Humanizm
Patriotyzm na zakupach. Cudze chwalicie, a swego nie znacie
11 marca 2025
Euforia, ekscytacja, przyspieszone bicie serca i „motyle w brzuchu” – to tylko niektóre z objawów intensywnego stanu emocjonalnego, jakim jest zakochanie. To uczucie ma swoje biologiczne podstawy – odpowiadają za nie neuroprzekaźniki, takie jak dopamina, serotonina czy oksytocyna. To właśnie one wywołują stan euforii i budują potrzebę bliskości. Ale czy zakochanie może również wpłynąć na naszą osobowość? A jeśli tak – to w jakim stopniu?
Miłość zmienia nasze zachowanie, a samo zakochanie działa na mózg jak uzależnienie. Aktywuje ośrodki nagrody podobnie jak substancje psychoaktywne. Psychologowie podkreślają, że to uczucie sprzyja idealizacji partnera, projekcji własnych pragnień i silnemu pragnieniu wzajemności. Stan ten ma ogromny wpływ na naszą psychikę. Ale czy miłość zmienia naszą osobowość?
Naukowców od dawna fascynuje to, jak zakochanie wpływa na nasze zachowanie i sposób myślenia. Badania pokazują, że miłość ma ogromny wpływ na naszą percepcję i emocje. Przykładowo, eksperyment przeprowadzony przez psychologów z Uniwersytetu Stanowego w Nowym Jorku wykazał, że zdjęcie ukochanej osoby aktywuje obszary mózgu odpowiedzialne za motywację i emocje.
„Intensywna, namiętna miłość wykorzystuje ten sam system w mózgu, który aktywuje się w przypadku uzależnienia od narkotyków” – powiedział współautor badania, Arthur Aron, cytowany przez portal Live Science.
Z kolei naukowcy z Uniwersytetu Stanowego na Florydzie odkryli, że miłość zamienia nas w nadopiekuńczych partnerów, a przynajmniej w niektórych przypadkach. Chcemy, by ukochana osoba była bezpieczna i zdrowa – i jest to zupełnie naturalne.
Polecamy: Ulubieni polscy gladiatorzy. Iga Świątek, Małysz i Kubica
Miłość nie tylko wzmacnia więzi, ale również może wpływać na naszą zdolność koncentracji. Badacze z Uniwersytetu Maryland udowodnili, że im silniejsze zakochanie, tym trudniej skupić się na zadaniach wymagających kontroli umysłu. Co ciekawe, ten efekt nie jest jedynie wynikiem emocji – sama miłość zmienia naszą zdolność do koncentracji.
Badanie to dostarczyło pierwszych dowodów na to, że na wczesnym etapie romantycznej relacji nasza kontrola poznawcza jest wyraźnie osłabiona.
Zakochanie to jednak nie tylko spadek koncentracji – nasze romantyczne uczucia mogą mieć na nas także pozytywny wpływ. Badanie opublikowane w The Journal of Personality wykazało, że miłość może na trwałe wpłynąć na osobowość. I to w korzystny sposób. Okazuje się, że można „oduczyć się” negatywnego myślenia.
Naukowcy odkryli, że osoby neurotyczne, przygnębione czy niespokojne stają się bardziej stabilne emocjonalnie, gdy są w kochającym związku. Zatem można powiedzieć, że miłość zmienia trwale naszą osobowość.
Miłość zmienia także pracę naszego mózgu. Jak to możliwe? Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego partner tak mocno nas wspiera – od wyboru kariery po rozwiązywanie konfliktów z przyjaciółmi? Skany mózgu pokazują, że kiedy patrzymy na ukochaną osobę, zachodzą istotne zmiany w jego pracy. Nasza kora czołowa, odpowiedzialna za osąd i krytyczne myślenie, chwilowo się wyłącza. Oznacza to, że miłość dosłownie zawiesza wątpliwości.
To jednak nie koniec. Bycie zakochanym aktywuje centrum dopaminy w mózgu, co poprawia nasze zdolności poznawcze i motoryczne. W jednym z badań uczestnicy patrzyli na ekran komputera, a gdy pojawiało się imię ich ukochanej osoby, nagle lepiej radzili sobie z trudnymi zadaniami. Miłość naprawdę daje nam mentalnego kopa!
Zakochanie pełni kilka kluczowych funkcji ewolucyjnych, które sprzyjały przetrwaniu i reprodukcji naszych przodków. Romantyczna relacja mogła odgrywać istotną rolę w doborze odpowiedniego partnera oraz w budowaniu trwałych więzi.
Przeczytaj także artykuł: Dr Witkowski: zakochanie to głównie biologia, mało tu racjonalności
Amerykańska antropolog Helen Fisher wysunęła hipotezę, według której nasze uczucia opierają się na trzech odrębnych systemach emocjonalnych: popędzie seksualnym, romantycznej miłości i przywiązaniu. Każdy z nich pełni inną funkcję w procesie doboru partnera i tworzenia relacji. Popęd seksualny motywuje do poszukiwania różnych partnerów, romantyczna miłość skupia uwagę na jednej osobie, a przywiązanie sprzyja długotrwałemu związaniu się – co ułatwia wspólne wychowywanie potomstwa.
Tworzenie trwałych par mogło także przyczynić się do rozwoju umiejętności społecznych i inteligencji. Zarządzanie długotrwałymi związkami wymagało rozwinięcia zdolności do współpracy, komunikacji i empatii, co mogło wpłynąć na ewolucję społeczności ludzkich.
Jedną z najnowszych hipotez na temat zakochania zaproponował Adam Bode z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego. W artykule opublikowanym w Frontiers in Psychology sugerował, że romantyczna miłość zmieniała się w oparciu o istniejące mechanizmy neurologiczne i hormonalne. Są one związane z więzią między matką a niemowlęciem.
Bode udowodnił, że ewolucja „pożyczyła” te mechanizmy i zaadaptowała je do tworzenia trwałych związków partnerskich. Dzięki temu wspólne wychowywanie potomstwa stało się łatwiejsze – co było kluczowym czynnikiem w strategii reprodukcyjnej człowieka.
Polecamy: Trudno nie wierzyć w nic? Obraz polskiego ateizmu