Nauka
Ewolucja to nie przypadek. To odkrycie zmieni postrzeganie życia
08 listopada 2024
Dla jednych jest reliktem przeszłości, zbiorową halucynacją czy – jak mawiał sam Freud – objawem nerwicowym. Dla innych punktem odniesienia, sensem życia, sposobem na radzenie sobie z codziennością. Duchowość to coś więcej niż religijność. Ale czy może pomóc w świecie, w którym kondycja psychiczna człowieka wydaje się mocno nadwyrężona?
Zmagasz się z depresją lub przechodzisz emocjonalny kryzys? Zadzwoń na bezpłatną infolinię (czynną w godz. 14:00-22:00) pod nr tel.: 116 123 lub 800 108 108. Więcej przydatnych informacji znajdziesz klikając w ten link.
Świat ma do zaoferowania bardzo wiele. Kraje Zachodu rozwinęły się do takiego stopnia, że posiadają wszelkie środki, aby ich mieszkańcy potencjalnie mogli prowadzić dobre życie. Mając jednak na uwadze, że człowiek musi zadbać zarówno o ciało, jak i duszę, rodzi się pytanie, czy sam materialny dobrobyt wystarczy, aby zachować pełny dobrostan?
W 1987 roku izraelsko-amerykański socjolog Aaron Antonovsky sformułował istotne dla psychologii zdrowia pojęcie. Stanowi ono ważne ogniwo w procesie określania kondycji psychicznej człowieka. „Poczucie koherencji” (w dużym uogólnieniu) jest odzwierciedleniem takiego przeżywania samego siebie, które pozwala postrzegać własne życie jako spójne, sensowne i przewidywalne.
Aby żyć, człowiek – jako istota posługująca się pięcioma zmysłami (chociaż niektórzy wierzą też w „szósty zmysł”) – nieustannie odbiera bodźce ze środowiska. Pozwala to nam odpowiednio reagować na zagrożenia, odnajdywać pożywienie (komponent fizyczny), ale również zaspokajać potrzeby przyjemności i bliskości (komponent emocjonalny). Dzięki przewidywalności bodźców oraz świadomości ich źródła możemy szybciej reagować, co przekłada się na wzrost naszego poczucia bezpieczeństwa.
Dla jednostki ważne jest również to, aby posiadać zasoby – lub też mieć możliwość szybkiego ich pozyskania – niezbędne do zaspokajania swoich potrzeb. W sferze afektywnej może tu chodzić o dostępność odpowiedniego obiektu – na przykład matki, która jest na tyle responsywna i empatyczna, że reaguje na potrzeby emocjonalne dziecka.
Osiąganie kolejnych kamieni milowych w życiu człowieka wymaga również, aby wymagania rozwojowe zawsze warte były jego zaangażowania i podjętego wysiłku.
Zaspokojenie wszystkich potrzeb oraz posiadanie lub możliwość pozyskania wszystkich niezbędnych zasobów sprawia, że człowiek może poczuć się kompletny, spójny i bezpieczny.
Bogate życie wewnętrzne obejmuje jednak nie tylko kontakt z emocjami i wysoką świadomość własnych mechanizmów obronnych. Jest to również relacja z własnymi przekonaniami, kodeksem etycznym i moralnym. Przyjęcie konkretnego światopoglądu, dzięki któremu można uznać coś za „dobre” albo „złe”, wymaga punktu odniesienia. Może nim być idea humanizmu, która w tradycyjnym i bardzo ogólnym rozumowaniu postuluje dobro człowieka, jego szczęście i rozwój.
Zachowanie spójności przekonań umożliwia etyka, która bardzo często odwołuje się do wypracowanych przez społeczności norm, ukształtowanych częściowo także przez uwarunkowania historyczne i kulturowe. Życie duchowe nie musi więc automatycznie oznaczać kontaktu ze strefą sacrum, a tym bardziej zawierać w sobie jakichkolwiek przejawów przywiązania do konkretnej religii.
Gdy nie mamy na coś wpływu, często używamy zwrotu „siła wyższa”. W tym sformułowaniu kryje się wewnętrzny konstrukt myślowy pozwalający na wiarę w to, że jeśli coś jest poza naszą kontrolą, musi być „sterowane” przez jakiś potężniejszy od nas byt, którego sami obdarzamy „inteligencją”.
Polecamy: Zapominamy dawać dzieciom to, co najważniejsze. Smutna rzeczywistość depresji wśród najmłodszych
Pierwotne plemiona bardzo często okazywały pokorę wobec sił natury, którym przypisywały autonomiczną wolę i sprawczość. Panteon bogów z mitologii greckiej, rzymskiej czy nordyckiej obejmuje różne byty, które uosabiają siły natury i którym nadano imiona. Wśród nich są Posejdon, Hera czy Thor. Każde z nich pełniło inną funkcję i sprawowało władzę nad konkretnym żywiołem lub elementem przyrody (morze, ziemia, burze). Siłą bogów było to, że kontrolowali coś, co pozostawało poza zasięgiem panowania człowieka.
Pojęcie siły wyższej istnieje w różnych językach. W łacinie używa się frazy vis maior, w języku francuskim force majeure, a w niemieckim höhere Gewalt. Ich odpowiednikiem w języku angielskim jest wyrażenie act of God („wola boska”). W świecie prawniczym pojęcia tego używa się w odniesieniu do losowego lub nieuniknionego zdarzenia, którego człowiek nie mógł przewidzieć i na które nie miał wpływu. Wówczas siła wyższa staje się podstawą do zwolnienia kogoś z odpowiedzialności za następstwa pożaru, trzęsienia ziemi czy powodzi.
Podobną funkcję w ujęciu psychologicznym pełni wiara w byt, który jest potężniejszy od człowieka. Nadanie jakiemuś istnieniu omnipotencji powoduje, że powstaje w nas pewien konstrukt, którego można użyć w sytuacjach przekraczających możliwości jednostki. Wiara w boga lub bogów jest więc pewnego rodzaju strategią na radzenie sobie w trudnych okolicznościach. Może też zapewniać poczucie pośredniego wpływu na sytuacje, które wymykają się spod naszej kontroli.
Polecamy: Genealogia – po co szukamy informacji o przodkach?
W chrześcijaństwie bardzo pochwalana jest postawa „oddania się Bogu”, a więc powierzenie mu swojego życia. W pewnym sensie może to pozytywnie wpływać na poczucie bezpieczeństwa. Akt zawierzenia pozwala na zachowanie poczucia sprawstwa („to ja dobrowolnie oddaję kontrolę”). Jednocześnie jednak może prowadzić do powstania przeświadczenia, że skoro wszechmocna siła może wszystko, to jest w stanie zająć się naszymi, nawet najtrudniejszymi problemami.
Wewnętrzna koherencja (poczucie ładu, przewidywalności i bezpieczeństwa świata zewnętrznego) oraz przyjęcie etycznego – a czasami również moralnego – kodeksu wpływają pozytywnie na jednostkę, wyznaczając jej ramy funkcjonowania, które pomagają nie zagubić się w otaczającym świecie. Mowa jednak o człowieku zachowującym równowagę psychofizyczną. Pozwala mu ona na stabilne funkcjonowanie i zapobiega pojawieniu się zaburzeń czy patologii.
Zdrowie psychiczne jest tematem coraz częściej poruszanym w ramach publicznych debat. To dobrze, bo trzeba o nim mówić, szkoda tylko, że przeważnie wiąże się to z obserwowanym wzrostem występowania problemów psychicznych. Kondycja dzisiejszego człowieka rozwija się bowiem dwutorowo. Z jednej strony obserwujemy rozwój medycyny i coraz doskonalsze metody leczenia chorób somatycznych, a z drugiej coraz słabszą odporność psychiczną, zagubienie i trudności w zmaganiu się z codziennością.
Polecamy:
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, podobnie jak sprawdzonych (i niesprawdzonych) teorii i hipotez. Nasuwa się ważne pytanie: czy duchowość jest na tyle wpływowym czynnikiem wewnętrznie oddziałującym na funkcjonowanie naszej psychiki, że można jej przypisać potencjał do ochrony przed najczęstszymi zaburzeniami psychicznymi: depresją i zespołami lękowymi.
Współwystępowanie chorób afektywnych (nastroju) i zaburzeń lękowych jest bardzo częstym zjawiskiem. Upatrywanie przyczyn depresji w czynnikach endogennych, takich jak na przykład niewłaściwy poziom serotoniny, opiera się na stricte biologicznych przesłankach, które najłatwiej potwierdzić empirycznie.
Świat naukowy, a w szczególności medycyna, rządzą się swoimi – w pełni uzasadnionymi – prawami. Aby coś nazwać i powiedzieć, że „tak jest”, należy to coś najpierw zbadać i udowodnić występowanie danego zjawiska. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z szamanami, a nie lekarzami.
Psychika człowieka to jednak nie tylko układ nerwowy, neuroprzekaźniki i praca poszczególnych struktur mózgu. To także niematerialny byt, który wykracza poza materię, a jedynym sposobem na jego potwierdzenie jest obserwacja towarzyszących mu fenomenów. Podobnie jest z wiatrem – nie widzimy go, ale i tak wiemy, że istnieje, bo dostrzegamy kołyszące się korony drzew. Nie można więc wykluczyć, że rozwój sfery duchowej sprzyja odczuwaniu sensu istnienia oraz przewidywalności świata.
Jednym z objawów zaburzeń depresyjnych, obok obniżenia nastroju, jest poczucie wewnętrznej pustki i brak poczucia sensu. Wiara w istnienie bytu, który jest doskonalszy niż wszystkie inne, pozwala na wewnętrzne odwołanie się do jego omnipotencji. Wiara w tę domniemaną wszechmoc sprzyja pojawieniu się nadziei na to, że problemy, które nas przerastają, mogą być rozwiązane przy pomocy kogoś, kto jest silniejszy od nas. A nadzieja to coś, czego często bardzo brakuje osobom dotkniętym zaburzeniami afektywnymi.
Lęk to bardzo często objaw zachwianego poczucia bezpieczeństwa. Czy wiara w to, że istnieje „przyczyna wszystkich zdarzeń”, nie może przynieść ukojenia? Ufność w to, że wszystko, co się dzieje, to część czyjegoś „planu”. A jeśli sile wyższej przypisujemy przychylność człowiekowi, to czy nie prowadzi nas to do wniosku, że zawsze wędrujemy do szczęśliwego celu? Poczucie sprawczości, lepsze rozumienie świata i świadomość jego sensu to zarówno komponenty psychologicznej koherencji, jak i obietnic składanych przez najbardziej dominujące religie.
W swojej najlepszej postaci ogólnoświatowe religie (chrześcijaństwo, islam czy judaizm) przynoszą człowiekowi nadzieję, poczucie sensu i bezpieczeństwa. Czy są niezbędne do osiągnięcia szczęścia? Nie.
Można odwoływać się do innych wartości, znaleźć cel i uzasadnienie swojego istnienia w innych ideach. Można stworzyć własne konstrukty i używać ich do prowadzenia dobrego i pełnego życia – pod warunkiem, że będzie ono opierać się na wolności i zgodzie z samym sobą. Choć często są przedstawiane jako wzajemne alternatywy, humanizm i duchowość mogą się wzajemnie uzupełniać.
Dowiedz się więcej:
23 lutego przypada Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Zachęcamy wszystkich, którzy potrzebują pomocy, do kontaktu ze specjalistami, którzy dyżurują pod bezpłatnymi numerami telefonów oraz w placówkach służby zdrowia. Wszelkie niezbędne informacje o tym jak pomóc sobie i innym w walce z depresją znajdziesz na stronie Ministerstwa Zdrowia.
Źródła
A. Borowski, Humanizm: historie pojęcia, red. nauk. A. Borowski, Warszawa 2009.
I. Jelonkiewicz, K. Kosińska-Dec, Poczucie koherencji a style radzenia sobie ze stresem: empiryczna analiza kierunku zależności, „Przegląd Psychologiczny” 2001, t. 44, nr 3.
A. Ostaszewska, Badania nad efektywnością włączania tematyki duchowości i religijności w psychoterapii, „Psychoterapia” 2014, t. 169, nr 2.
Polecamy: Humanizm to uniwersytecka powinność