lat. Ostatnio spadła na niego fala krytyki m.in. za promowanie szkoleń z egzorcyzmów.
Źródła: Corriere della Sera, Telegraph, PAP